Według mojej opinii, mały ruch graniczny pomiędzy Polską a Obwodem Kaliningradzkim Federacji Rosyjskiej zostanie wprowadzony na początku jesieni tego roku – mówi dr Konrad Woliński, konsul, pierwszy sekretarz Wydziału Handlu i Promocji Inwestycji Konsulatu Generalnego RP w Kaliningradzie. I podpowiada, jak Elbląg może się do tego przygotować.
Piotr Derlukiewicz: – Kiedy w końcu zostanie otwarty mały ruch graniczny?
Dr Konrad Woliński: – Uważam, że na początku jesieni bieżącego roku. Myślę, że w tym roku stanie się to faktem, zastrzegam jednak, że jest to tylko moja opinia. Jak wiemy, nasz Parlament ratyfikował tę umowę, teraz piłka jest po stronie rosyjskiej.
– To dlaczego się to tak odwleka? Podawano już termin majowy, potem przed wakacjami...
– Procedura. I pamiętajmy, że w Rosji były wybory prezydenckie. Jest nowy prezydent, kilkanaście dni temu powstał nowy rosyjski rząd. O ile mi wiadomo, rząd rosyjski skierował już umowę o małym ruchu granicznym do Dumy, Duma ją rozpatrzy, powiedzmy, że zaakceptuje, wtedy będzie ją podpisywał prezydent Rosji. A potem czeka nas jeszcze procedura dyplomatyczna w postaci wysłania not. Od wysłania not trzeba czekać kolejne 30 dni, żeby umowa stała się faktem.
– Bo mówienie o elbląskim aquaparku jako o atrakcji dla mieszkańców obwodu kaliningradzkiego w obecnej sytuacji na granicy jest, powiedzmy, nadmiernie optymistyczne?
– Oczywiście, w tej sytuacji granicznej tak. Ale jeśli będzie mały ruch graniczny, nastąpi zwiększenie przyjazdów do Polski, a o to nam chodzi. Bo ten obecny ruch, który umożliwiają wizy, może być niewystarczający, to prawda. Uważam, że aquapark jest dla Elbląga interesującą ideą rozwojową, ale to musi być obiekt na miarę XXI wieku, nie tylko basen.
– Od Rosjan, może nie z kręgów oficjalnych, ale jednak, słyszymy, że przejście graniczne nie jest przygotowane na obsłużenie mocno zwiększonego ruchu...
– Na przejściu Grzechotki – Mamonowo II są aż 32 pasy do uruchomienia, więc to jest tylko kwestia organizacyjna, odpowiedniej obsady ludzi i przejście może zacząć funkcjonować na większą skalę. Jasne, trzeba to dopracować i z tego, co wiem, prace w tym kierunku idą między stroną polską i rosyjską, służbami granicznymi i celnymi. Zwiększony potok ludzi oczywiście się pojawi, ale uważam, że wszystko jest do dopracowania. My ze strony polskiej robimy wszystko, żeby być gotowi do otwarcia małego ruchu granicznego.
– Proszę podpowiedzieć Elblągowi, jak ma się do tego przygotować.
– Myślę, że już przyjeżdża do Polski bardzo wielu Rosjan. Często mijają Elbląg, jadąc do Trójmiasta. Jest kwestią do zastanowienia się, w jaki sposób zachęcić ich do zatrzymania się w Elblągu – chociażby postawić tablice informujące, gdzie skręcić do Elbląga i co miasto ma do zaoferowania. Już uzgodniliśmy z władzami Elbląga, że powinien powstać punkt konsultacyjny Elbląga w Kaliningradzie i Kaliningradu w Elblągu. To też jest sprawa, która spowoduje, że ludzie będą wiedzieć, będą otrzymywać informacje – o tej waszej nowej starówce, o marinie, a w perspektywie o aquaparku. Trzeba wychodzić z informacją naprzeciw społeczeństwu.
– Na koniec, co Pan sądzi o dwujęzycznych tablicach?
– Myślę, że kwestia dwujęzycznych tablic reklamowych powinna być traktowana jak najbardziej serio. Nawet napisanie nazwy miasta po rosyjsku czy wskazanie po rosyjsku kierunku do centrum. Jest to ukłon do narodu, który posługuje się tym językiem, taki pierwszy sygnał – my was lubimy, w związku z czym piszemy wam informacje w języku, w którym wy się porozumiewacie. To jest dla mnie oczywista sprawa. To jest sprawa przygranicza, każdego przygranicza, że kwestie językowe powinny być rozstrzygane jakby automatyczne, bo ułatwiają kontakty.
