- U nas problemem nie jest system leczenia, a system parkingowy – wielokrotnie powtarzała Elżbieta Gelert, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. I problem pozostaje nierozwiązany, bo nie udało się rozstrzygnąć konkursu na modernizację starych i budowę nowych miejsc parkingowych wokół placówki. Nie było chętnych.
Od lat władze szpitala borykają się z problemem parkingów. Teren jest coraz bardziej rozbudowywany, działa m.in. nowe Centrum Radioterapii i Usprawniania, niebawem otwarcie nowego bloku operacyjnego. Pacjentów przybywa, a miejsc parkingowych brak. Trudną sytuację miał nieco rozładować nowy parking.
- Dzięki współpracy z Urzędem Miejskim pozyskaliśmy teren (od strony ul. Kościuszki) , który będziemy dostosowywali do potrzeb parkingowych. Powstanie tam kilkadziesiąt miejsc postojowych – zapowiadała w maju dyrektor Elżbieta Gelert.
Nie ma jednak chętnych na zagospodarowanie tego terenu. Na ogłoszony przez szpital konkurs nikt się nie zgłosił. - Przejrzeliśmy specyfikację jeszcze raz i czekamy na rozpisanie drugiego konkursu – wyjaśnia Elżbieta Gelert. - Z jednej strony nie chcielibyśmy tego brać na siebie, bo szpital nie jest od budowania parkingów, ale z drugiej strony pacjentów to nie interesuje. Jeśli po raz drugi też się nikt nie zgłosi, będziemy musieli zainwestować swoje pieniądze. Dostaliśmy kawałek ziemi, ale żeby go dostosować do potrzeb parkingowych potrzeba 300-400 tys. zł. Dla szpitala to są pieniądze znaczne dlatego chcielibyśmy przekazać teren firmie zewnętrznej, by zainwestowała w budowę, a inwestycja zwróciłaby się z opłat parkingowych – kończy dyrektor szpitala.
- Dzięki współpracy z Urzędem Miejskim pozyskaliśmy teren (od strony ul. Kościuszki) , który będziemy dostosowywali do potrzeb parkingowych. Powstanie tam kilkadziesiąt miejsc postojowych – zapowiadała w maju dyrektor Elżbieta Gelert.
Nie ma jednak chętnych na zagospodarowanie tego terenu. Na ogłoszony przez szpital konkurs nikt się nie zgłosił. - Przejrzeliśmy specyfikację jeszcze raz i czekamy na rozpisanie drugiego konkursu – wyjaśnia Elżbieta Gelert. - Z jednej strony nie chcielibyśmy tego brać na siebie, bo szpital nie jest od budowania parkingów, ale z drugiej strony pacjentów to nie interesuje. Jeśli po raz drugi też się nikt nie zgłosi, będziemy musieli zainwestować swoje pieniądze. Dostaliśmy kawałek ziemi, ale żeby go dostosować do potrzeb parkingowych potrzeba 300-400 tys. zł. Dla szpitala to są pieniądze znaczne dlatego chcielibyśmy przekazać teren firmie zewnętrznej, by zainwestowała w budowę, a inwestycja zwróciłaby się z opłat parkingowych – kończy dyrektor szpitala.
A