UWAGA!

Odlotowa zabawa dla całej rodziny

 Elbląg, Odlotowa zabawa dla całej rodziny
(fot. Michał Skroboszewski)

Loty widokowe samolotem i szybowcem, skoki spadochronowe, przejażdżki konne, dmuchane zamki i zjeżdżalnie, zabawy na trampolinach, pojazdy służb mundurowych to tylko niektóre z atrakcji przygotowanych przez Aeroklub Elbląski na dzisiejszy (29 sierpnia) festyn rodzinny pod hasłem „Bezpieczny powrót do szkoły”. Zobacz zdjęcia.

Dzisiejszy rodzinny piknik na lotnisku odbył się z okazji święta Lotnictwa Polskiego, które przypada 28 sierpnia i jest upamiętnieniem zwycięskiego lotu Żwirki i Wigury w międzynarodowych zawodach samolotów turystycznych Challenge w 1932 roku. Odważniejsi odbyli dzisiaj lot widokowy samolotem nad miastem, pofrunęli szybowcem, a nawet oddali skok na spadochronie. Dzieci mogły z kolei podziwiać pojazdy służb mundurowych, poskakać na trampolinach, pojeździć konno czy pozjeżdżać na dmuchanej zjeżdżalni. Z atrakcji lotniczych nie zabrakło wystawy sprzętu lotniczego czy wystawy modelarskiej. Hitem dnia były oczywiście loty samolotem nad miastem. Amatorów lotnictwa dzisiaj nie brakowało i chętnych do odbycia lotu nad miastem było naprawdę sporo, bo jak mówi elbląski pilot Grzegorz Mańka, kto spróbuje i połknie bakcyla, nie może się już z tego wyleczyć. - Na początku każdy odczuwa przerażenie przed ogromną przestrzenią – mówi pilot. - Podobny strach i ja odczuwałem. Doskonale to pamiętam. Natomiast bardzo szybko przyjąłem do wiadomości, że tak po prostu jest i zacząłem się tym delektować. Myślę, że w przypadku innych sportów jest tak samo. Mi pomogło też to, że zacząłem skakać na spadochronie. Dopóki nie spróbuje się latać, strach przed lotem jest wymyślony – dodaje. - Paraliżuje nas głównie wysokość, która szczególnie w takich małych samolotach jest bardzo odczuwalna. Tylko niewielka, cieniutka burta oddziela nas od tej wielkiej przestrzeni, która tylko i wyłącznie w wyimaginowany sposób chce nas do siebie wciągnąć.
       Grzegorz Mańka jest pilotem amatorem już od 35 lat. Jak przyznaje, kilkakrotnie w swojej karierze musiał zachować zimną krew. - Zdarzyła mi się awaria samolotu – opowiada pilot, który dziś sprawował funkcję koordynatora lotów, informując startujących pilotów, jaki jest kierunek wiatru. - Miało to miejsce nad lotniskiem. Zmniejszyłem obroty silnika, który zachowuje się wtedy, jakby był wyłączony, i tak wylądowałem. Stresogenne było dla mnie to, że już nie mogłem go z powrotem włączyć, ale wszystko skończyło się dobrze. Na każdą sytuację piloci są wcześniej przygotowywani – dodaje. - Zdarzyły mi się także załamania pogody. Leciałem wtedy przed siebie. Wiedziałem, że musi się to w pewnym momencie skończyć. Kończyła się strefa złej pogody i wszystko wracało do normy.
       Dziś całe szczęście pogoda dopisała, więc amatorzy podniebnych przygód mogli bez problemu odbyć lot nad miastem, a pozostali spędzając czas na zabawie, wykorzystać ostatnie wolne chwile i naładować akumulatory przed zbliżającym się nowym rokiem szkolnym.
      
mg

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama