Zakład Rehabilitacji w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym przy ul. Królewieckiej nie przyjmuje obecnie pacjentów. Wszyscy fizjoterapeuci poszli na zwolnienia lekarskie, na miejscu jest tylko kierownik i pracownik rejestracji. Jak jest w innych tego typu placówkach?
Fizjoterapeuci w całym kraju walczą o to, by ich zawód był bardziej doceniany, także finansowo. 7 maja zamiast pójść do pracy, masowo oddawali krew, również w Elblągu. Od 15 maja w niektórych zakładach rehabilitacji fizjoterapeuci biorą zwolnienia lekarskie. Taka sytuacja ma miejsce w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym, gdzie z powodu absencji chorobowej do pracy nie przyszło ponad 20 osób i Zakład Rehabilitacji przestał przyjmować pacjentów.
- Według aktualnie posiadanych informacji taka sytuacja potrwa przez około tydzień – informuje Anna Kowalska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Równocześnie zapewniamy pacjentów, że wszystkie wcześniej zaplanowane zabiegi rehabilitacyjne odbędą się w późniejszym, uzgodnionym z pacjentem, terminie. Za utrudnienia przepraszamy.
- Nie strajkujemy, tylko się rozchorowaliśmy. Rozszerzyliśmy formę naszej akcji, bo cały czas nasze postulaty są niezauważane. Nie widać szans na podwyżkę, minister zdrowia myli pojęcia. Chcieliśmy dać wreszcie odczuć, co znaczy nasza nieobecność – mówi jeden z fizjoterapeutów.
Na razie w ślady fizjoterapeutów ze szpitala wojewódzkiego nie idą pracownicy innych zakładów rehabilitacji. - U nas wszyscy pracują. Oczywiście popieramy żądania fizjoterapeutów, utożsamiamy się z nimi, ale dobro pacjenta jest najważniejsze – mówi Ryszard Werchowski, dyrektor Centrum Rehabilitacji przy ul. Królewieckiej.
Bez zakłóceń pracują też rehabilitanci w Szpitalu Miejskim. - Prowadzą rozmowy z dyrekcją na temat finansów, ale pracują. O ich akcji przypominają plakaty, rozwieszone w zakładzie rehabilitacji – powiedziała nam Małgorzata Adamowicz, rzecznik prasowy Szpitala Miejskiego.
- Według aktualnie posiadanych informacji taka sytuacja potrwa przez około tydzień – informuje Anna Kowalska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Równocześnie zapewniamy pacjentów, że wszystkie wcześniej zaplanowane zabiegi rehabilitacyjne odbędą się w późniejszym, uzgodnionym z pacjentem, terminie. Za utrudnienia przepraszamy.
- Nie strajkujemy, tylko się rozchorowaliśmy. Rozszerzyliśmy formę naszej akcji, bo cały czas nasze postulaty są niezauważane. Nie widać szans na podwyżkę, minister zdrowia myli pojęcia. Chcieliśmy dać wreszcie odczuć, co znaczy nasza nieobecność – mówi jeden z fizjoterapeutów.
Na razie w ślady fizjoterapeutów ze szpitala wojewódzkiego nie idą pracownicy innych zakładów rehabilitacji. - U nas wszyscy pracują. Oczywiście popieramy żądania fizjoterapeutów, utożsamiamy się z nimi, ale dobro pacjenta jest najważniejsze – mówi Ryszard Werchowski, dyrektor Centrum Rehabilitacji przy ul. Królewieckiej.
Bez zakłóceń pracują też rehabilitanci w Szpitalu Miejskim. - Prowadzą rozmowy z dyrekcją na temat finansów, ale pracują. O ich akcji przypominają plakaty, rozwieszone w zakładzie rehabilitacji – powiedziała nam Małgorzata Adamowicz, rzecznik prasowy Szpitala Miejskiego.
RG