- Jeśli rozwój miasta ma polegać jedynie na zwiększeniu przepustowości dróg kosztem zieleni, to będzie porażka wszystkich – przestrzegali władze miasta elbląscy aktywiści. Przyszli dzisiaj do ratusza, by rozmawiać o kontrowersyjnej wycince drzew wzdłuż ulicy Moniuszki. Czy uda się uratować prawie stuletnią aleję?
Plany związane z przebudową ulicy Moniuszki wywołały protesty niektórych mieszkańców. Nie podoba im się pomysł wycinki ponad 60 drzew, rosnących po tej stronie jezdni, po której jest budowane Centrum Rekreacji Wodnej.
- Nie tak powinien wyglądać rozwój miasta. Zamiast uspokajać ruch samochodów i kłaść nacisk na ruch pieszych i rowerzystów oraz korzystanie z komunikacji miejskiej, od wielu lat w Elblągu stawia się na budowanie arterii, lanie ton asfaltu i betonu, kosztem zieleni – mówił podczas dzisiejszego spotkania z władzami miasta Łukasz Kotyński, jeden z elbląskich aktywistów, twórca projektu ZiElbląg. - Mam wrażenie, że projektanci korzystają z wiedzy z lat 80 i 90., a nie ze współczesnych książek, w których kładzie się nacisk na projektowanie miast przyjaznych mieszkańcom, gdzie najważniejszy nie jest samochód, ale właśnie pieszy. To jedyny sposób, by miasta się rozpychały na przedmieściach, by nie świeciły pustkami w centrum. Zrozumiały to już większe polskie miasta, jak na przykład Lublin, które do współpracy zaprosiły projektantów, by doradzali im, jak dbać o zrównoważony rozwój miast. Elbląg też do czeka, bo takiego są trendy.
Na razie władze miasta stoją przed problemem, co zrobić z ulicą Moniuszki, która ma być jedną z głównych dróg dojazdowych do powstającego właśnie Centrum Rekreacji Wodnej. Projekt przewiduje, że droga zostanie odnowiona i przesunięto lekko w lewo.
- Drzewa, które rosną po obu stronach od lat 30., mają już tak bardzo rozbudowany system korzenny, że przyczynił się on do powstania wybrzuszeń nawierzchni. Dlatego chcemy drogę przesunąć trochę w lewo, w stronę Centrum Rekreacji Wodnej, by ocalić prawą aleję drzew, niestety kosztem lewej. W miejsce wyciętych drzew chcemy posadzić nową roślinność, by straty w przyrodzie były jak najmniejsze. Sprawa nie jest zamknięta, jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie – mówił podczas spotkania Robert Rajkiewicz, dyrektor Departamentu Rozwoju, Inwestycji i Dróg.
- Kompromis jest możliwy, trzeba walczyć o każde drzewo, o ile jest to możliwe i jednocześnie dbać o rozwój miasta. Być może zabrakło konsultacji w tej sprawie, ale mieliśmy bardzo mało czasu, by przygotować projekt i zdążyć w terminie pozyskać pieniądze unijne na budowę Centrum Rekreacji Wodnej – próbował łagodzić spory wiceprezydent Marek Pruszak. - Przez najbliższe miesiące możemy wypracować rozwiązanie w sprawie drzew, które mam nadzieję, zadowoli mieszkańców.
Wycinki 60 drzew rosnących wzdłuż ulicy Moniuszki na razie nie będzie, ponieważ ten etap przebudowy drogi jest planowany w 2016 roku. W przyszłym roku będzie natomiast rozbudowywany odcinek od ulicy Królewieckiej do wjazdu na teren Centrum. Powstanie m.in. dodatkowy pas ruchu. Ta inwestycja wymaga wycięcia dziewięciu drzew.
- A może zamiast wycinki drzew władze miasta pomyślałyby o tym, by ulicę Moniuszki zrobić jednokierunkową? Wtedy nie trzeba by było nic wycinać, a jedynie wymienić nawierzchnię – pytała Olga Stolarska, przedstawicielka protestujących.
