O wprowadzeniu stanu wojennego poinformowało Polskie Radio i Telewizja Polska 13 grudnia 1981 r. o godzinie 6, nadając przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego. Zamilkły telefony, na ulice wyjechały czołgi. Ruszyła fala aresztowań działaczy opozycyjnych. Dziś mija 36. rocznica tamtych wydarzeń. W Elblągu delegacja "Solidarności" złożyła kwiaty i zapaliła znicze pod Pomnikiem "Ofiar Grudnia '70". - Trzeba pamiętać o ofiarach - podkreślali związkowcy.
Jan Fiodorowicz, przewodniczący Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ "Solidarność", tak wspomina wydarzenia sprzed lat:
- Wtedy jeszcze byłem uczniem. 17 grudnia 1981 r. szkołę zamknięto, a wtedy to już działo się na ulicach Elbląga. Kioski podpalone, w sklepach przy ul. 1 Maja powybijane szyby, towar powynoszony, czołgi na ulicach... Mój ojciec był wśród wywiezionych do Kazachstanu, więc do tej władzy mieliśmy stosunek wiadomo jaki. Wprowadzenie stanu wojennego utwierdziło tylko mnie, wówczas 17-latka, w przekonaniu, że ten system był bardzo zły.
Dziś delegacja "Solidarności" złożyła kwiaty i zapaliła znicz pod Pomnikiem Ofiar Grudnia '70.
- Grudnie w historii Polski były tragiczne - wskazywał przewodniczący Fiodorowicz. - Dziś wspominamy ofiary stanu wojennego - nie tylko górników kopalni Wujek, bo w czasie stanu wojennego - według oficjalnych źródeł - zamordowano ok. 100 osób. O nich trzeba pamiętać, bo byli to ludzie, którzy dobrze myśleli o Polsce i dobrze dla niej chcieli. Dla nich cześć i chwała. Trzeba pamiętać o tamtych wydarzeniach, a młodszym pokoleniom przypominać, by te tragedie się już nie powtórzyły - kontynuował Jan Fiodorowicz. - Najboleśniejsze jest to, że zbrodniarze z tamtych wydarzeń nie zostali osądzeni. Nikt nie poniósł odpowiedzialności ani za stan wojenny, ani za Grudzień 70 - gorzko zakończył szef elbląskiej "Solidarności".
- Wtedy jeszcze byłem uczniem. 17 grudnia 1981 r. szkołę zamknięto, a wtedy to już działo się na ulicach Elbląga. Kioski podpalone, w sklepach przy ul. 1 Maja powybijane szyby, towar powynoszony, czołgi na ulicach... Mój ojciec był wśród wywiezionych do Kazachstanu, więc do tej władzy mieliśmy stosunek wiadomo jaki. Wprowadzenie stanu wojennego utwierdziło tylko mnie, wówczas 17-latka, w przekonaniu, że ten system był bardzo zły.
Dziś delegacja "Solidarności" złożyła kwiaty i zapaliła znicz pod Pomnikiem Ofiar Grudnia '70.
- Grudnie w historii Polski były tragiczne - wskazywał przewodniczący Fiodorowicz. - Dziś wspominamy ofiary stanu wojennego - nie tylko górników kopalni Wujek, bo w czasie stanu wojennego - według oficjalnych źródeł - zamordowano ok. 100 osób. O nich trzeba pamiętać, bo byli to ludzie, którzy dobrze myśleli o Polsce i dobrze dla niej chcieli. Dla nich cześć i chwała. Trzeba pamiętać o tamtych wydarzeniach, a młodszym pokoleniom przypominać, by te tragedie się już nie powtórzyły - kontynuował Jan Fiodorowicz. - Najboleśniejsze jest to, że zbrodniarze z tamtych wydarzeń nie zostali osądzeni. Nikt nie poniósł odpowiedzialności ani za stan wojenny, ani za Grudzień 70 - gorzko zakończył szef elbląskiej "Solidarności".
A