W czwartek w Pasłęku omal nie doszło do tragedii. Jeden z mieszkańców bloku przy ulicy Westerplatte pozostawił na gazie czajnik z wodą i poszedł spać.
Strażacy zostali powiadomieni o zdarzeniu przez sąsiadów, którzy wcześniej bezskutecznie pukali do drzwi. Sami zostali zaalarmowani gwiżdżącym od dłuższego czasu czajnikiem.
Ponieważ mieszkanie znajdowało się na piętrze, aby dostać się do środka strażacy musieli użyć wozu z drabiną. Zbliżyli się do okna i pukaniem w szybę obudzili śpiocha. Jak sami mówią, potrzebna była dłuższa chwila rozmowy, zanim mężczyzna oprzytomniał i wyłączył kuchenkę.
Ponieważ mieszkanie znajdowało się na piętrze, aby dostać się do środka strażacy musieli użyć wozu z drabiną. Zbliżyli się do okna i pukaniem w szybę obudzili śpiocha. Jak sami mówią, potrzebna była dłuższa chwila rozmowy, zanim mężczyzna oprzytomniał i wyłączył kuchenkę.
OP