W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych fachowcy z Zarządu Miasta rozbierali i wywozili Elbląg do stolicy. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych fachowcy z magistratu betonowali miasto i upodobniali je do Nowej Huty i Kaliningradu. W drugiej dekadzie XXI wieku znawcy tematu z Urzędu Miasta nie mają zamiaru zrekonstruować najładniejszej ulicy na Starym Mieście lecz zrobić z niej zajezdnię dla koni mechanicznych. Wstyd.