UWAGA!

M. Kasprzycka: To my zmieniamy świat

 Elbląg, Maria Kasprzycka (po prawej - zdjęcie archiwalne)
Maria Kasprzycka (po prawej - zdjęcie archiwalne)

Rozmowa z dr Marią Kasprzycką, prezesem Towarzystwa Wspierania Badań nad Dziedzictwem Kulturowym Europy, organizatorem sesji naukowej o zagrożeniu terroryzmem.

Joanna Ułanowska-Horn: Minął rok od wielkiej tragedii, która wydarzyła się w Nowym Jorku. W ruinach World Trade Center zginęło bardzo wielu ludzi i do dzisiaj żywe są w pamięci obrazy, które przekazywały telewizje na całym świecie.
     Maria Kasprzycka: W pamięci nadal wszystko pozostaje żywe, bo były to obrazy prawdziwe. To nie był film.
     
     J.U.: Wydarzenie medialne...
     M.K.: Niestety wydarzenie medialne i wydaje się, że to też jakiś symptom i tragedia naszych czasów. Obrazy dotarły właściwie do wszystkich ludzi. To nie jest fakt gazetowy czy plotki: jedna pani drugiej pani powiedziała, że gdzieś tam wybuchła bomba, że ileś tam osób zginęło... Ta tragedia nie rozegrała się nawet w jednej sekundzie, tylko to trwało w czasie. To było tragiczne półtorej godziny; pokazywano ludzi uwięzionych w wieżach, którzy, zdesperowani skakali na pewną śmierć. Można było poczuć sytuację bez wyjścia i świadomość śmierci. To było okrucieństwo. Czegoś takiego jeszcze świat nie przeżywał.
     
     J.U.: Jak odebrałaś to jako ktoś, kto naukowo zajmuje się historią, kulturą i dziedzictwem kulturowym?
     M.K.: Gdyby podsumowywać fakty historyczne, to we wszystkich wojnach zginęło o wiele więcej ludzi, ale to zdarzyło się w krótkim czasie i na oczach wszystkich. To właściwie był przełomowy moment w historii ludzkości.
     
     J.U.: Czy po 11 września świat w twojej ocenie zmienił się? Wielu analityków twierdzi, że tak, tylko w jakim kontekście?
     M.K.: Dopiero teraz dotarło do nas, czym jest terroryzm, czym on grozi i że nie ma bezpiecznych miejsc na świecie. Wszystkim dotychczas się wydawało, że potęga Stanów Zjednoczonych jest nienaruszalna. Taki bezmiar tragedii jest niewyobrażalny i świat musi się zmienić, bo do wszystkich nas dotarło, że każdy z terroryzmem musi walczyć.
     
     J.U.: W historycznym kontekście - a temu poświęcona jest konferencja naukowa - przypadków terroryzmu było bardzo wiele i wydaje się, że w historii to nieuniknione...
     M.K.: Oczywiście, że tak się może wydawać, bo jeśli coś się zdarza cyklicznie, to rzeczywiście można mieć takie wrażenie. Natomiast wydaje mi się, że jednak mądrość człowieka polega na tym, że potrafi pewne rzeczy i tendencje zmieniać. Na tym polega myślenie. Można by się właściwie zastanowić, co ma Elbląg do Stanów Zjednoczonych, do muzułmanów i ataków terrorystycznych i dlaczego tutaj organizujemy taką sesję. Musimy o tym mówić w każdym miejscu, bo takie rzeczy mogą się zdarzyć bardzo blisko nas.
     
     J.U.: Czym są tak naprawdę te dyskusje wobec tych, którzy świat i życie ludzi i tak mają za nic?
     M.K.: Ktoś tych ludzi w takim duchu wychował. Ale my też wychowujemy. Jeżeli my w Elblągu nie wychowamy żadnego terrorysty, to my już zmieniamy świat.
     
     
     Rozmowy Studia El prezentowane są w każdy wtorek i piątek na antenie Telewizji Elbląskiej ok. godziny 18.30.
     
     
     O elbląskich imprezach upamietniających ubiegłoroczną tragedię w Nowym Jorku przeczytasz artykuł "W rocznicę nowojorskiej tragedii"
przyg. Joanna Ułanowska-Horn (Radio Olsztyn)

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Już się chciałem przyczepić do zdjęcia, że stare, a tu magiczny napis "zdjęcia archiwalne:
  • Zdjęcie z byłej kanjpy Panów WITT, ciekawe gdzie się teraz podziewają i co porabiają.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Prokurator(2002-09-11)
  • Muszę się przyczepić do samej wypowiedzi. Nie zgodzę się,że 6 lat Drugiej Wojny Światowej to krótki okres w którym ginęli ludzie! Wystarczy przypomnieć Powstanie Warszawskie,tam ginęło dziennie więcej niż w WTC! Tylko jakoś nikt o tym nie pamięta!A szkoda!
Reklama