W ciągu tygodnia mamy średnio dwa telefony w sprawie „ochrony i zabezpieczenia zagrożonej domeny”. Klienci firmy SOFTEL odbierają dziwne telefony w tej wyimaginowanej sprawie. Zmieniają się tylko nazwy firm zajmujących się tym nielegalnym procederem. Jak nie dać się oszukać?
Po pierwsze, nie należy ufać nieznanym firmom, z którymi nie współpracujemy. Nawet w przypadku, gdy mają takie poważne nazwy jak Polskie Centrum Ochrony Domen ( www.pcod.pl , www.polskacod.eu ), bo to jest najczęściej wymieniana przez klientów spółka. Strona internetowa tej firmy zawiera treści pseudo profesjonalne, gdyż napisane językiem specjalistycznym, aczkolwiek nawet laik może doszukać się w nich „bełkotu naukowego”. W sumie to nie wiadomo, czym się tak naprawdę zajmują i co mogą nam zaoferować. Inna tego typu firma działa w Internecie za pomocą strony: www.europa2006.pl . Ostatnio przyszedł do biura nasz klient z fakturą od firmy „Europa 2006” za usługę rejestracji dwóch domen, pomimo iż miał je już dawno zarejestrowane! Na szczęście przed zapłaceniem za usługę, której de facto nigdy nie otrzymałby, przyszedł biura firmy SOFTEL to wyjaśnić. Faktura była wystawiona na sumę 485,56 zł brutto, czyli za jedną „rejestrację domeny” trzeba zapłacić 242,78 zł brutto! Bajońska suma za nic! Takie firmy żerują na ludzkiej niewiedzy i naiwności, ale skuteczność działania zawdzięczają pośpiechowi, gdyż popędzają klientów do podjęcia ostatecznej decyzji. Ewentualnie dają dwie godziny na zastanowienie, a po upływie tego czasu ich „atrakcyjna oferta” nie będzie już aktualna.
Schemat rozmowy telefonicznej przebiega następująco: pani miłym głosem pyta, czy dana domena jest dzierżawiona przez Państwa firmę. Taką informację można znaleźć na stronie http://www.dns.pl/cgi-bin/whois.pl . Oczywiście potwierdzamy tę informację, a wtedy dowiadujemy się, że jest ona „zagrożona”, „ktoś próbuje się do niej włamać”, cokolwiek to znaczy… W tym momencie należy podziękować za współpracę i, mówiąc kolokwialnie, „spławić” naciągacza.
Po drugie, warto po prostu zadzwonić do firmy świadczącej Państwu usługi hostingowe, by wyjaśnić tę sprawę i nie dać się oszukać.
Wyruszyłam na polowanie na oszustów domenowych w Internecie i okazało się, że bardzo dobrze się mają, pomimo wciąż rosnącej liczby poszkodowanych. W Polsce brakuje jeszcze organów ścigania takich przestępstw ze względu na zbyt małą szkodliwość czynu społecznego. Dlatego należy mieć się na baczności.
Schemat rozmowy telefonicznej przebiega następująco: pani miłym głosem pyta, czy dana domena jest dzierżawiona przez Państwa firmę. Taką informację można znaleźć na stronie http://www.dns.pl/cgi-bin/whois.pl . Oczywiście potwierdzamy tę informację, a wtedy dowiadujemy się, że jest ona „zagrożona”, „ktoś próbuje się do niej włamać”, cokolwiek to znaczy… W tym momencie należy podziękować za współpracę i, mówiąc kolokwialnie, „spławić” naciągacza.
Po drugie, warto po prostu zadzwonić do firmy świadczącej Państwu usługi hostingowe, by wyjaśnić tę sprawę i nie dać się oszukać.
Wyruszyłam na polowanie na oszustów domenowych w Internecie i okazało się, że bardzo dobrze się mają, pomimo wciąż rosnącej liczby poszkodowanych. W Polsce brakuje jeszcze organów ścigania takich przestępstw ze względu na zbyt małą szkodliwość czynu społecznego. Dlatego należy mieć się na baczności.
Anieze