Dr Konrad Woliński: – Uważam, że na początku jesieni bieżącego roku. Myślę, że w tym roku stanie się to faktem, zastrzegam jednak, że jest to tylko moja opinia. Jak wiemy, nasz Parlament ratyfikował tę umowę, teraz piłka jest po stronie rosyjskiej.
– To dlaczego się to tak odwleka? Podawano już termin majowy, potem przed wakacjami...
– Procedura. I pamiętajmy, że w Rosji były wybory prezydenckie. Jest nowy prezydent, kilkanaście dni temu powstał nowy rosyjski rząd. O ile mi wiadomo, rząd rosyjski skierował już umowę o małym ruchu granicznym do Dumy, Duma ją rozpatrzy, powiedzmy, że zaakceptuje, wtedy będzie ją podpisywał prezydent Rosji. A potem czeka nas jeszcze procedura dyplomatyczna w postaci wysłania not. Od wysłania not trzeba czekać kolejne 30 dni, żeby umowa stała się faktem.
– Bo mówienie o elbląskim aquaparku jako o atrakcji dla mieszkańców obwodu kaliningradzkiego w obecnej sytuacji na granicy jest, powiedzmy, nadmiernie optymistyczne?
– Oczywiście, w tej sytuacji granicznej tak. Ale jeśli będzie mały ruch graniczny, nastąpi zwiększenie przyjazdów do Polski, a o to nam chodzi. Bo ten obecny ruch, który umożliwiają wizy, może być niewystarczający, to prawda. Uważam, że aquapark jest dla Elbląga interesującą ideą rozwojową, ale to musi być obiekt na miarę XXI wieku, nie tylko basen.
– Od Rosjan, może nie z kręgów oficjalnych, ale jednak, słyszymy, że przejście graniczne nie jest przygotowane na obsłużenie mocno zwiększonego ruchu...
– Na przejściu Grzechotki – Mamonowo II są aż 32 pasy do uruchomienia, więc to jest tylko kwestia organizacyjna, odpowiedniej obsady ludzi i przejście może zacząć funkcjonować na większą skalę. Jasne, trzeba to dopracować i z tego, co wiem, prace w tym kierunku idą między stroną polską i rosyjską, służbami granicznymi i celnymi. Zwiększony potok ludzi oczywiście się pojawi, ale uważam, że wszystko jest do dopracowania. My ze strony polskiej robimy wszystko, żeby być gotowi do otwarcia małego ruchu granicznego.
– Proszę podpowiedzieć Elblągowi, jak ma się do tego przygotować.
– Myślę, że już przyjeżdża do Polski bardzo wielu Rosjan. Często mijają Elbląg, jadąc do Trójmiasta. Jest kwestią do zastanowienia się, w jaki sposób zachęcić ich do zatrzymania się w Elblągu – chociażby postawić tablice informujące, gdzie skręcić do Elbląga i co miasto ma do zaoferowania. Już uzgodniliśmy z władzami Elbląga, że powinien powstać punkt konsultacyjny Elbląga w Kaliningradzie i Kaliningradu w Elblągu. To też jest sprawa, która spowoduje, że ludzie będą wiedzieć, będą otrzymywać informacje – o tej waszej nowej starówce, o marinie, a w perspektywie o aquaparku. Trzeba wychodzić z informacją naprzeciw społeczeństwu.
– Na koniec, co Pan sądzi o dwujęzycznych tablicach?
– Myślę, że kwestia dwujęzycznych tablic reklamowych powinna być traktowana jak najbardziej serio. Nawet napisanie nazwy miasta po rosyjsku czy wskazanie po rosyjsku kierunku do centrum. Jest to ukłon do narodu, który posługuje się tym językiem, taki pierwszy sygnał – my was lubimy, w związku z czym piszemy wam informacje w języku, w którym wy się porozumiewacie. To jest dla mnie oczywista sprawa. To jest sprawa przygranicza, każdego przygranicza, że kwestie językowe powinny być rozstrzygane jakby automatyczne, bo ułatwiają kontakty.
Piotr Derlukiewicz