Dwie radne elbląskiej Rady Miejskiej pożegnały się z mandatami. Jedna z radością, druga - z żalem. Pierwsza - bo wygrała wybory do senatu, druga - bo ma na swoim koncie prawomocny wyrok sądu.
Elżbieta Gelert z Platformy Obywatelskiej, która jest świeżo upieczonym senatorem złożyła swój mandat radnej, a jej dotychczasowi koledzy z Rady rezygnację oczywiście przyjęli. Pani senator ze względu na nowe obowiązki na czwartkowej sesji nie było, ale we wcześniejszych wypowiedziach podkreślała, że świadomie wybrała senatorski mandat. – W sumie to elblążanie wybrali mnie do pełnienia tej zaszczytnej misji, a jeżeli można zrobić coś o szczebel wyżej i jeżeli to może potem znaleźć przełożenie na nasz region, miasto czy szpital, jest to jeszcze bardziej cenne... - uważa nowa pani senator.
Drugą radną, która właśnie straciła mandat, jest Maria Kosecka. W Radzie pracowała od 1994 roku. Musiała złożyć mandat, bo nie można być radnym z prawomocnym wyrokiem na koncie.
Sprawa, w której skazano Kosecką na karę grzywny w wysokości około 2 tys. zł, dotyczyła strajku z 2000 roku, kiedy - jako szefowa Międzyzakładowej Komisji Związkowej w Holdingu Elzam - stanęła w obronie pracowników zagrożonych zwolnieniem. Wówczas około 150 związkowców przez 24 dni okupowało biurowiec Elzamu. Konsekwencje okupacji poniosło tylko sześć osób, tak zwanych przywódców nielegalnego strajku, wśród nich radna Kosecka.
- Uważam, że jest to wyrok polityczny, bo my od początku walczyliśmy z nieprawidłowościami w tym zakładzie: z niegospodarnością, wyprzedażą majątku i po prostu byliśmy niewygodni. Grzywna i kara jest niewielka, ale skutkuje złożeniem przeze mnie mandatu. Gdybym jeszcze raz miała zdecydować, co robić, zrobiłabym tak samo. Taki był mój obowiązek, by zostać z robotnikami - opowiadała radna.
To, że radny składa mandat, jeśli tylko zapadnie wobec niego prawomocny wyrok, dotyczy, niestety, tylko samorządów, nie obowiązuje ludzi na wyższych szczeblach władzy, a więc posłów czy senatorów.
- W ordynacji samorządowej ktoś, kto ma prawomocny wyrok za przestępstwo umyślne, nie może być radnym, nie może też startować w wyborach. Natomiast takich zapisów nie ma w ordynacji parlamentarnej - mówi Czesław Pieprzak, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Elblągu.
- To kompromitujące, że radny ukarany grzywną musi złożyć mandat, natomiast niektórzy są posłami, siedząc w więzieniu. To jest niedopuszczalne. Na każdym kroku, przy zeznaniach majątkowych, radni muszą ujawniać nie tylko swój majątek, ale i rodziny, natomiast posłowie tego nie muszą – uważa szef klubu radnych Centroprawicy Jerzy Wilk.
Drugą radną, która właśnie straciła mandat, jest Maria Kosecka. W Radzie pracowała od 1994 roku. Musiała złożyć mandat, bo nie można być radnym z prawomocnym wyrokiem na koncie.
Sprawa, w której skazano Kosecką na karę grzywny w wysokości około 2 tys. zł, dotyczyła strajku z 2000 roku, kiedy - jako szefowa Międzyzakładowej Komisji Związkowej w Holdingu Elzam - stanęła w obronie pracowników zagrożonych zwolnieniem. Wówczas około 150 związkowców przez 24 dni okupowało biurowiec Elzamu. Konsekwencje okupacji poniosło tylko sześć osób, tak zwanych przywódców nielegalnego strajku, wśród nich radna Kosecka.
- Uważam, że jest to wyrok polityczny, bo my od początku walczyliśmy z nieprawidłowościami w tym zakładzie: z niegospodarnością, wyprzedażą majątku i po prostu byliśmy niewygodni. Grzywna i kara jest niewielka, ale skutkuje złożeniem przeze mnie mandatu. Gdybym jeszcze raz miała zdecydować, co robić, zrobiłabym tak samo. Taki był mój obowiązek, by zostać z robotnikami - opowiadała radna.
To, że radny składa mandat, jeśli tylko zapadnie wobec niego prawomocny wyrok, dotyczy, niestety, tylko samorządów, nie obowiązuje ludzi na wyższych szczeblach władzy, a więc posłów czy senatorów.
- W ordynacji samorządowej ktoś, kto ma prawomocny wyrok za przestępstwo umyślne, nie może być radnym, nie może też startować w wyborach. Natomiast takich zapisów nie ma w ordynacji parlamentarnej - mówi Czesław Pieprzak, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Elblągu.
- To kompromitujące, że radny ukarany grzywną musi złożyć mandat, natomiast niektórzy są posłami, siedząc w więzieniu. To jest niedopuszczalne. Na każdym kroku, przy zeznaniach majątkowych, radni muszą ujawniać nie tylko swój majątek, ale i rodziny, natomiast posłowie tego nie muszą – uważa szef klubu radnych Centroprawicy Jerzy Wilk.
R