Takiego rozwiązania projekt nie przewiduje. - Okoliczni mieszkańcy muszą też mieć dobry dojazd do swoich mieszkań, a nie krążyć po mieście. Ale oczywiście nie mówimy „nie”, z pewnością ten pomysł wymaga konsultacji – stwierdził Marek Pruszak.
- Nie tak powinien wyglądać rozwój miasta. Zamiast uspokajać ruch samochodów i kłaść nacisk na ruch pieszych i rowerzystów oraz korzystanie z komunikacji miejskiej, od wielu lat w Elblągu stawia się na budowanie arterii, lanie ton asfaltu i betonu, kosztem zieleni – mówił podczas dzisiejszego spotkania z władzami miasta Łukasz Kotyński, jeden z elbląskich aktywistów, twórca projektu ZiElbląg. - Mam wrażenie, że projektanci korzystają z wiedzy z lat 80 i 90., a nie ze współczesnych książek, w których kładzie się nacisk na projektowanie miast przyjaznych mieszkańcom, gdzie najważniejszy nie jest samochód, ale właśnie pieszy. To jedyny sposób, by miasta się rozpychały na przedmieściach, by nie świeciły pustkami w centrum. Zrozumiały to już większe polskie miasta, jak na przykład Lublin, które do współpracy zaprosiły projektantów, by doradzali im, jak dbać o zrównoważony rozwój miast. Elbląg też do czeka, bo takiego są trendy.
Na razie władze miasta stoją przed problemem, co zrobić z ulicą Moniuszki, która ma być jedną z głównych dróg dojazdowych do powstającego właśnie Centrum Rekreacji Wodnej. Projekt przewiduje, że droga zostanie odnowiona i przesunięto lekko w lewo.
- Drzewa, które rosną po obu stronach od lat 30., mają już tak bardzo rozbudowany system korzenny, że przyczynił się on do powstania wybrzuszeń nawierzchni. Dlatego chcemy drogę przesunąć trochę w lewo, w stronę Centrum Rekreacji Wodnej, by ocalić prawą aleję drzew, niestety kosztem lewej. W miejsce wyciętych drzew chcemy posadzić nową roślinność, by straty w przyrodzie były jak najmniejsze. Sprawa nie jest zamknięta, jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie – mówił podczas spotkania Robert Rajkiewicz, dyrektor Departamentu Rozwoju, Inwestycji i Dróg.
- Kompromis jest możliwy, trzeba walczyć o każde drzewo, o ile jest to możliwe i jednocześnie dbać o rozwój miasta. Być może zabrakło konsultacji w tej sprawie, ale mieliśmy bardzo mało czasu, by przygotować projekt i zdążyć w terminie pozyskać pieniądze unijne na budowę Centrum Rekreacji Wodnej – próbował łagodzić spory wiceprezydent Marek Pruszak. - Przez najbliższe miesiące możemy wypracować rozwiązanie w sprawie drzew, które mam nadzieję, zadowoli mieszkańców.
Wycinki 60 drzew rosnących wzdłuż ulicy Moniuszki na razie nie będzie, ponieważ ten etap przebudowy drogi jest planowany w 2016 roku. W przyszłym roku będzie natomiast rozbudowywany odcinek od ulicy Królewieckiej do wjazdu na teren Centrum. Powstanie m.in. dodatkowy pas ruchu. Ta inwestycja wymaga wycięcia dziewięciu drzew.
- A może zamiast wycinki drzew władze miasta pomyślałyby o tym, by ulicę Moniuszki zrobić jednokierunkową? Wtedy nie trzeba by było nic wycinać, a jedynie wymienić nawierzchnię – pytała Olga Stolarska, przedstawicielka protestujących.
Takiego rozwiązania projekt nie przewiduje. - Okoliczni mieszkańcy muszą też mieć dobry dojazd do swoich mieszkań, a nie krążyć po mieście. Ale oczywiście nie mówimy „nie”, z pewnością ten pomysł wymaga konsultacji – stwierdził Marek Pruszak.
RG