Dziś (28 czerwca) w jednym z mieszkań przy ul. Leszczyńskiego wybuchł pożar. Od fajerwerków, którymi na balkonie bawili się dwaj mali chłopcy, zajęły się plastikowe panele, a następnie ogień rozprzestrzenił się na cały pokój. Jeden z chłopców zdążył wybiec z mieszkania, drugi, 11-letni, został w kłębach dymu. Na ratunek ruszyli policjanci.
Około godziny 11.45, podczas rutynowego patrolu funkcjonariusze zauważyli kłęby czarnego dymu wydobywające się z mieszkania przy ulicy Leszczyńskiego. Natychmiast weszli do klatki schodowej, którą zbiegał przerażony 10-latek i wołał pomocy. Powiedział policjantom, że w mieszkaniu został jego kolega. Funkcjonariusze w kłębach dymu znaleźli klęczącego w kuchni na podłodze chłopca. Krztusił się i kaszlał. Okazało się, że został ponieważ szukał swojego królika. Policjanci wynieśli go z mieszkania i powiadomili strażaków oraz pogotowie. Na miejsce przyjechała także matka 11-latka. Obaj chłopcy trafili do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Okazało się, że chłopcy po zajęciach szkolnych kupili w jednym ze sklepów fajerwerki. Następnie bawili się nimi na balkonie. Błyskawicznie zapaliły się panele plastikowe, a od nich pokój. Policjanci będą teraz wyjaśniać, w jakich okoliczności chłopcy weszli w posiadanie fajerwerków i kto jest odpowiedzialny za ich sprzedaż.
Okazało się, że chłopcy po zajęciach szkolnych kupili w jednym ze sklepów fajerwerki. Następnie bawili się nimi na balkonie. Błyskawicznie zapaliły się panele plastikowe, a od nich pokój. Policjanci będą teraz wyjaśniać, w jakich okoliczności chłopcy weszli w posiadanie fajerwerków i kto jest odpowiedzialny za ich sprzedaż.
na podst. informacji KMP w Elblągu