Powiem wam, że jestem mile zaskoczony. Po wyrzuceniu oficera rowerowego myślałem, że rowerzyści będą kulą u nogi dla miasta. A co widzę? Próbę uzyskania pieniędzy za wybudowanie ścieżki, malowanie nowych pasów, planowanie nowych ścieżek i remont starych. Mam oczywiście nadzieję, że wszystko to będzie zrobione porządnie. Ale widać, że coś się dzieje. Czyżby w zarządzie zasiadła osoba, która lubi rowery i też zauważyła, że rozwiązaniem na płynność ruchu, lepszy stan nawierzchni (a więc i rzadsze remonty), małą ilość miejsc parkingowych i lepsze zdrowie jest po prostu zmniejszenie liczby kierowców? Tak trzymać!