Mieszkańcy osiedla przy ul. Żeglarskiej domagają się od radnych PiS, by ponownie zajęli się sprawą przekazania przez miasto gruntu, na którym Elbląska Spółdzielnia Mieszkaniowa „Sielanka” chce stworzyć miejsce do rekreacji. Pod pismem do przewodniczącego Rady Miejskiej podpisało się prawie 100 osób.
Elbląska Spółdzielnia Mieszkaniowa Sielanka chce bez przetargu przejąć od miasta w użytkowanie wieczyste zaniedbaną 1500-metrową działkę przy ul. Cichej, by urządzić na niej miejsce do rekreacji dla mieszkańców. Był już nawet gotowy projekt uchwały w tej sprawie, ale głosy radnych PiS zdecydowały o tym, że został on wycofany z porządku obrad majowej sesji Rady Miejskiej.
Mieszkańcy nie składają broni, niedawno wysłali do Jerzego Wilka, przewodniczącego Rady Miejskiej i radnego PiS pełen żalu list, w którym domagają się ponownego rozpatrzenia tej sprawy. Pod pismem podpisało się prawie 100 osób, mieszkających na osiedlu Kopernika, gdzie leży sporna działka.
„Jesteśmy zbulwersowani postawą radnych z Pańskiego ugrupowania, które jak wszystkim wiadomo, w swoim działaniu i hasłach skupia się na pomaganiu rodzinom i ludziom starszym. Zbulwersowała nas również wypowiedź jednego z radnych PiS, który stwierdził, że po przekazaniu terenu Spółdzielni, będzie on niedostępny dla pozostałych mieszkańców. (…) Oczekujemy na gest dobrej woli w postaci ponownego rozpatrzeniu projektu uchwały o przekazaniu przedmiotowej działki Elbląskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Sielanka” w wieczystą dzierżawę” - napisali mieszkańcy do Jerzego Wilka.
- Przekażę klubowi PiS to pismo, by radni mogli się na ten temat wypowiedzieć. Na pewno potrzebna jest dyskusja, być może radni zastanowią się nad tą sprawą – powiedział na Jerzy Wilk. - Choć z drugiej strony muszę powiedzieć, że nikt wcześniej u mnie na dyżurze w tej sprawie nie był, a często przyjmuję mieszkańców. A sama treść i forma listu wygląda tak, jakby stworzyły go władze spółdzielni, a nie mieszkańcy.
- Sprawa tej działki pojawiła się na ostatnim walnym zebraniu członków spółdzielni. Mieszkańcy pytali o jej dalsze losy, więc wyjaśniłem, co się nią stało. Zachęcałem mieszkańców do wystosowania pisma do Rady Miejskiej, bo to do niej należy decyzja. I tak się stało – mówi Mieczysław Szałachowski, prezes ESM „Sielanka”.
Radni PiS na majowej sesji doprowadzili do zdjęcia z porządku obrad spornej uchwały, bo wielu z nich uważa, że z Sielanką trudno się współpracuje, a czarę goryczy przelały szlabany, które bronią dostępu do wielu terenów należących do spółdzielni.
- My po prostu dbamy o własność naszych spółdzielców, to jest nasz psi obowiązek. I tam gdzie to możliwe dogadujemy się z innymi podmiotami, wspólnotami w sprawie realizacji wspólnych inwestycji, tak na przykład było przy ul. Nitschmanna, gdzie powstał wspólny parking. Na pewno nie utrudniamy dostępu do miejsc rekreacji czy placów zabaw, są one otwarte dla wszystkich mieszkańców, tak też ma być na działce przy ul. Cichej – twierdzi Mieczysław Szałachowski.
