UWAGA!

Nie ma na co czekać

 Elbląg, Jacek Perliński, dyrektor szpitala miejskiego w Elblągu
Jacek Perliński, dyrektor szpitala miejskiego w Elblągu

Rozmowa z Jackiem Perlińskim, który od lipca 2001 roku jest dyrektorem szpitala miejskiego w Elblągu.

Szpital miejski ma finansowe kłopoty. Sytuacja jest krytyczna i elbląski szpital nie jest, niestety, w swej sytuacji odosobniony.
     Przyczyny naszych problemów są pewnie takie, jak przyczyny zadłużenia i złej sytuacji ekonomicznej innych szpitali w całej Polsce. To zbyt niski poziom finansowania przez Narodowy Fundusz Zdrowia, wcześniej – kasy chorych, to niestabilny, nieuregulowany rynek ubezpieczeń zdrowotnych, który zmienia się nam co roku, jak nie częściej. To także efekt działań ustawodawcy, działań, które pogorszyły sytuację szpitali. Myślę m.in. O ustawie o tzw. podwyżkach 203 czy konieczności zapłacenia personelowi za godziny nadliczbowe. Za trudną sytuację odpowiada też brak płatności za świadczenia, jakie wykonujemy ponad limity i ciągnące się za nami od wielu lat zadłużenie, które trzeba obsługiwać i którego obsługa coraz więcej kosztuje. My w każdym roku podejmowaliśmy szereg działań, które miały na celu dostosowanie struktury szpitala do warunków rynku usług zdrowotnych. Jeszcze kilka lat temu była to jednostka o dużym zadłużeniu i zbyt wysokim zatrudnieniu. Zwolniliśmy szereg pracowników. Wiem, że nie jest to powód do dumy, ale taka była konieczność. Przeprowadziliśmy modernizację i wiele działań oszczędnościowych, okazało się jednak, że to za mało.
     
     Czy, według pana, jest dziś recepta na uzdrowienie szpitala miejskiego?
     Myślę, że optymalnej recepty nie ma. Nie ma leku, który uzdrowi pacjenta na sto procent i z pełnym sukcesem. Gdyby takie rozwiązanie było, wielu mądrych ludzi, którzy zarządzają służbą zdrowia, pewnie by już je znalazło. Są jednak różne pomysły. Wiemy, że w kraju działa coraz więcej szpitali w formie niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej. Część z nich radzi sobie całkiem nieźle, inne jednak dalej kuleją. Prawda jest taka, że 90 procent zakładów ma długi i choć podejmuje różne działania, by z nimi walczyć, ta sytuacja się utrzymuje. To znaczy, że na pewno jest gdzieś błąd systemowy, co jednak nie znaczy, że nie trzeba szukać nowych rozwiązań i to jak najszybciej.
     
     Program, który przedstawił pan radzie społecznej, jest dobry? Może uratować szpital?
     Ta propozycja jest jedną z kilku możliwości. Ma swoje wady i zalety, ale wydaje mi się, że więcej ma zalet, niż wad. Na pewno jest to rozwiązanie nowatorskie. W Polsce nikt tego wcześniej nie próbował robić i wiem, że przedstawiciele innych szpitali są zainteresowani naszym pomysłem. Trudno dziś powiedzieć, czy jeśli zostanie on zrealizowany, po drodze nie pojawią się przeszkody. Ja mam nadzieję, że ten plan może się powieść.
     
     Czego oczekuje pan od rady społecznej?
     Przede wszystkim oczekuję podjęcia decyzji. Mam nadzieję, że merytoryczna dyskusja wszystkich jej członków i przewodniczącego pana prezydenta Henryka Słoniny, i przewodniczącej komisji finansowo - budżetowej Rady Miejskiej, Jadwigi Wawer, radnych opozycji i lewicy, doprowadzi do podjęcia decyzji, bo nie ma już na co czekać. W ostatnim czasie znacznie zwiększyła się szybkość egzekucji wierzytelności. Prawdopodobne w związku z zapowiedzią masowych przekształceń w szpitalach większość wierzycieli obawia się, że pieniądze, jakie należą im się od wierzycieli, przepadną, dlatego w ogromnym tempie egzekwują długi. W tej sytuacji za miesiąc, czy dwa może się okazać, że nie będziemy mieli na leki, na prąd i szpital przestanie działać...
     
     Problemy mają miejsce nie od dziś. Wydaje się, że władze miasta nie spieszyły się dotąd, aby im zaradzić.
     Na pewno trzeba powiedzieć, że ustawa o zakładach opieki zdrowotnej daje organom założycielskim niewielkie możliwości finansowania placówek takich, jak nasza. Jedyna droga do partycypowania w zobowiązaniach finansowych zakładu opieki zdrowotnej wiedzie przez jego likwidację, a tego nie chce nikt. Miasto, w roku 2001 poręczyło wykup części naszych zobowiązań, ale okazało się, że to za mało. Czekamy na dalszą pomoc.
     
