Takie spotkanie organizowane po to, żeby potem zamknąć gęby niedowiarkom ze nie spotykamy się I nie słuchamy ludu. Ktos kto czyta między wierszami ten wie jak sie zachowuje pan wroblewski wobec czyichś planów czy propozycji. Przykład? Ta miła pani studentka z koncepcją na nabrzeże w porcie. Po co to komu było? Pan prezydent zarzucił ją informacjami A la "Jak to z lnem było" o morskich tradycjach ost 20-lecia. Pan wroblewski najmniej potrzebuje zaangażowania mieszkańców. Taka mongolska wizja sprawowania władzy.