- Ludzie są coraz bardziej rozgoryczeni, bo widzą, że coraz więcej miejsc w mieście jest w różny sposób grodzonych. Sam też zostałem wprowadzony w błąd przez inicjatorów budowy parkingów przy ul. Mącznej. Wspierałem ich inicjatywę w budżecie obywatelskim, a teraz okazuje się, że terenu, który będzie odnowiony za publiczne pieniądze, broni szlaban – twierdzi z kolei Jerzy Wilk. - Sielance jestem przychylny, sam kiedyś mieszkałem w zasobach tej spółdzielni, ale sprawa działki przy ul. Cichej wymaga współpracy i lepszego przygotowania.
Mieszkańcy nie składają broni, niedawno wysłali do Jerzego Wilka, przewodniczącego Rady Miejskiej i radnego PiS pełen żalu list, w którym domagają się ponownego rozpatrzenia tej sprawy. Pod pismem podpisało się prawie 100 osób, mieszkających na osiedlu Kopernika, gdzie leży sporna działka.
„Jesteśmy zbulwersowani postawą radnych z Pańskiego ugrupowania, które jak wszystkim wiadomo, w swoim działaniu i hasłach skupia się na pomaganiu rodzinom i ludziom starszym. Zbulwersowała nas również wypowiedź jednego z radnych PiS, który stwierdził, że po przekazaniu terenu Spółdzielni, będzie on niedostępny dla pozostałych mieszkańców. (…) Oczekujemy na gest dobrej woli w postaci ponownego rozpatrzeniu projektu uchwały o przekazaniu przedmiotowej działki Elbląskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Sielanka” w wieczystą dzierżawę” - napisali mieszkańcy do Jerzego Wilka.
- Przekażę klubowi PiS to pismo, by radni mogli się na ten temat wypowiedzieć. Na pewno potrzebna jest dyskusja, być może radni zastanowią się nad tą sprawą – powiedział na Jerzy Wilk. - Choć z drugiej strony muszę powiedzieć, że nikt wcześniej u mnie na dyżurze w tej sprawie nie był, a często przyjmuję mieszkańców. A sama treść i forma listu wygląda tak, jakby stworzyły go władze spółdzielni, a nie mieszkańcy.
- Sprawa tej działki pojawiła się na ostatnim walnym zebraniu członków spółdzielni. Mieszkańcy pytali o jej dalsze losy, więc wyjaśniłem, co się nią stało. Zachęcałem mieszkańców do wystosowania pisma do Rady Miejskiej, bo to do niej należy decyzja. I tak się stało – mówi Mieczysław Szałachowski, prezes ESM „Sielanka”.
Radni PiS na majowej sesji doprowadzili do zdjęcia z porządku obrad spornej uchwały, bo wielu z nich uważa, że z Sielanką trudno się współpracuje, a czarę goryczy przelały szlabany, które bronią dostępu do wielu terenów należących do spółdzielni.
- My po prostu dbamy o własność naszych spółdzielców, to jest nasz psi obowiązek. I tam gdzie to możliwe dogadujemy się z innymi podmiotami, wspólnotami w sprawie realizacji wspólnych inwestycji, tak na przykład było przy ul. Nitschmanna, gdzie powstał wspólny parking. Na pewno nie utrudniamy dostępu do miejsc rekreacji czy placów zabaw, są one otwarte dla wszystkich mieszkańców, tak też ma być na działce przy ul. Cichej – twierdzi Mieczysław Szałachowski.
- Ludzie są coraz bardziej rozgoryczeni, bo widzą, że coraz więcej miejsc w mieście jest w różny sposób grodzonych. Sam też zostałem wprowadzony w błąd przez inicjatorów budowy parkingów przy ul. Mącznej. Wspierałem ich inicjatywę w budżecie obywatelskim, a teraz okazuje się, że terenu, który będzie odnowiony za publiczne pieniądze, broni szlaban – twierdzi z kolei Jerzy Wilk. - Sielance jestem przychylny, sam kiedyś mieszkałem w zasobach tej spółdzielni, ale sprawa działki przy ul. Cichej wymaga współpracy i lepszego przygotowania.
RG