UWAGA!

Bursztynowa gorączka

Jesienią i zimą, kiedy jest mniej turystów, w lasach na Mierzei Wiślanej rozpoczyna się sezon nielegalnego wydobywania bursztynu.

Złoża bursztynu na Mierzei znajdują się na niewielkiej głębokości. Nielegalni poszukiwacze całymi nocami ryją w ziemi i strumieniami wody pod dużym ciśnieniem wypłukują z niej cenną kopalinę. Po ich pracy zostają nieduże, ale głębokie leje. Najwięcej śladów takiej działalności znajduje się w okolicach Krynicy Morskiej, Jantara, Mikoszewa i Przebrna.
     Straty czynione przez poszukiwaczy bursztynu to praktycznie nieodwracalne zniszczenie struktury ziemi, na której bez kosztownej rekultywacji nic nie będzie rosło przez kilkanaście lat. Na nielegalnym procederze tracą również mieszkańcy mierzei, bo bursztyniarze kradną im wodę z wodociągów i prąd.
     - Dziury w ziemi to zmora leśników, ale i zagrożenie dla spacerujących - mówi Dariusz Milewski ze Straży Leśnej Nadleśnictwa Elbląg. - Osoba, która wpadnie w takie wyrobisko, może nawet zakończyć tam życie. Dziury, które znajdujemy, grodzimy i oznaczamy, ale nie jesteśmy w stanie całkowicie opanować sytuacji.
     Tylko w tym roku leśne patrole znalazły kilkadziesiąt urządzeń do wydobywania bursztynu. Nocni poszukiwacze porzucili je uciekając przed Strażą Leśną, policją czy Strażą Graniczną. Nikogo nie udało się jednak zatrzymać na gorącym uczynku.
     Straż Leśna jest przekonana, że bursztyn wydobywają sami mieszkańcy Mierzei. Pozostawione przez bursztyniarzy ślady wskazują, że nielegalnym pozyskiwaniem jantaru trudni się kilka grup przestępczych. Sprzęt, którym się posługują, jest identyczny z tym, jaki posiadają państwowe i ochotnicze jednostki straży pożarnej.
SZ

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Sprawa jest prosta, wystarczy zalegalizować wydobycie bursztynu. To dziwne, żyjemy w kraju, który posiada jedne z największych złóż tego minerału na świecie, a nawet nie ma tu kopalni z prawdziwego zdażenia. Ilu ludzi mogłoby znależć pracę, a straty przyrody byłyby o wiele mniejsze. To wielka szansa dla regionu, a nie potrafimy z niej skorzystać. Niech sobie leżą "kamyki" dalej w piachu, może przejrzymy na oczy jak przekopią mierzeję za wiele, wiele... lat.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    jantar(2004-11-19)
  • poprawiam się - zdarzenia - :))))
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    jantar(2004-11-19)
  • chyba nie zdajesz sobie sprawy jak taka kopalnia wyglada
  • Każdy przemysł czy to większy czy to mniejszy wiąże się z pewnym zniszczeniem natury, ale nie mówię tu o mega kopalniach, miałem na myśli drobne manufaktury, francuzi produkują wino, bo mają warunki i są w tym dobrzy, a my mamy bursztyn i nie chce nam się go wykopać, bo jak zwykle w tym kraju ktoś zawsze widzi jakieś problemy. Po to mamy dary natury, żeby z nich korzystać, przy racjonalnym podejściu dewastacja środowiska będzie minimalna. Nasi sąsiadzi mają kopalnię i to nawet sporą, widziałeś ich wyroby? Dzięki małym interesom nasz region mógłby tylko zyskać: reklama regionu poprzez wytwarzanie produktów poza granicami kraju, turystyka itp. I NIE ZAPOMINAJMY - JESTEŚMY BURSZTYNOWĄ POTĘGĄ - ŚPIĄCĄ ZAZNACZAM, no tak, ale to tylko fantastyka:)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    jantar(2004-11-19)
  • Z tymi ogromnymi zniszczeniami środowiska to conieco przesadzono. Po roku czy dwóch po takiej kopalni nie ma śladu.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Mieszkaniec rejonu kopalnianeg(2004-11-23)
Reklama