Mieszkańcy są zniesmaczeni nowym logo i marnotrawstwem pieniędzy na taką promocję miasta – po radnych SLD także politycy PiS przysłali nam „wspólne stanowisko Przewodniczącego Klubu Radnych PiS Rady Miejskiej w Elblągu oraz Sekretarza Zarządu Okręgowego PiS w Elblągu w sprawie logo i hasła Elbląga:
Pragniemy zwrócić uwagę, że logo i hasło promujące Elbląg powinno być elementem strategii promocji, a ta powinna być częścią ,,dużej” strategii rozwoju miasta, która jest obecnie na początkowym etapie – czyli opracowaniu „Analizy społeczno-gospodarczej Elbląga”. Wszystkie tego typu dokumenty powstają w większości przypadków w Urzędzie Miejskim lub są zlecane do opracowania wybranej firmie branżowej, następnie przygotowane projekty są konsultowane w różnych środowiskach (uczelnie, przedsiębiorcy, organizacje pozarządowe, mieszkańcy itp.). Następnie wraz z poprawkami trafia taki dokument do Prezydenta, który wraz z fachowcami opracowuje ostateczną jego wersję, która z kolei przedkładana jest Radzie Miejskiej i opiniowana na poszczególnych komisjach. Ostatecznie ,,Strategia” czy to promocji, czy to rozwoju, trafia jako gotowy dokument na wyznaczoną sesję Rady Miejskiej, gdzie jest po debacie przyjmowana przez radnych w formie Uchwały RM. W taki sposób należy stanowić prawo i tak nakazują zasady jego stanowienia i dobre obyczaje.
W przypadku Elbląga władze miasta ,,poszły na skróty” i doszły do wniosku, że skoro mają uchwalony budżet, w tym na promocję, to mogą go wydawać w dowolny, nie zawsze rozsądny sposób. Stąd ta dziwaczna kolejność – pokazanie logo i hasła na Festiwalu Promocji Warmii i Mazur i przez takie fakty dokonane pokazanie, kto rządzi w naszym mieście. Kto rządzi, już wiemy, ale czy mądrze i czy racjonalnie wydaje nasze wspólne pieniądze, to można już mieć duże wątpliwości.
Zgadzamy się, że w Elblągu tkwi ukryty potencjał, a Elbląg jest miastem pełnym energii, gotowym do zmian na lepsze, lecz zdaniem mieszkańców, internautów oraz naszym, logo tej energii nie przekazuje. W ostatnim czasie w rozmowach z przyjaciółmi, sąsiadami, znajomymi czy mieszkańcami Elbląga słyszeliśmy różne określenia (nadmieniamy, że nie były zbyt miłe) na temat naszego nowego logo. Nie były one na pewno kojarzone z energią. Najczęściej padało określenie porównujące nasze logo do ślimaka, który raczej z przyśpieszaniem się nie kojarzy, lub do psiej kupy na śniegu. Drugą kwestią jest brak „ą” w słowie Elbląg. Władze miasta tłumaczą się, że niestosowanie polskich znaków w logotypie ułatwi promocję za granicą. Dziwne, skoro miasta z zagranicy takie jak na przykład Düsseldorf stosują „umlaut” w artykułach promocyjnych i nie przeszkadza im to w promocji, również za granicą. Jeżeli chodzi o kolorystykę, to nie tylko naszym zdaniem, ale również zdaniem mieszkańców Elbląga, jest ona za mdła i rozmyta.
A biała flaga kojarzy się jednoznacznie i nie jest to nic przyjemnego, to raczej rezygnacja i poddanie się niż energia i radość. Generalnie pytano nas, czy te flagi zostały wywieszone z okazji wizyty pana Janusza Palikota, bo kolory pasują do jego barw partyjnych.
Szkoda, że władze naszego miasta nie wykorzystują herbu Elbląga, który jest mocny, prosty i łatwo zapadający w pamięć. I to zarówno ten obecny, wzorowany na krzyżu maltańskim, jak i ta historyczna ,,koga” z pierwszej pieczęci naszego miasta. Dlaczego włodarze Elbląga wymyślają coś nowego bez poszanowana tradycji. Tradycji w postaci herbu miasta. Powinniśmy być dumni z tego, kim jesteśmy, z języka, którym mówimy i piszemy, oraz z historii i symboli naszej Ojczyzny, regionu czy miasta.
Czy hasło promujące Elbląg jest plagiatem?
Władze Elbląga, prezentując nowe hasło, mówiły, że to nie jest pusty slogan, tylko początek drogi, która nas czeka, którą pokaże nam strategia promocji miasta na lata 2012-2014. Według włodarzy Elbląga, nasze miasto ma być postrzegane jako miasto dynamiczne, energetyczne, kreatywne i inspirujące. To bardzo dobrze, że władze myślą pozytywnie, natomiast mieszkańcy oczekują od nich wykonywania jak najlepszej pracy na rzecz naszego miasta, bo my jako podatnicy za nią płacimy. W tej dziedzinie należy ich wspierać, szkoda tylko, że tym hasłem mogli Oni wyrządzić elblążanom szkodę. Jak już zdążyło zauważyć wielu internautów, nasze nowe hasło mówi niewiele, a do tego zostało zaczerpnięte ze sloganu wyborczego Piotra Grzymowicza, który brzmiał „Olsztyn przyspiesza”. Jak dobrze sobie przypominamy, z tego hasła korzystały też niektóre firmy, na przykład Poczta Polska.
