To ja działam na szkodę zakładów pracy? To mnie boją się inwestorzy i dlatego nie chcą działać w naszym mieście? To są pomówienia, za które pan prezydent Słonina będzie musiał odpowiedzieć przed sądem - mówi Mirosław Kozłowski, przewodniczący Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ „Solidarność”.
Kozłowski jest oburzony słowami prezydenta Henryka Słoniny, który krytycznie wypowiada się na temat działalności przewodniczącego „Solidarności”.
- Zacznę od sprawy „Hetmana” - mówi Mirosław Kozłowski. - Obrona interesów pracowniczych to mój obowiązek. Te kobiety, szwaczki, zostały ukarane za to, że chciały założyć związek zawodowy. Chciały to zrobić, bo pracodawca nie wypłacał im pensji. Ja sprawą się zająłem, a pan prezydent co zrobił? Zamiast usiąść do stołu z panem Przezpolewskim i ze mną, porozmawiać i poszukać wyjścia z sytuacji, zasłaniał się - zresztą jak zawsze w takich przypadkach - tym, że nie jest organem założycielskim zakładu ani stroną w sporze. Jest jednak gospodarzem miasta i my, podatnicy i mieszkańcy chcemy, by czuł się także jego ojcem. Kolejna sprawa - Zakłady Mięsne „Elmeat” - kontynuuje Kozłowski. - Pracownicy przez pół roku nie dostawali pensji i do kogo mieli się zwrócić o pomoc, jak nie do zawiązku? Pójdę dalej - Logstor. To nie ja jestem od podejmowania decyzji, które doprowadziły do zamknięcia fabryki w Elblągu. Zawsze działam zgodnie z prawem. Od 30 kwietnia trwał tam spór zbiorowy, związkowcy wielokrotnie prosili zarząd spółki o rozmowy. W normalnym zakładzie siada się do stołu. Czy zarząd miał dobre intencje? Nie! To nie członkowie „Solidarności” zdecydowali o strajku w Logstorze - podkreśla Mirosław Kozłowski. - Odbyło się referendum, w którym wzięło udział 70 procent załogi. 90 proc. tej grupy opowiedziało się za rozpoczęciem akcji strajkowej. To nie tylko związkowcy.
Przewodniczący Mirosław Kozłowski już od dawna mówił na konferencjach prasowych o tym, że czuje się niesłusznie oskarżany przez prezydenta Elbląga o działanie na szkodę zakładów pracy czy odstraszanie inwestorów.
- W końcu miarka się przebrała - mówi Kozłowski. - Po publikacji w „Gazecie Wyborczej” o Logstorze byłem zbulwersowany słowami pana prezydenta Słoniny. Czytamy o mnie, że „rozdmuchałem sprawę”, „odstraszałem inwestorów”, „gdzie nie włożę ręki, tam zaczynają się kłopoty”. Za te i wiele innych słów prezydent Słonina będzie odpowiadał przed sądem.
Wczoraj (10 grudnia) do Sądu Rejonowego w Elblągu wpłynęły dwa pozwy prywatne: przewodniczącego „S” Mirosława Kozłowskiego oraz Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ „Solidarność” przeciwko prezydentowi Elbląga. Dotyczą one pomówień. Kolejne dwa skierowane zostały do Sądu Okręgowego - od tych samych powodów - w sprawie o naruszenie dóbr osobistych.
- Mamy całą teczkę wycinków prasowych, które świadczą o winie Henryka Słoniny - twierdzi Mirosław Kozłowski. - Trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa. Najbardziej przykro mi, że prezydent chciał zrobić z Kozłowskiego kozła ofiarnego. Na to się nie godzę.
W pozwach cywilnych przewodniczący i Zarząd Regionu NSZZ „Solidarność” domagają się od prezydenta przeprosin na łamach prasy lokalnej oraz po 15 tysięcy złotych na Dom Pomocy Społecznej przy ul. Kasprzaka.
Prezydent Henry Słonina nie chciał dziś z nami rozmawiać. Krótkiego komentarza do sytuacji udzielił jego asystent prasowy Piotr Rzepczyński:
- Oficjalnie nie otrzymaliśmy żadnego pisma w tej sprawie. O posunięciu Mirosława Kozłowskiego dowiedzieliśmy się z mediów. Prezydent zareagował na te informacje bez większych emocji. Nie możemy przesądzać o zasadności zarzutów, tym zajmie się sąd. Pan Kozłowski, podobnie jak każdy obywatel, ma prawo złożyć pozew na prezydenta miasta. To sąd zdecyduje, czy słuszny, czy nie - kwituje Rzepczyński.
