Kilku mężczyzn pije piwo na Bulwarze Zygmunta Augusta. Gdy widzą zbliżający się do nich patrol, chowają butelki i twierdzą, że wcale nie spożywali alkoholu. Ot, siedzą sobie na świeżym powietrzu i rozmawiają. Są szczerze zdziwieni, gdy policjanci z precyzją podają, kto pił pierwszy, kto i w której kieszeni ma butelkę lub puszkę. Skąd to wiedzieli? Od operatora miejskiego monitoringu, który wypatrzył "degustatorów". Inwigilacja? Nie, troska o bezpieczeństwo - twierdzą policjanci i strażnicy miejscy.
- Nas interesują szczególnie zdarzenia związane z porządkiem, czy ktoś zaśmieca ulice, nieprawidłowo prowadzi akcję plakatowania – to akurat nasila się zwykle w okresie przedwyborczym - mówi Jan Korzeniowski, komendant straży miejskiej w Elblągu. - Reagujemy też wobec osób, które spożywają alkohol w miejscu niedozwolonym. To najczęściej ma miejsce na Bulwarze Zygmunta Augusta. Zdziwienie jest wielkie, gdy podchodzi patrol i wskazuje kto, w której kieszeni, jaką butelkę schował. Odnotowujemy bardzo dużo tego typu wykroczeń – kontynuuje komendant Korzeniowski. - Monitoring sprawdza się również na Orlikach, gdzie mamy możliwość wychwycenia i natychmiastowego zareagowania, gdy ktoś zakłóca spokój, niszczy lub śmieci.
Strażnicy miejscy monitorują to, co dzieje się w Elblągu od poniedziałku do piątku w godz. 7.30 – 21, w systemie zmianowym. W godzinach nocnych i w weekendy "oko" kamer nadzorują policjanci.
- System monitoringu jest bardzo potrzebny – przekonuje komendant Korzeniowski. - Poprawia bezpieczeństwo w mieście i daje nam czy policji możliwość szybszego reagowania. Samo "oko" kamery jednak nie załatwia sprawy, ważny jest człowiek, który obserwuje to, co dzieje się na monitorach. Ma łączność z policją i strażą, co pozwala na podjęcie natychmiastowej interwencji.
Miejski monitoring chwalą też policjanci.
- Ta sieć jest stale rozbudowywana, sprzęt jest nowoczesny, czego przykładem może być kamera zainstalowana na wieży katedralnej, która pokazuje obraz niemal z całego miasta – mówi asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Jest też możliwość przybliżenia obrazu, a także ... podążania za obserwowaną osobą. Kamera sama też "interesuje się" nietypowym zachowaniem przechodniów – wskazuje policjant. - Jeśli ktoś biegnie, trzyma w ręku niebezpieczny przedmiot albo ktoś kogoś szarpie, kamera nie przesuwa się automatycznie na inny obiekt, a zaczyna przyglądać się sytuacji.
Policjanci mogą reagować "na gorąco".
- Na Placu Dworcowym młody mężczyzna, który najpierw rozejrzał się, czy w pobliżu nikogo nie ma, a następnie kopał zaparkowany obok samochód i urwał lusterko. Był szczerze zdziwiony, gdy patrol zatrzymał go kilkanaście minut później – podaje przykład asp. Nowacki. - Podobnie było, gdy operator monitoringu zauważył mężczyznę, który szedł ulicą trzymając w ręku słuchawkę telefoniczną. Okazało się, że chwilę wcześniej zdemolował budkę telefoniczną i zabrał z niej pamiątkę.
Monitoring jest bardzo pomocny podczas imprez masowych.
- Gdy na Placu Kazimierza Jagiellończyka była strefa kibica podczas Euro 2012, mogliśmy obserwować dokładnie co, kto robi i zapobiegać niebezpiecznym sytuacjom – przypomina komendant straży miejskiej.
Policjanci często korzystają też z pomocy operatora monitoringu, gdy muszą wyjaśnić kwestie sporne związane z kolizjami (to, co widzi kamera jest bowiem nagrywane i archiwizowane). Można też, dzięki zapisowi wideo, ustalić, kto był sprawcą zniszczenia samochodu na parkingu czy rozróby w parku. - Mieliśmy sytuację, w której dzięki nagraniu udało się ustalić samochód dostawczy, który zniszczył elewację budynku – dodaje Jan Korzeniowski.
Strażnikom i policjantom zależy na tym, by miasto rozwijało system kamer. Powstają też monitoringi osiedlowe, które, co prawda, nie są podłączone do miejskiej sieci, ale też wielokrotnie okazywały się pomocne. - Dzięki sieci kamer mieszkańcy czują się bezpieczniej – kończy asp. Krzysztof Nowacki..