Pielęgniarek i położnych jest za mało. Są coraz starsze, przemęczone, zmagają się z chorobami wynikającymi z przepracowania. W efekcie same stają się pacjentami. - Sytuacja jest dramatyczna i musimy coś z tym zrobić, bo jesteśmy na granicy sprawowania opieki na jakimkolwiek poziomie bezpieczeństwa – mówi Halina Nowik, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Elblągu.
W Elblągu odbywa się dziś (17 marca) XXVII Okręgowy Zjazd Pielęgniarek i Położnych. Zobacz zdjęcia. To ważne spotkanie tego środowiska.
- To coroczne spotkanie sprawozdawczo-budżetowe, ale także okazja do poruszenia problemów pielęgniarstwa i położnictwa w kraju i w regionie – wyjaśnia Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
A tych nie brakuje.
- Sytuacja jest dramatyczna i musimy coś z tym zrobić, bo jesteśmy na granicy sprawowania opieki na jakimkolwiek poziomie bezpieczeństwa – podkreśla Halina Nowik, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Elblągu. - Powód? Brak personelu medycznego. Nie ma pielęgniarek i położnych, ale nie dlatego, że nie ma chętnych do wykonywania tego zawodu – zaznacza. - Na uczelniach kierunki pielęgniarstwo i położnictwo są oblegane. Jednak młodzi ludzie, którzy kończą studia, nie mają zapewnionego właściwego startu. Nie mają dobrej ścieżki wdrożenia w zawód, właściwych warunków pracy. Uczymy ich nowoczesnej medycyny, a w praktyce zderzają się z rzeczywistością. A ta kolorowa nie jest.
- Pracujemy na kilku etatach, w przeciążeniu, bez sprzętu pomocowego, a to się musi skończyć urazami i wypadkami personelu, niedostatkiem opieki dla pacjentów i w końcu błędami medycznymi, które - w naszym wykonaniu – kosztują zdrowie społeczeństwa – alarmuje Halina Nowik. - Nie możemy sobie na to pozwolić i trzeba to zmienić.
Podmioty (szpitale) spełniają rozporządzenie z roku 2012, ale jeśli ten dokument dopuszcza dyżury jednoosobowe to trzeba to zmienić – wskazuje. - Jedna pielęgniarka na dyżurze nie powinna sprawować opieki nad kilkunastoma czy nawet kilkudziesięcioma pacjentami. W naszym kraju przypada 5,2 etatu pielęgniarskiego na tysiąc mieszkańców, gdy średnia europejska jest dwa razy większa!
- Kolejna sprawa - jesteśmy coraz starsze – kontynuuje Halina Nowik. - Grupa najmłodszych pielęgniarek - do 35 r. życia to zaledwie 3,5 proc. 20 procent z nas ukończyło 55. rok życia. Wiąże się to z przeciążeniem, pielęgniarki pracują na kilku etatach, pędzą z dyżury na dyżur, dochodzi brak urlopów, także tych szkoleniowych. A trzeba pamiętać, że musimy się kształcić, by nadążyć za rozwojem medycyny. Robimy więc to wolnych chwilach i tak naprawdę pielęgniarki nie odpoczywają. Przypłacają to zdrowiem i same stają się pacjentami. Stajemy po drugiej stronie i wiemy, jak to wygląda, że niedostatek opieki jest bardzo poważny.
- Jest to zawód specjalistyczny i mamy - zgodnie z ustawą – w zakresie obowiązków wykonywanie wielu czynności: leczniczych, pielęgnacyjnych, ale także promocję zdrowia, edukację zdrowotną, nawet rehabilitację – dodaje Zofia Małas. - To bardzo szeroki zakres zadań i kompetencji. Żeby dobrze je wykonywać – zgodnie z ustawą, z kodeksem etyki, ale i z własnym sumieniem, wymagamy kilku pacjentów do opieki, a nie kilkunastu.
Pielęgniarki negatywnie zapatrują się na propozycje rządzących, które mają rozwiązać ich trudną sytuację.
- Przeraża nas to, że są grupy osób które chcą kształcić kogoś na kształt pielęgniarki – mówi przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Elblągu. - Nie mówimy tu o opiekunach medycznych, bo to jest grupa zawodowa bardzo nam potrzebna. Jednak pojawia się pomysł utworzenia szkoły średniej asystentek pielęgniarstwa. Po co? - zastanawia się Halina Nowik. - Pielęgniarka jest przecież zawodem samodzielnym, nie potrzebuje asysty. Asysta jest potrzebna pacjentowi. Wyszedł ostatnio także nowy pomysł utworzenia szkoły kształcącej na kierunku technik pielęgniarstwa. Nie można tworzyć półpielęgniarek. Do tego zawodu potrzebne są osoby wykształcone na najwyższym poziomie – podkreśla.
Jakie więc rozwiązanie widzą pielęgniarki i położne?
- Bez wzrostu finansowania opieki zdrowotnej nie da się poprawić tej sytuacji – przekonuje Halina Nowik. - I niekoniecznie trzeba tworzyć nowoczesne instytuty badawcze, bo piękne sale już stoją i czekają, ale nie ma personelu, nie ma lekarzy, nie ma pielęgniarek. Dziś mamy spotkanie delegatów z całego rejonu, czyli z powiatów elbląskiego i braniewskiego. Będziemy omawiać sytuację w pielęgniarstwie w kraju, ale i pochylimy się nad sprawami dla nas najważniejszymi, które nas bardzo uwierają i przeszkadzają we właściwym wykonywaniu zawodu. Będziemy starali się mówić takim głosem do rządu, aby wprowadził do prawodawstwa takie zapisy, które zapewnią bezpieczeństwo i pacjentom, i personelowi medycznemu.
