Teoretycznie sprawa protestów wyborczych powinna być już zamknięta. W pratyce jednak nie wszystkie orzeczenia elbląskiego sądu są prawomocne. Nadal część spraw nie wróciła z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Do Sądu Okręgowego w Elblągu wpłynęło 25 protestów wyborczych. Tylko dziewięć dotyczyło przebiegu wyborów samorządowych w naszym mieście, pozostałe złożyli wyborcy między innymi z Biskupca Pomorskiego, gminy Milejewo i Morąg oraz powiatu ostródzkiego. Większość decyzji elbląskiego sądu już się uprawomocniło. Jednak nie wszystkie.
- Osoby niezadowolone z naszych rozstrzygnięć złożyły zażalenia - informuje sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Sąd Apelacyjny w Gdańsku może je uchylić i wtedy będziemy musieli zmierzyć się z tymi sprawami jeszcze raz.
Dotąd Sąd Okręgowy nie otrzymał jeszcze informacji, jaka jest decyzja sądu wyższej instancji. - Być może dokumenty są w drodze do Elbląga – uzupełnia sędzia Zientara.
Część protestów została oddalona lub odrzucona z powodów braków formalnych lub dlatego, że nie spełniały wymogów zapisanych w Kodeksie Wyborczym.
- Osoby niezadowolone z naszych rozstrzygnięć złożyły zażalenia - informuje sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Sąd Apelacyjny w Gdańsku może je uchylić i wtedy będziemy musieli zmierzyć się z tymi sprawami jeszcze raz.
Dotąd Sąd Okręgowy nie otrzymał jeszcze informacji, jaka jest decyzja sądu wyższej instancji. - Być może dokumenty są w drodze do Elbląga – uzupełnia sędzia Zientara.
Część protestów została oddalona lub odrzucona z powodów braków formalnych lub dlatego, że nie spełniały wymogów zapisanych w Kodeksie Wyborczym.
A