UWAGA!

Nuda, nic się nie dzieje. I dobrze

 Elbląg, Sierż. sztab. Daniel Zielankiewicz i st. sierż. Paweł Szulik z patrolu wodnego
Sierż. sztab. Daniel Zielankiewicz i st. sierż. Paweł Szulik z patrolu wodnego (fot. Michał Skorupa)

Patrol wodny to odpoczynek w słońcu? Nic podobnego. Czujność jest tu na wagę złota, chociaż kołysze i żar leje się z nieba. Na szczęście, nuda, nic się nie dzieje, jak w kultowym „Rejsie”. Na szczęście, bo w tej pracy oznacza to, że nie ma zagrożenia, nikt nie potrzebuje pomocy. I oby tak było do końca sezonu – życzą sobie elbląscy policjanci.

Sierż. sztab. Daniel Zielankiewicz i st. sierż. Paweł Szulik rozpoczęli dziś (11 lipca) służbę na wodzie o godz. 7. Nas zabrali na pokład łodzi „Parker” o godz. 11.
       - Jest bezpiecznie i spokojnie – przyznaje st. sierż. Paweł Szulik. - I tak właściwie jest od początku sezonu. Nie oznacza to jednak, że nie podejmujemy interwencji – zaznacza policyjny „wodniak”. - Najczęściej chodzi o osoby kąpiące się miejscach niedozwolonych przy ul. Junaków i Grażyny. Amatorów skoków do wody nie brakuje też w okolicach bulwaru. Najczęściej „po spożyciu” argumentują, że przecież kąpali się tu od dziecka.
       Jak kubeł zimnej wody może podziałać wizja mandatu w wysokości 250 zł.
       - W tym sezonie jeszcze w ten sposób nie dyscyplinowaliśmy mieszkańców, ale w ubiegłych tak – kontynuuje st. sierż. Szulik. - Zwracamy również uwagę na nieletnich, którzy bez opieki dorosłych spędzają czas nad wodą.
       Policjanci patrolują rzekę Elbląg, Jezioro Druzno, Kanał Jagielloński, Nogat oraz część Zalewu Wiślanego. Sprawdzają trzeźwość sterników, to, czy na łodziach znajduje się sprzęt zapewniający bezpieczeństwo. Kontrolują również wędkarzy – czy posiadają wymagane zezwolenia.
       Policjanci wykorzystują do pracy łódź „Parker”, którą maksymalnie mogą pędzić 80 km/h. Nie szaleją jednak, zwalniają, gdy mijają małe łodzie, kajakarzy. A tych dziś widzieliśmy kilkunastu i to … w sumie jedyny ruch na rzece Elbląg aż do jeziora Druzno. Minęliśmy też dwie niewielkie łódki, statek spacerowy i trzech wędkarzy.
       - Jest spokojnie i niech tak pozostanie – mówi st. sierż. Paweł Szulik.
       Każdy z policyjnych „wodniaków” jest odpowiednio przeszkolony. Mają patent sternika motorowodnego, posiadają umiejętności ratownicze.

  Elbląg, Nuda, nic się nie dzieje. I dobrze
(fot. Michał Skorupa)

- To przyjemna służba, choć potrafi dać się we znaki – przyznaje st. sierż. Paweł Szulik, który w Elblągu pływa czwarty sezon, a wcześniej służył w Gdańsku. - Tam ruch na wodzie był znacznie większy, kłopotliwe i niebezpieczne były skutery – wspomina. - Tu jest spokojniej, ale nie wiadomo, kiedy sytuacja może się zmienić. Cały czas jesteśmy w gotowości. Służba odbywa się w zależności od potrzeb – kontynuuje policjant. - Możemy ją rozpoczynać wcześnie rano, a kończyć późnym wieczorem, również w weekendy. Tak było np. podczas Dni Elbląga.
       I tak będzie przez całe wakacje, a nawet dłużej, póki pogoda pozwoli. Pełnią służbę siedem dni w tygodniu i nie są to rejsy wypoczynkowe. Niestety, już pierwszy, kwietniowy, pokazał, jak bywa dramatycznie. Tuż przed prezentacją policyjnej łodzi, z Bulwaru Zygmunta Augusta do rzeki wskoczył mężczyzna. Na ratunek natychmiast ruszyli policyjni ratownicy, którzy wciągnęli poszkodowanego na łódź, rozpoczęli reanimację, którą następnie kontynuowała załoga pogotowia ratunkowego. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować.
      

A

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama