Elbląg w formie – to hasło zadebiutowało podczas tegorocznych Dni Elbląga. W sobotę każdy mógł sprawdzić, czy też jest w formie. Na rzece i nad rzeką odbyło się wiele sportowych konkurencji, trzeba też było wykazać się formą... swojego umysłu. Zobacz zdjęcia.
Sobotnie popołudnie. Wchodzących na elbląską starówkę wita młodzież w czarnych koszulkach. I zadaje pytania nie całkiem podchwytliwe. Wśród elblążan (i nie tylko) wyróżniają się osoby z mapkami, którzy znają odpowiedzi na owe pytania i umieją rozwiązać rozmaite zadania. Trwa gra miejska „Zaginiona receptura piwa”.
- Jest rośliną, która rośnie do nieba i jest jednym ze składników piwa? – pyta Maciej Chorosz na drugim piętrze Bramy Targowej.
- Chmiel? – nieśmiało odpowiada pani Ania.
- Chmiel – Andrzej, mąż pani Ani nie ma wątpliwości.
- Mąż poszedł zwiedzać browar i dowiedział się o grze. W ramach spaceru postanowiliśmy zagrać. Fajna sprawa – mówią oboje.
Przy Moście Wysokim uczestnicy muszą ułożyć słowa z rozsypanych liter. Specjalnie dla czytelników portElu zestaw nr 1 i hasło „R I L N F I W E T O N A E” (trzeba wykorzystać wszystkie litery). Przy Bibliotece Elbląskiej Michał Kalisiewicz zachęca uczestników do rozpoznawania roślin po opisie. Łatwo nie jest. - Chcemy zachęcić elblążan do zainteresowania się sprawami miasta. No i można wygrać tablet. – zachęca do gry Michał Listkiewicz. – Do piętnastej odwiedziło nas około siedemdziesięciu osób.
- Na pewno bym powiedział coś ciekawego, ale się spieszę, bo zaraz zamykają punkty, a mi jeszcze jedna naklejka została – przeprasza nas pan Ryszard i prawie biegiem pędzi w kierunku ostatniego punktu.
Trochę się zdyszałam
Na Placu Katedralnym dzieci i trochę starsi ćwiczą fitness na mini trampolinach. - Niby tylko podskoki i wydawało by się krótko, a trochę się zdyszałam – mówi pani Karolina tuż po zejściu z trampoliny.
Obok można trenować podnoszenie ciężarów. Leżą sztangi, piłki lekarskie. Nieco dalej swoje stoisko ma Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego. Chętni mogą przeżyć dachowanie samochodu w symulatorze lub przejechać slalom samochodem , tak aby z maski nie spadła piłeczka tenisowa.
- Aż korci, żeby depnąć, ale na spokojnie, to nie jest trudne – dzieli się wrażeniami pan Waldek.
10 godzin kajakiem z Ostródy
Przy Moście Wysokim trwa rodzinny festyn na wodzie. Trzeba zwrócić uwagę, że jest to jedna z nielicznych imprez, gdy miasto przypomina sobie, że leży nad rzeką. - Elblążanie mogą wystartować w wyścigach kajaków w kategorii: rodzic plus dziecko, tyłem, rodzeństw oraz par – informuje Dorota Żukowska z biura zawodów.
Dodatkowa konkurencja jest dość nietypowa: przeciąganie liny na kajakach. Rufy kajaków przywiązane są do siebie liną. Wygrywa ta załoga, która przeciągnie rywala. Emocji nie brakuje, a woda pieni się do uderzeń wioseł. Emocji nie brakuje też podczas wyścigu na 15 km. - Trasa biegnie od Mostu Wysokiego do mostu w Nowakowie i z powrotem – wyjaśnia Dorota Żukowska.
Na mecie jako pierwsza melduje się załoga w składzie: Marta Witkowska i Marcelina Kreczman. Rejs trwał godzinę, jedenaście minut i dziewięć sekund, panie wiosłowały ze średnią prędkością prawie siedmiu węzłów.
Po dziesięciu godzinach, dwudziestu ośmiu minutach i czterech sekundach do Mostu Wysokiego dopłynął Piotr Rosada. Kajakarz wypłynął o ósmej rano z Ostródy , czekał go dystans 80 kilometrów m.in. przez Kanał Elbląski. - Zabłądziłem i zamiast 80 kilometrów przepłynąłem 98– powiedział nam kajakarz, kiedy w końcu wysiadł z kajaka. - Ładna pogoda, myślałem, że będzie gorzej. Tylko zielsko mi się wokół wiosła owijało i utrudniało rejs.
