W Kątach Rybackich na Mierzei Wiślanej naukowcy podjęli próbę kontroli urodzin kormoranów. Wykorzystali do tego... olej roślinny i kurze jaja.
W Kątach znajduje się największa w Europie kolonia tych ptaków. Żyje w niej dziś ponad 11 tysięcy par. Na żarłoczność kormoranów skarżą się rybacy z Zalewu Wiślanego i Zatoki Gdańskiej, a na uciążliwe sąsiedztwo - turyści i właściciele ośrodków wczasowych.
Aby sprawdzić, czy da się temu jakoś zaradzić, część gniazd w pobliżu ośrodków naukowcy postanowili spryskać olejem jadalnym, zaś w innych gniazdach jaja złożone przez kormorany podmieniono na jaja kurze.
- Eksperyment się powiódł. W gniazdach, które poddaliśmy swego rodzaju kontroli urodzin, nie było przychówku lub było go mniej - ocenia konsultant projektu, dr Michał Goc z Uniwersytetu Gdańskiego. - Dla wielu tzw. kolonijnych ptaków, miejsca, w których w jednym sezonie rozród był nieudany, a przychówek skromny, stają się mniej atrakcyjne. Ptaki opuszczają je lub mniej licznie zasiedlają. Chodziło nam nie tyle o ograniczenie liczebności kormoranów, co o znalezienie metody, która by pozwoliła trochę sterować kierunkami rozprzestrzeniania się kolonii. A gdyby przy okazji kolonia przestała rosnąć, to by uszczęśliwiło wiele osób.
Zabieg przeprowadził zarząd Parku Krajobrazowego Mierzei Wiślanej. Pilotażowy projekt, który prawdopodobnie zostanie powtórzony także w przyszłym roku, dofinansował Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Aby sprawdzić, czy da się temu jakoś zaradzić, część gniazd w pobliżu ośrodków naukowcy postanowili spryskać olejem jadalnym, zaś w innych gniazdach jaja złożone przez kormorany podmieniono na jaja kurze.
- Eksperyment się powiódł. W gniazdach, które poddaliśmy swego rodzaju kontroli urodzin, nie było przychówku lub było go mniej - ocenia konsultant projektu, dr Michał Goc z Uniwersytetu Gdańskiego. - Dla wielu tzw. kolonijnych ptaków, miejsca, w których w jednym sezonie rozród był nieudany, a przychówek skromny, stają się mniej atrakcyjne. Ptaki opuszczają je lub mniej licznie zasiedlają. Chodziło nam nie tyle o ograniczenie liczebności kormoranów, co o znalezienie metody, która by pozwoliła trochę sterować kierunkami rozprzestrzeniania się kolonii. A gdyby przy okazji kolonia przestała rosnąć, to by uszczęśliwiło wiele osób.
Zabieg przeprowadził zarząd Parku Krajobrazowego Mierzei Wiślanej. Pilotażowy projekt, który prawdopodobnie zostanie powtórzony także w przyszłym roku, dofinansował Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Gdańsku.
SZ