Po niezbyt ciepłym przyjęciu loga zaproponowanego przez Konsorcjum 2ba z Nysy w ramach opracowania strategii promocji Elbląga, prezydent miasta Grzegorz Nowaczyk wyciągnął dłoń w stronę mieszkańców i zaproponował konkurs na nowe logo. Bardzo miły gest w stosunku do elblążan, niestety, z przyczyn technicznych ma dość poważne wady.
Po pierwsze – warunki techniczne zmusiły wielu mieszkańców do rezygnacji z tego konkursu. Warunki, jakie postawiono potencjalnym „konkursowiczom”, były dość ostre. W wielu z nas tkwi potencjał twórczy, jednak nie każdy zna do perfekcji obsługę programów graficznych. Wektory, rastry, pantony – to pojęcia używane w agencjach reklamowych. Czyż nie lepiej było przedstawić po prostu swój pomysł, który zostanie w momencie akceptacji przeniesiony przez firmę specjalizującą się w obróbce grafiki do formatu końcowego?
Drugi i to znacznie poważniejszy problem to metoda glosowania. Z niepokojem śledzę przyrost głosów mieszkańców dla czterech projektów znajdujących sie na stronie Urzędu Miejskiego. I widzę, że tutaj nie chodzi o wybór mieszkańców, tylko o rywalizację w szybkości obsługi smartfona lub mobilnego internetu. Kto ma choć trochę pojęcie o obsłudze przeglądarki, to wie, iż w przypadku tego typu glosowania wystarczy wyczyścić pliki Cookiem i rozłączyć się, aby otrzymać nowy adres IP (w przypadku internetu mobilnego lub korzystania z telefony komórkowego)... i do dzieła. W ten sposób osobie lub grupie osób, które maja swojego faworyta, bardzo łatwo nabić kolejne glosy.
Czy nie o wiele łatwiej było wprowadzić metodę głosowania przy wykorzystaniu adresu email (tak jak to ma miejsce na portElu) lub wykorzystać mechanizmy znajdujące się na portalach społecznościowych typu facebook? A może osobom, które przygotowały obecną aplikację do głosowania, chodziło o taka sytuację?
Ciekawostka – na początku prowadził projekt nr 3 (czerwona kumulacja energii). W godzinach od 7 do 15 nadrabiać zaczął popularny „ślimak” (logo zaproponowane przez 2ba). Przypadek? Dziwne to, gdyż zebrał on po prezentacji prawie 70 proc. głosów negatywnych wśród internautów.
Dodatkowo, jeśli jeszcze jesteśmy przy adresie IP – wyklucza to osoby, które chcą zagłosować z firmy, w której pracują – jeden głos z jednego adresu.
Szkoda jest mi również osób zasiadających w komisji, które z tematami grafiki maja styczność na co dzień. Cała ich praca i czas spędzony przy wyborze ostatecznej „trójki” jest czasem zmarnowanym – przez nieumiejętny wybór systemu glosowania. Widać, że projekt, który zwycięży, nie będzie miał nic wspólnego z gustem większości mieszkańców, lecz szczęśliwych posiadaczy mobilnego internetu ze zmiennym IP, tudzież użytkowników telefonów komórkowych z darmowymi pakietami danych.
Drugi i to znacznie poważniejszy problem to metoda glosowania. Z niepokojem śledzę przyrost głosów mieszkańców dla czterech projektów znajdujących sie na stronie Urzędu Miejskiego. I widzę, że tutaj nie chodzi o wybór mieszkańców, tylko o rywalizację w szybkości obsługi smartfona lub mobilnego internetu. Kto ma choć trochę pojęcie o obsłudze przeglądarki, to wie, iż w przypadku tego typu glosowania wystarczy wyczyścić pliki Cookiem i rozłączyć się, aby otrzymać nowy adres IP (w przypadku internetu mobilnego lub korzystania z telefony komórkowego)... i do dzieła. W ten sposób osobie lub grupie osób, które maja swojego faworyta, bardzo łatwo nabić kolejne glosy.
Czy nie o wiele łatwiej było wprowadzić metodę głosowania przy wykorzystaniu adresu email (tak jak to ma miejsce na portElu) lub wykorzystać mechanizmy znajdujące się na portalach społecznościowych typu facebook? A może osobom, które przygotowały obecną aplikację do głosowania, chodziło o taka sytuację?
Ciekawostka – na początku prowadził projekt nr 3 (czerwona kumulacja energii). W godzinach od 7 do 15 nadrabiać zaczął popularny „ślimak” (logo zaproponowane przez 2ba). Przypadek? Dziwne to, gdyż zebrał on po prezentacji prawie 70 proc. głosów negatywnych wśród internautów.
Dodatkowo, jeśli jeszcze jesteśmy przy adresie IP – wyklucza to osoby, które chcą zagłosować z firmy, w której pracują – jeden głos z jednego adresu.
Szkoda jest mi również osób zasiadających w komisji, które z tematami grafiki maja styczność na co dzień. Cała ich praca i czas spędzony przy wyborze ostatecznej „trójki” jest czasem zmarnowanym – przez nieumiejętny wybór systemu glosowania. Widać, że projekt, który zwycięży, nie będzie miał nic wspólnego z gustem większości mieszkańców, lecz szczęśliwych posiadaczy mobilnego internetu ze zmiennym IP, tudzież użytkowników telefonów komórkowych z darmowymi pakietami danych.