Kolejne sportowe emocje na wodzie i placu Katedralnym już w niedzielę od godz. 14.
- Jest rośliną, która rośnie do nieba i jest jednym ze składników piwa? – pyta Maciej Chorosz na drugim piętrze Bramy Targowej.
- Chmiel? – nieśmiało odpowiada pani Ania.
- Chmiel – Andrzej, mąż pani Ani nie ma wątpliwości.
- Mąż poszedł zwiedzać browar i dowiedział się o grze. W ramach spaceru postanowiliśmy zagrać. Fajna sprawa – mówią oboje.
Przy Moście Wysokim uczestnicy muszą ułożyć słowa z rozsypanych liter. Specjalnie dla czytelników portElu zestaw nr 1 i hasło „R I L N F I W E T O N A E” (trzeba wykorzystać wszystkie litery). Przy Bibliotece Elbląskiej Michał Kalisiewicz zachęca uczestników do rozpoznawania roślin po opisie. Łatwo nie jest. - Chcemy zachęcić elblążan do zainteresowania się sprawami miasta. No i można wygrać tablet. – zachęca do gry Michał Listkiewicz. – Do piętnastej odwiedziło nas około siedemdziesięciu osób.
- Na pewno bym powiedział coś ciekawego, ale się spieszę, bo zaraz zamykają punkty, a mi jeszcze jedna naklejka została – przeprasza nas pan Ryszard i prawie biegiem pędzi w kierunku ostatniego punktu.
Trochę się zdyszałam
Na Placu Katedralnym dzieci i trochę starsi ćwiczą fitness na mini trampolinach. - Niby tylko podskoki i wydawało by się krótko, a trochę się zdyszałam – mówi pani Karolina tuż po zejściu z trampoliny.
Obok można trenować podnoszenie ciężarów. Leżą sztangi, piłki lekarskie. Nieco dalej swoje stoisko ma Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego. Chętni mogą przeżyć dachowanie samochodu w symulatorze lub przejechać slalom samochodem , tak aby z maski nie spadła piłeczka tenisowa.
- Aż korci, żeby depnąć, ale na spokojnie, to nie jest trudne – dzieli się wrażeniami pan Waldek.
10 godzin kajakiem z Ostródy
Przy Moście Wysokim trwa rodzinny festyn na wodzie. Trzeba zwrócić uwagę, że jest to jedna z nielicznych imprez, gdy miasto przypomina sobie, że leży nad rzeką. - Elblążanie mogą wystartować w wyścigach kajaków w kategorii: rodzic plus dziecko, tyłem, rodzeństw oraz par – informuje Dorota Żukowska z biura zawodów.
Dodatkowa konkurencja jest dość nietypowa: przeciąganie liny na kajakach. Rufy kajaków przywiązane są do siebie liną. Wygrywa ta załoga, która przeciągnie rywala. Emocji nie brakuje, a woda pieni się do uderzeń wioseł. Emocji nie brakuje też podczas wyścigu na 15 km. - Trasa biegnie od Mostu Wysokiego do mostu w Nowakowie i z powrotem – wyjaśnia Dorota Żukowska.
Na mecie jako pierwsza melduje się załoga w składzie: Marta Witkowska i Marcelina Kreczman. Rejs trwał godzinę, jedenaście minut i dziewięć sekund, panie wiosłowały ze średnią prędkością prawie siedmiu węzłów.
Po dziesięciu godzinach, dwudziestu ośmiu minutach i czterech sekundach do Mostu Wysokiego dopłynął Piotr Rosada. Kajakarz wypłynął o ósmej rano z Ostródy , czekał go dystans 80 kilometrów m.in. przez Kanał Elbląski. - Zabłądziłem i zamiast 80 kilometrów przepłynąłem 98– powiedział nam kajakarz, kiedy w końcu wysiadł z kajaka. - Ładna pogoda, myślałem, że będzie gorzej. Tylko zielsko mi się wokół wiosła owijało i utrudniało rejs.
Kolejne sportowe emocje na wodzie i placu Katedralnym już w niedzielę od godz. 14.
Sebastian Malicki