Wykonawca był wzywany ale poprawiał tak, ze nie poprawił. Trzeba było wezwać inną firmę, a kosztami obciążyć wykonawcę. Mam kilka pytań? Czy użytkowanie mostu nie było zgodne z ustaleniami? Jeśli tak, to proszę publicznie powiedzieć, kto na to pozwolił. Jeśli było zgodne, to po co dziwne tłumaczenia, że jeździły i jeżdżą tam samochody. Mieszkając na zawodziu zimą nie raz się na nim wywaliłem i pomagałem wstać osobom, który się tam poślizgnęły. Konkretnie proszę. Kto zapłaci za remont. Wykonawca czy odpowiedzialni za taki stan rzeczy urzędnicy i inne osoby? Nie wyrażam zgody na wydanie choćby złotówki z pieniędzy podatników. Czy jeśli kupiłby ktoś np motor i użytkowałby go zgodnie z zasadami, to zgodziłby się na wyrzucenie go na szrot i kupno nowego, bo w czasie gwarancji był nieudolnie naprawiany? No chyba, że był użytkowany niezgodnie z zapisami gwarancyjnymi. Wtedy użytkownik może mieć pretensje jedynie do siebie. Jak było w przypadku mostu? Szanujmy proszę siebie i dbajmy o środki publiczne. Przeczytane wyjaśnienia do mnie absolutnie nie docierają i nie przekonują bym jako podatnik dołożył do tego remontu.
Bardzo sluszne spostrzezenie. Urzednik ponosi odpowiedzialnosc za pidjeta decyzje wobwc czego niech urzad wyjasni kto zawinil. Znajac realia elblaskie tak zamotaja ze sie rozplacze i przeprosze za niecne mysli. Zapewne juz w magistracie poszukuja eksperta by porazke przekul w sukces.