Były stroje z epoki, były też kosy, werble, a nawet strzały z karabinów kapiszonowych - po raz kolejny na ulice miasta wyszli ci, którzy lubią historię oraz chcą ją odtwarzać. Tym razem na elbląskiej starówce można było zobaczyć "Kucie kos według Grottgera".
- Było około 30 odtwórców, a publiczności zdecydowanie więcej - mówił Piotr Imiołczyk, nauczyciel historii w Zespole Szkół Zawodowych nr 1, a także członek Forum, który od lat organizuje inscenizacje historyczne. - Mieliśmy kucie kos, mieliśmy inscenizację historyczną, szyk marszowy i ten, który obrazował przygotowanie do walki, strzelaliśmy również z broni.
Nie jest to pierwsza lekcja historii tego typu. Inscenizacje, które upamiętniają różnorodne wydarzenia historyczne, od Powstania Listopadowego, przez Konstytucję Trzeciego Maja, aż po Powstanie Warszawskie, na stałe wpisały się w krajobraz miasta. W dużej mierze tworzone są przez młodych ludzi.
- To nie jest tak, że dzieci nastawione tylko i wyłącznie na to, żeby ich życie było świetne i cudowne - mówi Imiołczyk. - Tylko forma podejścia do młodzieży jest już inna, bardziej indywidualna. Trzydzieści lat temu, kiedy zaczynałem pracę, nauczyciel miał autorytet branżowy, z racji tego, że był nauczycielem. Teraz każdy ten autorytet musi zdobyć sam.