Na 31 grudnia 2017 r. w Okręgowej Izbie Pielęgniarek i Położnych w Elblągu zarejestrowanych było 2111 osób wykonujących te zawody. Aktywnych jednak o 300 mniej, bo część pobiera już świadczenia emerytalne lub rentowe i pracuje w niepełnym wymiarze godzin.
- To coroczne spotkanie sprawozdawczo-budżetowe, ale także okazja do poruszenia problemów pielęgniarstwa i położnictwa w kraju i w regionie – wyjaśnia Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
A tych nie brakuje.
- Sytuacja jest dramatyczna i musimy coś z tym zrobić, bo jesteśmy na granicy sprawowania opieki na jakimkolwiek poziomie bezpieczeństwa – podkreśla Halina Nowik, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Elblągu. - Powód? Brak personelu medycznego. Nie ma pielęgniarek i położnych, ale nie dlatego, że nie ma chętnych do wykonywania tego zawodu – zaznacza. - Na uczelniach kierunki pielęgniarstwo i położnictwo są oblegane. Jednak młodzi ludzie, którzy kończą studia, nie mają zapewnionego właściwego startu. Nie mają dobrej ścieżki wdrożenia w zawód, właściwych warunków pracy. Uczymy ich nowoczesnej medycyny, a w praktyce zderzają się z rzeczywistością. A ta kolorowa nie jest.
- Pracujemy na kilku etatach, w przeciążeniu, bez sprzętu pomocowego, a to się musi skończyć urazami i wypadkami personelu, niedostatkiem opieki dla pacjentów i w końcu błędami medycznymi, które - w naszym wykonaniu – kosztują zdrowie społeczeństwa – alarmuje Halina Nowik. - Nie możemy sobie na to pozwolić i trzeba to zmienić.
Podmioty (szpitale) spełniają rozporządzenie z roku 2012, ale jeśli ten dokument dopuszcza dyżury jednoosobowe to trzeba to zmienić – wskazuje. - Jedna pielęgniarka na dyżurze nie powinna sprawować opieki nad kilkunastoma czy nawet kilkudziesięcioma pacjentami. W naszym kraju przypada 5,2 etatu pielęgniarskiego na tysiąc mieszkańców, gdy średnia europejska jest dwa razy większa!
- Kolejna sprawa - jesteśmy coraz starsze – kontynuuje Halina Nowik. - Grupa najmłodszych pielęgniarek - do 35 r. życia to zaledwie 3,5 proc. 20 procent z nas ukończyło 55. rok życia. Wiąże się to z przeciążeniem, pielęgniarki pracują na kilku etatach, pędzą z dyżury na dyżur, dochodzi brak urlopów, także tych szkoleniowych. A trzeba pamiętać, że musimy się kształcić, by nadążyć za rozwojem medycyny. Robimy więc to wolnych chwilach i tak naprawdę pielęgniarki nie odpoczywają. Przypłacają to zdrowiem i same stają się pacjentami. Stajemy po drugiej stronie i wiemy, jak to wygląda, że niedostatek opieki jest bardzo poważny.
- Jest to zawód specjalistyczny i mamy - zgodnie z ustawą – w zakresie obowiązków wykonywanie wielu czynności: leczniczych, pielęgnacyjnych, ale także promocję zdrowia, edukację zdrowotną, nawet rehabilitację – dodaje Zofia Małas. - To bardzo szeroki zakres zadań i kompetencji. Żeby dobrze je wykonywać – zgodnie z ustawą, z kodeksem etyki, ale i z własnym sumieniem, wymagamy kilku pacjentów do opieki, a nie kilkunastu.
Pielęgniarki negatywnie zapatrują się na propozycje rządzących, które mają rozwiązać ich trudną sytuację.
- Przeraża nas to, że są grupy osób które chcą kształcić kogoś na kształt pielęgniarki – mówi przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Elblągu. - Nie mówimy tu o opiekunach medycznych, bo to jest grupa zawodowa bardzo nam potrzebna. Jednak pojawia się pomysł utworzenia szkoły średniej asystentek pielęgniarstwa. Po co? - zastanawia się Halina Nowik. - Pielęgniarka jest przecież zawodem samodzielnym, nie potrzebuje asysty. Asysta jest potrzebna pacjentowi. Wyszedł ostatnio także nowy pomysł utworzenia szkoły kształcącej na kierunku technik pielęgniarstwa. Nie można tworzyć półpielęgniarek. Do tego zawodu potrzebne są osoby wykształcone na najwyższym poziomie – podkreśla.
Jakie więc rozwiązanie widzą pielęgniarki i położne?
- Bez wzrostu finansowania opieki zdrowotnej nie da się poprawić tej sytuacji – przekonuje Halina Nowik. - I niekoniecznie trzeba tworzyć nowoczesne instytuty badawcze, bo piękne sale już stoją i czekają, ale nie ma personelu, nie ma lekarzy, nie ma pielęgniarek. Dziś mamy spotkanie delegatów z całego rejonu, czyli z powiatów elbląskiego i braniewskiego. Będziemy omawiać sytuację w pielęgniarstwie w kraju, ale i pochylimy się nad sprawami dla nas najważniejszymi, które nas bardzo uwierają i przeszkadzają we właściwym wykonywaniu zawodu. Będziemy starali się mówić takim głosem do rządu, aby wprowadził do prawodawstwa takie zapisy, które zapewnią bezpieczeństwo i pacjentom, i personelowi medycznemu.
Na 31 grudnia 2017 r. w Okręgowej Izbie Pielęgniarek i Położnych w Elblągu zarejestrowanych było 2111 osób wykonujących te zawody. Aktywnych jednak o 300 mniej, bo część pobiera już świadczenia emerytalne lub rentowe i pracuje w niepełnym wymiarze godzin.
A