Jeżeli Urząd Miasta chciał już przyspieszać, to lepiej byłoby wykorzystać energię elblążan i ogłosić konkurs na logo i hasło albo alternatywnie przedstawić mieszkańcom kilka propozycji do wyboru. Można było także wykorzystać talenty i zdolności studentów naszego Instytutu Informatycznego PWSZ i wśród nich ogłosić konkurs na hasło i logo, a nagrodami mogłyby być np. dla zdobywców trzech pierwszych miejsc stypendia naukowe na okres studiów. Władze miasta otrzymałyby na pewno kilka pierwszorzędnych propozycji, a studenci uwierzyliby, że warto się uczyć, bo ktoś im ufa i docenia ich kompetencje. Koszty byłyby niewielkie, a efekty kolosalne. A tak wydano 150 000 złotych, bo nie chcemy powiedzieć, że wyrzucono je w błoto. Jednak wydaje się nam, że długo te flagi w Elblągu nie powiszą.
Z poważaniem
W przypadku Elbląga władze miasta ,,poszły na skróty” i doszły do wniosku, że skoro mają uchwalony budżet, w tym na promocję, to mogą go wydawać w dowolny, nie zawsze rozsądny sposób. Stąd ta dziwaczna kolejność – pokazanie logo i hasła na Festiwalu Promocji Warmii i Mazur i przez takie fakty dokonane pokazanie, kto rządzi w naszym mieście. Kto rządzi, już wiemy, ale czy mądrze i czy racjonalnie wydaje nasze wspólne pieniądze, to można już mieć duże wątpliwości.
Zgadzamy się, że w Elblągu tkwi ukryty potencjał, a Elbląg jest miastem pełnym energii, gotowym do zmian na lepsze, lecz zdaniem mieszkańców, internautów oraz naszym, logo tej energii nie przekazuje. W ostatnim czasie w rozmowach z przyjaciółmi, sąsiadami, znajomymi czy mieszkańcami Elbląga słyszeliśmy różne określenia (nadmieniamy, że nie były zbyt miłe) na temat naszego nowego logo. Nie były one na pewno kojarzone z energią. Najczęściej padało określenie porównujące nasze logo do ślimaka, który raczej z przyśpieszaniem się nie kojarzy, lub do psiej kupy na śniegu. Drugą kwestią jest brak „ą” w słowie Elbląg. Władze miasta tłumaczą się, że niestosowanie polskich znaków w logotypie ułatwi promocję za granicą. Dziwne, skoro miasta z zagranicy takie jak na przykład Düsseldorf stosują „umlaut” w artykułach promocyjnych i nie przeszkadza im to w promocji, również za granicą. Jeżeli chodzi o kolorystykę, to nie tylko naszym zdaniem, ale również zdaniem mieszkańców Elbląga, jest ona za mdła i rozmyta.
A biała flaga kojarzy się jednoznacznie i nie jest to nic przyjemnego, to raczej rezygnacja i poddanie się niż energia i radość. Generalnie pytano nas, czy te flagi zostały wywieszone z okazji wizyty pana Janusza Palikota, bo kolory pasują do jego barw partyjnych.
Szkoda, że władze naszego miasta nie wykorzystują herbu Elbląga, który jest mocny, prosty i łatwo zapadający w pamięć. I to zarówno ten obecny, wzorowany na krzyżu maltańskim, jak i ta historyczna ,,koga” z pierwszej pieczęci naszego miasta. Dlaczego włodarze Elbląga wymyślają coś nowego bez poszanowana tradycji. Tradycji w postaci herbu miasta. Powinniśmy być dumni z tego, kim jesteśmy, z języka, którym mówimy i piszemy, oraz z historii i symboli naszej Ojczyzny, regionu czy miasta.
Czy hasło promujące Elbląg jest plagiatem?
Władze Elbląga, prezentując nowe hasło, mówiły, że to nie jest pusty slogan, tylko początek drogi, która nas czeka, którą pokaże nam strategia promocji miasta na lata 2012-2014. Według włodarzy Elbląga, nasze miasto ma być postrzegane jako miasto dynamiczne, energetyczne, kreatywne i inspirujące. To bardzo dobrze, że władze myślą pozytywnie, natomiast mieszkańcy oczekują od nich wykonywania jak najlepszej pracy na rzecz naszego miasta, bo my jako podatnicy za nią płacimy. W tej dziedzinie należy ich wspierać, szkoda tylko, że tym hasłem mogli Oni wyrządzić elblążanom szkodę. Jak już zdążyło zauważyć wielu internautów, nasze nowe hasło mówi niewiele, a do tego zostało zaczerpnięte ze sloganu wyborczego Piotra Grzymowicza, który brzmiał „Olsztyn przyspiesza”. Jak dobrze sobie przypominamy, z tego hasła korzystały też niektóre firmy, na przykład Poczta Polska.
Jeżeli Urząd Miasta chciał już przyspieszać, to lepiej byłoby wykorzystać energię elblążan i ogłosić konkurs na logo i hasło albo alternatywnie przedstawić mieszkańcom kilka propozycji do wyboru. Można było także wykorzystać talenty i zdolności studentów naszego Instytutu Informatycznego PWSZ i wśród nich ogłosić konkurs na hasło i logo, a nagrodami mogłyby być np. dla zdobywców trzech pierwszych miejsc stypendia naukowe na okres studiów. Władze miasta otrzymałyby na pewno kilka pierwszorzędnych propozycji, a studenci uwierzyliby, że warto się uczyć, bo ktoś im ufa i docenia ich kompetencje. Koszty byłyby niewielkie, a efekty kolosalne. A tak wydano 150 000 złotych, bo nie chcemy powiedzieć, że wyrzucono je w błoto. Jednak wydaje się nam, że długo te flagi w Elblągu nie powiszą.
Z poważaniem
Jerzy Wilk, Przewodniczący Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwość Rady Miejskiej
Rafał Traks , Sekretarz Zarządu Okręgowego PiS w Elblągu
Rafał Traks , Sekretarz Zarządu Okręgowego PiS w Elblągu