UWAGA!

O czym my tu mówimy?

 Elbląg, O czym my tu mówimy?

W skali kraju – w różnych częściach kraju – miałem do czynienia z wieloma podobnymi przedsięwzięciami, i także na tej podstawie twierdzę, że ta inwestycja nie powinna znacząco ingerować w środowisko i oddziaływać na nie negatywnie – twierdzi dr Jan Borzyszkowski, kierownik Zakładu Ocen Środowiskowych w Instytucie Ochrony Środowiska w Warszawie.

Piotr Derlukiewicz: – Jest Pan współtwórcą raportu środowiskowego dla planowanej elektrowni wiatrowej w Janowie.
      
Jan Borzyszkowski: – Ten raport przygotowałem jako koordynator, aby można go było dokładnie przeanalizować i podjąć bezstronną decyzję. W raporcie zostały uwzględnione wszystkie wymagane przepisami oceny oddziaływania tej inwestycji na środowisko. Potwierdziła to Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w swoim uzgodnieniu, podkreślam – pozytywnym uzgodnieniu. W związku z tym została wydana decyzja środowiskowa, pozytywna dla tego przedsięwzięcia. W skali kraju – w różnych częściach kraju – miałem do czynienia z wieloma podobnymi przedsięwzięciami, i także na tej podstawie twierdzę, że ta inwestycja nie powinna znacząco ingerować w środowisko i oddziaływać na nie negatywnie.
      
       – Protestujący twierdzą, że jest ona usytuowana za blisko domów i uciążliwością będzie hałas.
      
– Hałas zależy od mocy turbiny. Ponadnormatywny hałas ogranicza się do kilkuset metrów, w zależności od sytuacji terenowej. Może to być dwieście kilkadziesiąt metrów, a maksymalnie, z czym się spotkaliśmy, to było czterysta kilkadziesiąt metrów. Przyjmowana tutaj bezpieczna odległość – te kilkaset metrów – jest odległością wystarczającą.
      
       – Zdrowie?
      
– Negatywne oddziaływanie na osoby takiego pojedynczego wiatraka zawiera się w tej działce, na której ma stanąć. To jakieś 180, w każdym razie poniżej 200 metrów. Tak że o czym my tu mówimy, o jakich zasięgach?
      
       – Krajobraz?
      
– To jest pojedynczy wiatrak, nie ma istotnego wpływu na krajobraz.
      
       – A przeloty ptaków?
      
– To wszystko zostało w raporcie przeanalizowane. Po to się wprowadza roczny monitoring przed realizacja inwestycji i prowadzi się obserwacje. Specjalista – ornitolog przez rok obserwuje ptaki. Gatunki, przeloty, gniazdowania - to wszystko jest dokładnie rozpoznane, za każdym razem, bo taki jest wymóg. To ornitolodzy wprowadzili go do swoich wytycznych, które uznaje się za obowiązujące.
      
       – Ale protesty są... Nie tylko w przypadku tej inwestycji w Janowie, słyszymy od czasu do czasu doniesienia z kraju.
      
– Są protesty w Polsce, ale one są... zbudowane. Przez tych, którzy, nie wiem, jakiś interes w tym chyba mają. Protesty nie wynikają z obiektywnych przyczyn.
      
       – A w przypadku farm wiatrowych?
      
– Jest kilka takich przykładów z Polski, ale z zupełnie innej części Polski, gdzie można by przeanalizować wprowadzanie dużych farm wiatrowych. To może być uciążliwe dla danego rejonu, ale dotyczy to dużych farm. Podkreślam, te farmy złożone z kilkunastu, jeszcze dobrze rozlokowanych wiatraków, nie mają istotnego, znaczącego, negatywnego oddziaływania.
      
       – Czy próbował Pan rozmawiać z protestującymi?
      
– Tak. Chciałem usłyszeć od Stowarzyszenia, co mają sprzeciw temu wiatrakowi. Siedzieli cicho, jak zamurowani. Chciałem poznać ich zdanie – co jest złego, jakie są błędy w raporcie, co jest przyczyną tego negatywnego stanowiska. Nie usłyszałem nic.
      
Piotr Derlukiewicz

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Bo nie dostali kasy za dzierżawę gruntu to protestują. Nie wiedzą czemu, nie wiedzą po co, ale protestują dla zasady, lub żeby coś ugrać. Durne mamy społeczeństwo na wsi.
  • no niestety nie na ich dzialkach beda stały wiatraki wiec za dzierzawe nie dostana kasy ale teraz walcza o odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu!
  • Ja bym nie chciała takiego olbrzyma koło swojego domu. Już rozumiem dlaczego dużo domów w tej okolicy jest wystawionych na sprzedaż.
  • Buraki nic więcej.
  • Z dwojga złego wolałabym mieszkac po sąsiedzku z wiatrakiem niż z elektrownią atomową!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    babalawa(2011-07-13)
  • Współczuję ludziom mieszkającym w sąsiedztwie takich wiatraków - hałas i infradźwięki są bardzo szkodliwe, dlaczego nie mówi się o tym publicznie, dlaczego prawo nie chroni mieszkańców, poprzez ścisłe określenie wymogów dot. odległości wiatraków od zabudowań mieszkalnych, podobnie jak ma to miejsce w krajach europejskich, gdzie tego typu urządzeń jest wiele - w Niemczech i Holandii one nigdy nie stoją tak blisko domów i gospodarstw! Raport dotyczy ewentualnego wpływu na środowisko, a nie wpływu na zdrowie ludzi i zwierząt gospodarskich.
  • widac jakie jest zacofanie i ciemnota na elblaskiej wsi. o ile sie nie myle, to w herbie zulaw tez jest wiatrak. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    jimi ziomal(2011-07-13)
  • Do elb. Jesli nie Wiesz czym jest "środowisko" to nie pisz proszę głupot. Raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko szczegółowo określa potencjalny wpływ inwestycji na florę oraz faunę ze szczególnym uwzględnieniem wpływu na zdrowie ludzi. Nic nie stoi na przeszkodzie pojechać do gm. Sztum do m. Koniecwałd, gdzie pracuje farma wiatrowa składająca się z 12 turbin o łącznej mocy 18MW (12 x GE 1,5MW). Zawsze można podejść i zapytać okolicznych mieszkańców o komfort życia w tym miejscu.
  • Pierwsze i jedyne pytanie jakie bym zadał Panu doktorowi by brzmiało. Co sądzi Pan o powszechnie stosowanym przez inwestorów budujących wiatraki zlecaniu koordynowania/opracowania raportów o oddziaływaniu inwestycji na środowisko prominentnym osobom zajmującym wysokie stanowiska w Warszawie. Np. Kierownikom Zakładu Ocen Środowiskowych w Instytucie Ochrony Środowiska. Inwestorzy wybierając zleceniobiorcę do opracowania raportu i płacąc niebagatelne kwoty stosują prosty priorytet – osoba opracowująca raport ma doprowadzić do uzgodnienia raportu a nie odwalać jakieś naukowe obiektywne dyrdymały. Czy taki proceder (powszechny w całej Polsce) nie wpływa na decyzje Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska wydających uzgodnienia w zasadzie dla kolegów z branży a być może sporządzone przez przełożonych? Czy jest to etyczne zachowanie a raport wiarygodny. Bo że wszystko jest zgodne z prawem to wiadomo. Czerwony
Reklama