Dziś rano otrzymaliśmy od jednego z naszych czytelników zdjęcie, na którym znaki drogowe nakazu wzajemnie się wykluczają. Postanowiliśmy to sprawdzić.
Rzecz dotyczy krótkiego odcinka ul. Garbary od posesji nr 24/25 do skrzyżowania z ul. Stary Rynek. Czytelnik zaalarmował nas, że na wysokości tej posesji stoi znak nakazujący skręt w prawo, a kilka metrów dalej drugi - nakaz jazdy prosto. O co chodzi? Prawdopodobnie pierwszy z tych znaków, stojący przy wyjeździe z posesji, do niedawna nakazywał wyjeżdżającym z niej kierowcom skręt w prawo, w jednokierunkową Garbary. Komuś to przeszkadzało i postanowił go przekręcić o 90 stopni. Ot, taki nieśmieszny "żarcik".
Ktoś jednak powinien przywrócić pierwotny stan oznakowania w tym miejscu? Ale kto? - Po sprawdzeniu w DRID UM Elbląg wiemy, że wskazane miejsca jest zjazdem z drogi publicznej na nieruchomość gruntową i obowiązek prawidłowego oznakowania leży po stronie właściciela/ zarządcy nieruchomości - mówi kom. Andrzej Śliwiński z WRD KMP w Elblągu. - Gdyby to było połączenie drogi wewnętrznej z drogą publiczną, to utrzymanie oznakowania leży po stronie zarządcy drogi publicznej - kończy elbląski policjant.
Miejmy nadzieję, że zarządca posesji szybko się zrehabilituje i ustawi znak prawidłowo, a wandale dwa razy pomyślą, zanim zrobią coś tak głupiego. Bo w tym przypadku nic złego się nie stało, ale są miejsca w mieście, gdzie taka mało inteligentna zabawa w przestawianie znaków drogowych może sie nawet skończyć tragicznie dla uczestniików ruchu.
Ktoś jednak powinien przywrócić pierwotny stan oznakowania w tym miejscu? Ale kto? - Po sprawdzeniu w DRID UM Elbląg wiemy, że wskazane miejsca jest zjazdem z drogi publicznej na nieruchomość gruntową i obowiązek prawidłowego oznakowania leży po stronie właściciela/ zarządcy nieruchomości - mówi kom. Andrzej Śliwiński z WRD KMP w Elblągu. - Gdyby to było połączenie drogi wewnętrznej z drogą publiczną, to utrzymanie oznakowania leży po stronie zarządcy drogi publicznej - kończy elbląski policjant.
Miejmy nadzieję, że zarządca posesji szybko się zrehabilituje i ustawi znak prawidłowo, a wandale dwa razy pomyślą, zanim zrobią coś tak głupiego. Bo w tym przypadku nic złego się nie stało, ale są miejsca w mieście, gdzie taka mało inteligentna zabawa w przestawianie znaków drogowych może sie nawet skończyć tragicznie dla uczestniików ruchu.
Witold Sadowski