- Zacznę od sprawy „Hetmana” - mówi Mirosław Kozłowski. - Obrona interesów pracowniczych to mój obowiązek. Te kobiety, szwaczki, zostały ukarane za to, że chciały założyć związek zawodowy. Chciały to zrobić, bo pracodawca nie wypłacał im pensji. Ja sprawą się zająłem, a pan prezydent co zrobił? Zamiast usiąść do stołu z panem Przezpolewskim i ze mną, porozmawiać i poszukać wyjścia z sytuacji, zasłaniał się - zresztą jak zawsze w takich przypadkach - tym, że nie jest organem założycielskim zakładu ani stroną w sporze. Jest jednak gospodarzem miasta i my, podatnicy i mieszkańcy chcemy, by czuł się także jego ojcem. Kolejna sprawa - Zakłady Mięsne „Elmeat” - kontynuuje Kozłowski. - Pracownicy przez pół roku nie dostawali pensji i do kogo mieli się zwrócić o pomoc, jak nie do zawiązku? Pójdę dalej - Logstor. To nie ja jestem od podejmowania decyzji, które doprowadziły do zamknięcia fabryki w Elblągu. Zawsze działam zgodnie z prawem. Od 30 kwietnia trwał tam spór zbiorowy, związkowcy wielokrotnie prosili zarząd spółki o rozmowy. W normalnym zakładzie siada się do stołu. Czy zarząd miał dobre intencje? Nie! To nie członkowie „Solidarności” zdecydowali o strajku w Logstorze - podkreśla Mirosław Kozłowski. - Odbyło się referendum, w którym wzięło udział 70 procent załogi. 90 proc. tej grupy opowiedziało się za rozpoczęciem akcji strajkowej. To nie tylko związkowcy.
Przewodniczący Mirosław Kozłowski już od dawna mówił na konferencjach prasowych o tym, że czuje się niesłusznie oskarżany przez prezydenta Elbląga o działanie na szkodę zakładów pracy czy odstraszanie inwestorów.
- W końcu miarka się przebrała - mówi Kozłowski. - Po publikacji w „Gazecie Wyborczej” o Logstorze byłem zbulwersowany słowami pana prezydenta Słoniny. Czytamy o mnie, że „rozdmuchałem sprawę”, „odstraszałem inwestorów”, „gdzie nie włożę ręki, tam zaczynają się kłopoty”. Za te i wiele innych słów prezydent Słonina będzie odpowiadał przed sądem.
Wczoraj (10 grudnia) do Sądu Rejonowego w Elblągu wpłynęły dwa pozwy prywatne: przewodniczącego „S” Mirosława Kozłowskiego oraz Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ „Solidarność” przeciwko prezydentowi Elbląga. Dotyczą one pomówień. Kolejne dwa skierowane zostały do Sądu Okręgowego - od tych samych powodów - w sprawie o naruszenie dóbr osobistych.
- Mamy całą teczkę wycinków prasowych, które świadczą o winie Henryka Słoniny - twierdzi Mirosław Kozłowski. - Trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa. Najbardziej przykro mi, że prezydent chciał zrobić z Kozłowskiego kozła ofiarnego. Na to się nie godzę.
W pozwach cywilnych przewodniczący i Zarząd Regionu NSZZ „Solidarność” domagają się od prezydenta przeprosin na łamach prasy lokalnej oraz po 15 tysięcy złotych na Dom Pomocy Społecznej przy ul. Kasprzaka.
Prezydent Henry Słonina nie chciał dziś z nami rozmawiać. Krótkiego komentarza do sytuacji udzielił jego asystent prasowy Piotr Rzepczyński:
- Oficjalnie nie otrzymaliśmy żadnego pisma w tej sprawie. O posunięciu Mirosława Kozłowskiego dowiedzieliśmy się z mediów. Prezydent zareagował na te informacje bez większych emocji. Nie możemy przesądzać o zasadności zarzutów, tym zajmie się sąd. Pan Kozłowski, podobnie jak każdy obywatel, ma prawo złożyć pozew na prezydenta miasta. To sąd zdecyduje, czy słuszny, czy nie - kwituje Rzepczyński.