     
     Zobacz także: "Szpital tonie..."
rozmawiała Joanna Torsh

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • tak, tak szczególnie pani wawer szybko podejmie decyzję i uzdrowi szpital.
  • "może się poweść", a może powiesić. Ludzie błędy ortograficzne w takich artykułach nie mogą się pojawiać. Powinno być napisane "powieźć" od "powodzenie"
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    wnikliwa(2004-04-07)
  • wnikliwa: Żeby kogoś poprawiać, warto się wcześniej upewnić, co do swojej wiedzy. Tobie proponuję od razu złożyć reklamację w kuratorium. Powinni przyjąć.
  • "Przyczyny naszych problemów są pewnie takie, jak przyczyny zadłużenia i złej sytuacji ekonomicznej innych szpitali w całej Polsce. To zbyt niski poziom finansowania..." = Podwyższyć podatek i koniec problemów!?! ~_~ Zupełnie inna sprawa, to... gdy czytelnicy zwrócili uwagę, że "LesioBiopaliwko" po ojcy ma Podkański - tekst "Nadal cisza..." szybciutko poprawiono i cicho byyyć! Za to kilkanaście minut poświęcono czytelniczce, której trochę się pomerdało, by "z powodzeniem powieźć ją do kuratorium" (komentarz "Zeliga" pojawiał się, znikał i po zmianach stylistycznych znów wracał...).
  • "Wicie, rozumicie " musicie płacic to pozwolimy wam dawać nam łapówki. KPINA !!! Zamknąć szpital, bo szkoda pieniędzy.Każdą kwotę zmarnują.Wystarczy "nowy" szpital + wojskowy + "na Zw. Jaszczurczego"
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Bazyli(2004-04-07)
  • "Podwyższyć podatek i koniec problemów!?!"...ty sie chyba ekonomii uczyles na szkoleniach wyjazdowych komitetu (wiadomo jakiego)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    freemarket(2004-04-07)
  • Opinia publiczna winna być poinformowana o strukturze kosztów szpitala, mieszkańcy Elbląga nie wiedzą, jak wydatkowane są społeczne pieniądze, ile pieniędzy idzie na wynagrodzenia lekarzy, ile dla pielęgniarek i obsługi,ile na podatki lokalne , transport itd.Skąd wziął się tak olbrzymi dług- a być może szpital zaopatruje się w zbyt drogie leki, być może zbyt drogo inwestuje, byc może inwestuje w sytuacji, gdy go na to nie stać itd.Szpital w obecnych warunkach to przedsiębiorstwo, którym winna kierować osoba kompetentna ekonomicznie,a wydatki winny być pod ścisłą kontrolą.Być może, należy ograniczyć działalność lub przejść na nieuspołecznioną formę działalności, tworząc prywatną specjalistyczną klinikę - niech lekarze popracują na swoim, po co ograniczać im aspiracje zawodowe.Przy obecnym systemie każde społeczne pieniądze zainwestowane w szpital zostaną zużyte nieefektywnie i zawsze będzie ich za mało.Szpital jest przykładem postpeerelowskiej gospodarki, która w końcu musiała zbankrutować.
  • Bardzo mądre słowa. Powiedziałbym -ESENCJA. Taka wypowiedz jest krzepiąca bo juz myslałem że istnieje tylko lepperiada.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Wojtek(2004-04-08)
  • Ludzie!, nie martwcie się, przecież związki zawodowe( czytaj-związki pielęgniarskie) znalazły wyjście z tej sytuacji- obniży kontrakty lekarzom i obciążyć ich jeżeli przyjmują pacjentów ponad limitowych{ pisze o tym dzisiejszy dziennik bałtycki}. Brawo pielęgniarki!!! Stare powiedzenie mówi - pielęgniarka "najlepszy przyjaciel lekarza - widać właśnie ile w tym prawdy. Ja widzę inne rozwiązanie - zwolnić jeszcze kilka pielęgniarek, bo i tak większość dyżurów zajmują się plotkowaniem i robieniem na drutach o pacjenta dba rodzina alo sam musi o siebie zadbać- to jedno z rozwiązań a drugie to takie, żeby pielęgniarki przeszły na kontrakty (skoro to takie dobre) i na równi z lekarzami ponosiły koszty nieudolności gospodarki szpitala, a może niech skończą studia i pokażą co potrafią
  • A może,ten plan ratowania szpitala to dobry pomysł. Wiecej wiary w umiejetności zdolnych ludzi,to nic, że lekarz, lekarze są ludzmi i są uzdolnieni w różnych dziedzinach. Znam pewnego dyrektora szpitala , którzy nie maja pojęcia o kierowaniu taką instytucją.Radzę aby osoby, które mają podjąć decyzję o szpitalu dogłębnie przeanalizowały przedstawiony plan.I prśba jeśli jest dobry to zatwierdzcie go w ten sposób udowodnicie , że doceniacie ludzi mądrych, a może nawet mądrzejszych od was wszystkich.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    weronika(2004-04-09)
  • A dlaczego p. dyrektor Perliński nie monitował dużo wcześniej o długach szpitala do władz miejskich do Gliszczyńskiego i Słoniny ? Dlaczego p. Perliński nie negocjował większych pieniędzy z kas chorych , a później z funduszu zdrowia ? Przecież widzi ilu pacjentów przewija się przez szpital i teraz mówienie o obciążaniu lekarzy za tzw. ponadlimitowych pacjentów jest delikatnie mówiąc głupotą i nieznajomością rzeczy. Jak wogóle może istnieć pojęcie ponadlimitowago pacjenta. Czy tzn. że jeżeli jest zaplanowane w budżecie przyjęcie i leczenie np.1000 pacjentów a, przyjdzie ponadlimitowy 1001 pacjent to zastanie szpital zamknięty na cztery spusty i może "zdychać" pod bramą szpitala ? Związki zawodowe pielęgniarek i p. dyrektor Szpitala puknijcie się mocno nawzajem w te wasze głupie łby za takie pomysły. Niech pan dyr. lepiej przyjrzy się działalności na oddziałach swoich kolesiów , a jako pacjent nie muszę panu mówić których bo pan sam dobrze wie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zbulwersowany pacjent(2004-04-09)
  • Jaka władza taki nadzór właścicielski (oczywiście że prezydeńci otym wiedzieli ,co może oZBK niewiedzą).Jaki zarząd takie wynegocjowane pieniądze z kasy chorych.A to że lekarze czynią tam folklor to inna sprawa ale tego ani zarząd ani właściciel chyba wiedzieć niechce.
Reklama