Ta willa czasy świetności ma już dawno za sobą, ale nadal przemierzając jej korytarze można dostrzec piękno przedwojennej architektury. Kiedyś należała do rodziny Wilhelma Thiessena, właściciela tartaku, teraz - po wyprowadzce ostatnich lokatorów - miała zostać wyburzona, ale "nie" powiedział wojewódzki konserwator zabytków. Stan willi przy ul. Warszawskiej 142 a jest opłakany. Została ona zamknięta na trzy spusty, ale my byliśmy w środku. Polecamy fotoreportaż.
Informacją o losie willi przy ul. Warszawskiej otworzyliśmy rok 2018. Zarząd Budynków Komunalnych przeznaczył ten budynek, który od dłuższego czasu jest pustostanem, do rozbiórki. Wystąpił do prezydenta o zgodę, jednak w obronie willi wystąpił wojewódzki konserwator zabytków. A ten nie tylko odmówił wydania zgody na jej rozbiórkę, ale wpisał też budynek na wojewódzką listę zabytków. Decyzję konserwatora poparł minister kultury, do którego zażalenie w tej sprawie zgłosił Zarząd Budynków Komunalnych. W efekcie rozbiórka budynku stała się niemożliwa.
W opuszczonym obiekcie znajdującym się tuż koło węzła drogowego Elbląg Południe nieproszonych gości nie brakowało. Zabrali wszystko, co dało się później spieniężyć np. kable elektryczne. Wewnątrz świetnych za czasów Wilhelma Thiessena murów panuje obecnie... hmmm... delikatnie rzecz ujmując bałagan. Obiekt ze względu na swój fatalny stan techniczny niesie zagrożenie dla przebywających w środku, dlatego ZBK zdecydował zamknąć go dziś (10 stycznia) na trzy spusty.
Co dalej stanie się z willą? Prawdopodobnie miasto wystawi ją na przetarg. Sprzedaż może być trudna, bo przywrócenie willi do stanu użytkowego wymaga dużych nakładów finansowych, a dodatkowo jej lokalizacja jest mało atrakcyjna. Może jednak znajdzie się inwestor, który jest miłośnikiem historii i tchnie w budynek nowe życie? To duży obiekt, o pow. 2664 m kw., mający dwie kondygnacje plus poddasze. Mieściło się w nim 8 lokali mieszkalnych (ostatni lokator został wykwaterowany 31 października 2017 r.).
Mamy nadzieję, że nie podzieli losu niszczejącej od lat will Grunaua przy ul. Pułaskiego, którą miasto bezskutecznie próbuje sprzedać...
W opuszczonym obiekcie znajdującym się tuż koło węzła drogowego Elbląg Południe nieproszonych gości nie brakowało. Zabrali wszystko, co dało się później spieniężyć np. kable elektryczne. Wewnątrz świetnych za czasów Wilhelma Thiessena murów panuje obecnie... hmmm... delikatnie rzecz ujmując bałagan. Obiekt ze względu na swój fatalny stan techniczny niesie zagrożenie dla przebywających w środku, dlatego ZBK zdecydował zamknąć go dziś (10 stycznia) na trzy spusty.
Co dalej stanie się z willą? Prawdopodobnie miasto wystawi ją na przetarg. Sprzedaż może być trudna, bo przywrócenie willi do stanu użytkowego wymaga dużych nakładów finansowych, a dodatkowo jej lokalizacja jest mało atrakcyjna. Może jednak znajdzie się inwestor, który jest miłośnikiem historii i tchnie w budynek nowe życie? To duży obiekt, o pow. 2664 m kw., mający dwie kondygnacje plus poddasze. Mieściło się w nim 8 lokali mieszkalnych (ostatni lokator został wykwaterowany 31 października 2017 r.).
Mamy nadzieję, że nie podzieli losu niszczejącej od lat will Grunaua przy ul. Pułaskiego, którą miasto bezskutecznie próbuje sprzedać...
A
