Na jeziorze Drużno niedaleko Elbląga trwają poszukiwania drugiego z braci, którzy zaginęli w niedzielę po południu. Dziś wiadomo już, że jeden z nich nie żyje.
Ciało 42-latka znaleźli wczoraj strażacy przeszukując bosakiem dno jeziora. Przypomnijmy, że bracia zaginęli w niedzielę po południu. Poszukiwania rozpoczęły się w poniedziałek, kiedy na lodzie znaleziono kurtkę jednego z nich. Zdaniem strażaków bracia chcieli powędkować i nie zabezpieczyli się odpowiednio.
- Dziś raczej jest już niemożliwie, aby drugi z zaginionych był żywy - mówi Ryszard Baran z elbląskiej straży pożarnej.
W akcji biorą udział strażacy z Elbląga i Krzewska. Mają łodzie, pontony i sanie lodowe. W poszukiwaniach uczestniczą również płetwonurkowie.
Strażacy dodają, że chodzenie po lodzie jest przy obecnej temperaturze bardzo ryzykowne. Warstwa lodu na jeziorze jest cienka. Ma ok. 15 cm i jest krucha.
- Dziś raczej jest już niemożliwie, aby drugi z zaginionych był żywy - mówi Ryszard Baran z elbląskiej straży pożarnej.
W akcji biorą udział strażacy z Elbląga i Krzewska. Mają łodzie, pontony i sanie lodowe. W poszukiwaniach uczestniczą również płetwonurkowie.
Strażacy dodają, że chodzenie po lodzie jest przy obecnej temperaturze bardzo ryzykowne. Warstwa lodu na jeziorze jest cienka. Ma ok. 15 cm i jest krucha.
OP