Po 30 latach służby na elbląskim niebie pożegnaliśmy dziś (9 czerwca) biało-niebieskiego dwupłatowca An-2. Służył on mieszkańcom i turystom lotami widokowymi oraz skoczkom spadochronowym. Niestety, względy ekonomiczne spowodowały, że podjęto decyzję o sprzedaży "Antka". Będzie on teraz stacjonować na lotnisku w Zegrzu Pomorskim, gdzie znalazł nowego właściciela. Zobacz fotoreportaż.
- Z powodów ekonomicznych nieubłaganie następuje czas rozstania się z niektórymi samolotami - mówi Maciej Leśniewski, dyrektor Aeroklubu Elbląskiego. - Niestety, dziś sprzedajemy Antonowa, który znalazł nowego właściciela poza granicami naszego województwa. Lot na nowe lotnisko wykonali nasi piloci, którzy "Antkiem" latali tu na co dzień. Sprzedaliśmy go, gdyż do 13 czerwca ma ważną tzw. klasę nadaną przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Najważniejszy jest jednak aspekt ekonomiczny. Stowarzyszenia żyjącego ze składek członkowskich nie stać na utrzymanie tej maszyny. Gdybyśmy go zostawili to trzeba by kupić do niego nowy silnik lub zrobić jego remont kapitalny, który kosztuje około 150 tys. złotych. W ostatnich latach An-2 służył głównie skoczkom spadochronowym. A poziom cen skoków obecnie ustaliły samoloty turbinowe na poziomie 80-90 zł. W przypadku Antonowa te skoki musiałyby kosztować 150 zł.
Zarząd Aeroklubu Elbląskiego nie chce się jednak pozbywać sekcji spadochronowej. Są plany wynajęcia samolotu mniejszego, ale to wiąże się również z finansami. - Rozpatrujemy obecnie wszystkie ewentualne rozwiązania - dodaje Maciej Leśniewski.
- An-2, z którym się dzisiaj rozstajemy został wyprodukowany w Mielcu w roku 1979 - mówi Piotr Maliszewski, szef działu technicznego Aeroklubu Elbląskiego. I dodaje: - U nas służył nieprzerwanie od roku 1982, a więc przez 30 lat. Wszystkie naprawy i przeglądy były też wykonywane w naszych hangarach. Szczerze mówiąc "Antka" można porównać do samochodu zabytkowego. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku potrzebne są niemałe pieniądze na utrzymanie. Wystarczy powiedzieć, że norma średniego spalania paliwa dla tego samolotu wynosi 180 litrów benzyny lotniczej na godzinę lotu. Decyzja o sprzedaży wydaje mi się być słuszną - "Antek" na nowym lotnisku "dostanie" nowy silnik i nadal będzie latał. To chyba jest lepsze niż by miał u nas stać i niszczeć.
Rozczarowania i żalu nie krył w rozmowie z nami Mirosław Grześkowiak, elbląski skoczek, tandem-pilot i instruktor spadochronowy: - Doczekaliśmy tego momentu pożegnania z "Antkiem". Dzisiaj wykonaliśmy z niego ostatnie skoki. Co będzie dalej - na razie nie wiemy. Rozmowy z zarządem Aeroklubu trwają. Znaleźliśmy pewne możliwości i rozwiązania w kwestii wynajęcia lub wypożyczenia dla nas odpowiedniego samolotu. Na razie wszystko rozbija się o kwestie finansowe. Jeśli wspólnie nie znajdziemy dobrego rozwiązania po sprzedaży "Antka" to skoki spadochronowe w Elblągu będą skazane na wymarcie - kończy ze smutkiem Mirosław Grześkowiak.
An-2 trafia do firmy lotniczej "Gwiazda". Będzie stacjonować na lotnisku w Zegrzu Pomorskim. Krzysztof Bilarzewski, nowy właściciel samolotu powiedział nam: - Nasza firma zajmuje się głównie wykonywaniem zrzutów szczepionki przeciwko wściekliźnie u lisów. Wykonujemy też loty widokowe, ze skoczkami spadochronowymi i inne na zlecenie. Samolot ten będzie trzecim tego typu w naszej firmie. Po wymianie silnika na nowy, przystosowaniu do naszych potrzeb i wykonaniu przeglądów pracy dla "Antka" nie zabraknie. Nie wykluczam, że ten An pojawi się jeszcze kiedyś nad Elblągiem przy okazji jakiegoś festynu lotniczego - kończy Krzysztof Bilarzewski.
Kończy się pewna era elbląskiego lotniska. Znika charakterystyczny dla elbląskiego lotniczego pejzażu samolot - popularny "Antek". Został pożegnany przez pracowników lotniska, ich rodziny i znajomych. Spadochroniarze wykonali nim jeszcze dwa naloty i skoczyli na pożegnanie. Wczesnym popołudniem An-2 wystartował i odleciał do Zegrza Pomorskiego, na swoje nowe lotnisko. Miejmy nadzieję, że będzie jeszcze okazja zobaczyć go na elbląskim niebie.