- SLD w drugiej turze wyborów prezydenckich poprze kandydaturę Witolda Wróblewskiego - ogłosił na dzisiejszej (25 listopada) konferencji prasowej Janusz Nowak. - Jego program jest spójny z naszym, poza tym znamy jego doświadczenie w zarządzaniu zasobami ludzkimi, a także w pracy w zarządzie województwa - tłumaczył.
Janusz Nowak był kandydatem na prezydenta Elbląga z ramienia KW SLD Lewica Razem. W pierwszej turze wyborów uzyskał czwartą lokatę, zdobywając 10,03 proc. głosów.
- Wynik w ogóle lewicy jest nieciekawy, panuje powszechne niezadowolenie - przyznał. - Ale dociekamy przyczyn i wyciągniemy wnioski.
Już podczas nocy z niedzieli na poniedziałek (16/17 listopada), gdy stawało się jasne, że o najważniejszy urząd w mieście powalczą Witold Wróblewski i Jerzy Wilk, zapowiedział, że w drugiej turze lewica nie poprze żadnego z kandydatów. To się jednak zmieniło.
- Sojusz na plenarnym spotkaniu podjął decyzję, ze poprze Witold Wróblewskiego - oznajmił dziś Janusz Nowak. - Jako licząca się siła polityczna nie możemy sobie pozwolić na niedanie sygnału. To tak, jakby nie interesowało nas to, kto będzie rządzić miastem.
Wybór Wróblewskiego motywował tym, że jego program wyborczy jest zbieżny z programem Sojuszu, a także wskazywał na doświadczenie Witolda Wróblewskiego w zarządzaniu zasobami ludzkimi, a także w pracy w samorządzie wojewódzkim.
- W sejmiku będzie rządziła koalicja PO-PSL i tam będą zapadały decyzje o dysponowaniu środkami unijnymi - mówił Janusz Nowak. - Witold Wróblewski ma już doświadczenie w tej dziedzinie, bo jako członek zarządu województwa warmińsko-mazurskiego pozyskiwał środki na inwestycje elbląskie.
Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że w wyścigu do prezydenckiego fotela Witolda Wróblewskiego popiera zarówno Platforma Obywatelska, jak i Polskie Stronnictwo Ludowe.
Jeśli Witold Wróblewski zostałby prezydentem Elbląga pracy nie ułatwi mu Rada Miejska, w której większość ma Prawo i Sprawiedliwość.
- Upatrywałbym niebezpieczeństwo, gdyby przy takim układzie sił prezydent również byłby z PiS - dodał radny SLD Ryszard Klim. - Elblągowi potrzebna jest dyskusja, a taką zapewni kandydat popierany przez inną partię.
- Wynik w ogóle lewicy jest nieciekawy, panuje powszechne niezadowolenie - przyznał. - Ale dociekamy przyczyn i wyciągniemy wnioski.
Już podczas nocy z niedzieli na poniedziałek (16/17 listopada), gdy stawało się jasne, że o najważniejszy urząd w mieście powalczą Witold Wróblewski i Jerzy Wilk, zapowiedział, że w drugiej turze lewica nie poprze żadnego z kandydatów. To się jednak zmieniło.
- Sojusz na plenarnym spotkaniu podjął decyzję, ze poprze Witold Wróblewskiego - oznajmił dziś Janusz Nowak. - Jako licząca się siła polityczna nie możemy sobie pozwolić na niedanie sygnału. To tak, jakby nie interesowało nas to, kto będzie rządzić miastem.
Wybór Wróblewskiego motywował tym, że jego program wyborczy jest zbieżny z programem Sojuszu, a także wskazywał na doświadczenie Witolda Wróblewskiego w zarządzaniu zasobami ludzkimi, a także w pracy w samorządzie wojewódzkim.
- W sejmiku będzie rządziła koalicja PO-PSL i tam będą zapadały decyzje o dysponowaniu środkami unijnymi - mówił Janusz Nowak. - Witold Wróblewski ma już doświadczenie w tej dziedzinie, bo jako członek zarządu województwa warmińsko-mazurskiego pozyskiwał środki na inwestycje elbląskie.
Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że w wyścigu do prezydenckiego fotela Witolda Wróblewskiego popiera zarówno Platforma Obywatelska, jak i Polskie Stronnictwo Ludowe.
Jeśli Witold Wróblewski zostałby prezydentem Elbląga pracy nie ułatwi mu Rada Miejska, w której większość ma Prawo i Sprawiedliwość.
- Upatrywałbym niebezpieczeństwo, gdyby przy takim układzie sił prezydent również byłby z PiS - dodał radny SLD Ryszard Klim. - Elblągowi potrzebna jest dyskusja, a taką zapewni kandydat popierany przez inną partię.
A