Drogi Czytelniku,
uprzejmie informujemy, że w związku z wejściem w życie Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych stworzyliśmy zgodną z nim politykę prywatności. Regulacje RODO zmuszają nas do wystąpienia z prośbą do Ciebie o zaakceptowanie jego postanowień, chociaż z praktycznego punktu widzenia nic się nie zmienia w sposobie korzystania z naszego serwisu.
Jedyną rzeczą, która może budzić Twoje obawy jest profilowanie. Wyjaśniamy, że w naszym przypadku, tak jak dotychczas, skutkuje ono wyłącznie tym, że jeśli uprzednio byłeś/aś na stronie jakiegoś biura podróży, to z dużym prawdopodobieństwem nasi zaufani partnerzy reklamowi tacy jak Google serwować będą banery z widokami złocistych plaż.
Prosimy zapoznać się z polityką prywatności stosowaną na naszej stronie i zaakceptować jej postanowienia.
W nocy z piątku na sobotę ktoś zastawił na konia Przewalskiego pułapkę ze stalowej pętli, która zaciskała się na szyi zwierzęcia. Poprzednio ktoś (prawdopodobnie ta sama osoba) działał podobnie, z tym że pętla zrobiona była ze sznura. Tym razem, tak jak i poprzednio, koń uciekł.
Ten, kto to robi, zakrada się do ZOO nocą, gdy jest ciemno. Tak długo płoszy konia, aż ten przebiega miedzy drzewami w miejscu, gdzie jest zastawiona na niego pętla wnykowa.
Koń Przewalskiego to jedyny pierwotny gatunek konia żyjący od zawsze w stanie dzikim. Wykryto go na Syberii. Konie Przewalskiego są bardzo słabo spokrewnione z końmi domowymi. Grozi im wyginięcie m. in. wskutek działań człowieka. Do koni Przewalskiego strzelano dla mięsa, a ich naturalne środowisko- stepy, zamieniono w pola uprawne i pastwiska. Nie pozostawiono im przestrzeni do życia i rozmnażania. Do końca lat 50. przetrwało zaledwie dwanaście osobników. Skuteczna ochrona sprawiła jednak, że obecna populacja tych koni rozrosła się do dwóch tysięcy. Na wolności w Chinach i Mongolii żyją dziś potomkowie osobników pochodzących z ponownego zasiedlenia końmi Przewalskiego, a w Kalifornii i na Ukrainie można je spotkać w rezerwatach.
W sobotę na miejsce przyjechali policjanci z dochodzeniówki, którzy zabezpieczyli ślady.
Urząd Miasta powinien założyć monitoring przy zwierzętach, a przynajmniej przy koniu Przewalskiego, w miejscu tym powinno być również założone oświetlenie zmierzchowe, by ten który chce skrzywdzić zwierzę pod osłoną nocy, nie zamęczył go w końcu. Trzy razy w ciągu roku koń Przewalskiego, zwierzę, które na świecie jest tak naprawdę unikatem, jest przedmiotem maltretowania i ataków okrucieństwa. Władze Braniewa powinny w końcu zrobić wszystko, by uchronić go przed cierpieniem lub śmiercią.
wątki Pokazuj od
najnowszych Pokazuj od budzących
największe emocje
-
Zgłoś do moderacji
Odpowiedz
18 2ursus(2015-06-22)
-
Zgłoś do moderacji
Odpowiedz
6 9kumpel.Przewalskiego(2015-06-22)
-
Zgłoś do moderacji
Odpowiedz
10 0(2015-06-22)
-
Zgłoś do moderacji
Odpowiedz
23 0(2015-06-22)
-
Zgłoś do moderacji
Odpowiedz
12 0kasaki(2015-06-22)
-
Zgłoś do moderacji
Odpowiedz
13 0kajjjka(2015-06-22)
-
Zgłoś do moderacji
Odpowiedz
4 0(2015-06-22)
-
Zgłoś do moderacji
Odpowiedz
6 0(2015-06-22)
-
Zgłoś do moderacji
Odpowiedz
4 0(2015-06-22)
-
Zgłoś do moderacji
Odpowiedz
Pokaż ten wątek
1 3debilizmowimowienie(2015-06-22)
-
Zgłoś do moderacji
Odpowiedz
Pokaż ten wątek
1 1nopoco?(2015-06-22)
-
Zgłoś do moderacji
Odpowiedz
2 0gdziekamery!(2015-06-22)