Wiem z pewnego źródła, że nowe domy są budowane gorzej niż w tzw. PRL-u : oszczędza się na wszystkim i gdzie się da. Krzywe ściany, fuszerki i niedoróbki są ukrywane, a klient i tak zabuli ciężką forsę. Budowlańcy nie kupują nowych mieszkań, tylko z odzysku.