W sobotę – uroczyste otwarcie toru łyżwiarskiego w Elblągu, pierwsze zawody, wielka radość. We wtorek administrator obiektu - Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji - zamyka tor do odwołania – oficjalnie z powodu pogody. W środę tor zostaje znowu otwarty. O co w tym wszystkim chodzi?
Czy nad torem łyżwiarsko-wrotkarskim ciąży jakieś fatum? Tak niekorzystnych zbiegów okoliczności nie miała chyba żadna inwestycja w Elblągu w ostatnich latach. Kiedy już po wielomiesięcznym opóźnieniu udało się tor zamrozić, oficjalnie otworzyć i rozegrać pierwsze zawody, po dwóch dniach tor trzeba było zamknąć, by otworzyć go następnego dnia, jak gdyby nigdy nic. MOSiR tłumaczy, że powodem całego zamieszania była pogoda, my wiemy nieoficjalnie, że przyczyną była także awaria zaworów oraz zbyt gruba warstwa lodu, której utrzymanie generowało bardzo duże koszty prądu.
Wysłaliśmy do MOSiR pytania, chcąc się dowiedzieć, na czym polega problem w torem. Po kilku dniach otrzymaliśmy odpowiedzi. - „Sytuacja jaka miała miejsce w dniu 12.12.2017 nie niosła za sobą procedury rozmrożenia toru, czyli wyłączenia agregatów. Urządzenia przez cały czas pracowały, jednak panujące warunki atmosferyczne nie pozwoliły na utrzymanie odpowiedniej jakości lodu, pozwalającej bezpiecznie korzystać z toru. Poprawa warunków atmosferycznych spowodowała, że już następnego dnia (13.12.2017) tor został otwarty dla mieszkańców – tłumaczy Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu.
W jakich warunkach pogodowych tor może więc funkcjonować bez przeszkód? - Z toru łyżwiarskiego można korzystać tylko i wyłącznie przy przyjaznych warunkach atmosferycznych. Dla bezpieczeństwa użytkowników tor zamknięty jest w czasie deszczu oraz opadów śniegu. Zgodnie z dokumentacją techniczno-rozruchową agregaty teoretycznie są w stanie utrzymać lód do + 10° C, przy spełnieniu odpowiednich warunków atmosferycznych (np. brak opadów deszczu, śniegu, odpowiednia wilgotność powietrza natężenie słońca, siła wiatru) – informuje Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji.
Tyle teorii. W praktyce tor funkcjonuje dopiero od tygodnia i wciąż skrywa tajemnice, zarówno przed obsługą jak i użytkownikami. Nie wiadomo, jak będzie się zachowywał podczas siarczystych mrozów, długotrwałych dodatnich temperatur... Nie są też znane także finansowe koszty funkcjonowania toru.
- Na chwilę obecną precyzyjne oszacowanie kosztów utrzymania lodu przy dodatnich i ujemnych temperaturach jest niemożliwe, gdyż dokonać go można po pełnym miesiącu użytkowania lub nawet po kwartalnym rozliczeniu poniesionych kosztów. Miesięczny koszt utrzymania toru uzależniony jest także od warunków atmosferycznych oraz grubości lodu na torze (im grubszy lód tym droższe utrzymanie) – informuje MOSiR, który przyznaje, że trudno jest na razie oszacować koszty mrożenia toru. - Aby dokładnie oszacować koszt zamrożenia toru, należy proces mrożenia wykonać kilkukrotnie. Elbląski tor jest nowym obiektem i mrożenie lodu jak do tej pory odbywało się tylko raz, zatem w chwili obecnej trudno jest oszacować koszty takiego przedsięwzięcia – dodaje MOSiR.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że koszt utrzymania lodu może wynieść dziennie nawet kilka tysięcy złotych.
Na razie z toru można korzystać, ale nikt nie jest w stanie zapewnić, że sytuacja z wtorku już się nie powtórzy.
Wysłaliśmy do MOSiR pytania, chcąc się dowiedzieć, na czym polega problem w torem. Po kilku dniach otrzymaliśmy odpowiedzi. - „Sytuacja jaka miała miejsce w dniu 12.12.2017 nie niosła za sobą procedury rozmrożenia toru, czyli wyłączenia agregatów. Urządzenia przez cały czas pracowały, jednak panujące warunki atmosferyczne nie pozwoliły na utrzymanie odpowiedniej jakości lodu, pozwalającej bezpiecznie korzystać z toru. Poprawa warunków atmosferycznych spowodowała, że już następnego dnia (13.12.2017) tor został otwarty dla mieszkańców – tłumaczy Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu.
W jakich warunkach pogodowych tor może więc funkcjonować bez przeszkód? - Z toru łyżwiarskiego można korzystać tylko i wyłącznie przy przyjaznych warunkach atmosferycznych. Dla bezpieczeństwa użytkowników tor zamknięty jest w czasie deszczu oraz opadów śniegu. Zgodnie z dokumentacją techniczno-rozruchową agregaty teoretycznie są w stanie utrzymać lód do + 10° C, przy spełnieniu odpowiednich warunków atmosferycznych (np. brak opadów deszczu, śniegu, odpowiednia wilgotność powietrza natężenie słońca, siła wiatru) – informuje Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji.
Tyle teorii. W praktyce tor funkcjonuje dopiero od tygodnia i wciąż skrywa tajemnice, zarówno przed obsługą jak i użytkownikami. Nie wiadomo, jak będzie się zachowywał podczas siarczystych mrozów, długotrwałych dodatnich temperatur... Nie są też znane także finansowe koszty funkcjonowania toru.
- Na chwilę obecną precyzyjne oszacowanie kosztów utrzymania lodu przy dodatnich i ujemnych temperaturach jest niemożliwe, gdyż dokonać go można po pełnym miesiącu użytkowania lub nawet po kwartalnym rozliczeniu poniesionych kosztów. Miesięczny koszt utrzymania toru uzależniony jest także od warunków atmosferycznych oraz grubości lodu na torze (im grubszy lód tym droższe utrzymanie) – informuje MOSiR, który przyznaje, że trudno jest na razie oszacować koszty mrożenia toru. - Aby dokładnie oszacować koszt zamrożenia toru, należy proces mrożenia wykonać kilkukrotnie. Elbląski tor jest nowym obiektem i mrożenie lodu jak do tej pory odbywało się tylko raz, zatem w chwili obecnej trudno jest oszacować koszty takiego przedsięwzięcia – dodaje MOSiR.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że koszt utrzymania lodu może wynieść dziennie nawet kilka tysięcy złotych.
Na razie z toru można korzystać, ale nikt nie jest w stanie zapewnić, że sytuacja z wtorku już się nie powtórzy.
Sebastian Malicki