Drugi dzień świąt wielkanocnych, zwany też powszechnie śmigusem-dyngusem, to tradycyjnie czas odwiedzin u rodziny i znajomych. To także czas radości, zabawy i psikusów we wspólnym gronie, często podczas wypadów na łono budzącej się do życia przyrody.
Świąteczny zwyczaj oblewania wodą wziął się od zwyczaju dyngusowania (dyngus), czyli wymuszania datków, najczęściej w postaci jajek i słodyczy, pod groźbą oblania wodą. Miało to też symbolicznie orzeźwiać, zapobiegać chorobom i sprzyjać płodności, co sprawiło, że kawalerowie najobficiej oblewali te panny, które im się podobały.
Śmigus to zwyczaj smagania rózgą, gałązką lub palmą wielkanocną, który przeważnie następował po dyngusie dla osuszenia oblanej panny. Ta, której nie oblano, czuła się zazwyczaj urażona i zaniepokojona, bo oznaczało to brak powodzenia i perspektyw na zamążpójście w najbliższym czasie. Współcześnie w nieco zminimalizowanej formie dziewczęta wciąż są oblewane sporymi ilościami wody przez kawalerów, a w domach mieszkańcy zwyczajowo używają perfum lub tylko kilku kropel wody. Zwyczaj ten jest kultywowany we wszystkich regionach kraju i na razie nie zanosi się, aby przeszedł do lamusa.
Śmigus to zwyczaj smagania rózgą, gałązką lub palmą wielkanocną, który przeważnie następował po dyngusie dla osuszenia oblanej panny. Ta, której nie oblano, czuła się zazwyczaj urażona i zaniepokojona, bo oznaczało to brak powodzenia i perspektyw na zamążpójście w najbliższym czasie. Współcześnie w nieco zminimalizowanej formie dziewczęta wciąż są oblewane sporymi ilościami wody przez kawalerów, a w domach mieszkańcy zwyczajowo używają perfum lub tylko kilku kropel wody. Zwyczaj ten jest kultywowany we wszystkich regionach kraju i na razie nie zanosi się, aby przeszedł do lamusa.
mk