We wtorek (12 lipca) o godzinie 10 na ulicy Browarnej rozpoczęły się dwa wydarzenia. W Urzędzie Gminy Elbląg – rozprawa administracyjna poświęcona projektowi budowy w Janowie dwóch elektrowni wiatrowych, natomiast na przejściu dla pieszych na wysokości Urzędu Gminy – protest mieszkańców przeciw temu projektowi. Zobacz fotoreportaż.
Rozprawę administracyjną szybko przerwano z dość błahych przyczyn formalnych.
Protest przebiegał tak, jak wiele niedużych, ulicznych manifestacji – spokojnie, choć głośno. Skandowano hasła, manifestanci byli może lepiej niż zazwyczaj zaopatrzeni w transparenty i hasła. Organizatorzy protestu – Stowarzyszenie Aktywności Społecznej im. Tadeusza Rejtana – spodziewało się setki uczestników. Przyjechało ich około 50, mieszkańcy Janowa stanowili chyba mniejszość, większość to członkowie Stowarzyszenia z gminy Gronowo Elbląskie.
Protest bezpośrednio dotyczy budowy dwóch elektrowni wiatrowych, czyli dwóch pojedynczych wiatraków, w Janowie. Pośrednio – budowy małej farmy wiatrowej, liczącej około 20 wiatraków, w Adamowie leżącym z drugiej strony Elbląga.
Rozmawialiśmy ze wszystkimi stronami uczestniczącymi w postępowaniu administracyjnym dotyczącym Janowa. Rozmowy te publikujemy w osobnych tekstach:
Waldemar Badeński, prezes Stowarzyszenia Aktywności Społecznej im. Tadeusza Rejtana
Piotr Szymański, inwestor
dr Jan Borzyszkowski, kierownik Zakładu Ocen Środowiskowych w Instytucie Ochrony Środowiska w Warszawie
Zygmunt Tucholski, zastępca wójta Gminy Elbląg.
Sprawa dotyczy jednak szerszego gremium niż mieszkańcy Janowa czy Adamowa. Pytanie: „Czy chcesz, aby na Żuławach budowano wiatraki?”, jest, naszym zdaniem, bardzo trafnym pytaniem na referendum w naszym regionie, obejmującym w tym przypadku Żuławy podzielone między dwa województwa – pomorskie i warmińsko-mazurskie. Referendum powinno być, rzecz jasna, poprzedzone szeroką kampanią informacyjną na temat elektrowni wiatrowych – merytoryczną i pozbawioną demagogii, której nie ustrzegli się uczestnicy dzisiejszego protestu.
Ciekaw jestem opinii czytelników na ten temat.
Protest przebiegał tak, jak wiele niedużych, ulicznych manifestacji – spokojnie, choć głośno. Skandowano hasła, manifestanci byli może lepiej niż zazwyczaj zaopatrzeni w transparenty i hasła. Organizatorzy protestu – Stowarzyszenie Aktywności Społecznej im. Tadeusza Rejtana – spodziewało się setki uczestników. Przyjechało ich około 50, mieszkańcy Janowa stanowili chyba mniejszość, większość to członkowie Stowarzyszenia z gminy Gronowo Elbląskie.
Protest bezpośrednio dotyczy budowy dwóch elektrowni wiatrowych, czyli dwóch pojedynczych wiatraków, w Janowie. Pośrednio – budowy małej farmy wiatrowej, liczącej około 20 wiatraków, w Adamowie leżącym z drugiej strony Elbląga.
Rozmawialiśmy ze wszystkimi stronami uczestniczącymi w postępowaniu administracyjnym dotyczącym Janowa. Rozmowy te publikujemy w osobnych tekstach:
Waldemar Badeński, prezes Stowarzyszenia Aktywności Społecznej im. Tadeusza Rejtana
Piotr Szymański, inwestor
dr Jan Borzyszkowski, kierownik Zakładu Ocen Środowiskowych w Instytucie Ochrony Środowiska w Warszawie
Zygmunt Tucholski, zastępca wójta Gminy Elbląg.
Sprawa dotyczy jednak szerszego gremium niż mieszkańcy Janowa czy Adamowa. Pytanie: „Czy chcesz, aby na Żuławach budowano wiatraki?”, jest, naszym zdaniem, bardzo trafnym pytaniem na referendum w naszym regionie, obejmującym w tym przypadku Żuławy podzielone między dwa województwa – pomorskie i warmińsko-mazurskie. Referendum powinno być, rzecz jasna, poprzedzone szeroką kampanią informacyjną na temat elektrowni wiatrowych – merytoryczną i pozbawioną demagogii, której nie ustrzegli się uczestnicy dzisiejszego protestu.
Ciekaw jestem opinii czytelników na ten temat.
Piotr Derlukiewicz