Były doradca prezydenta Elbląga Grzegorza Nowaczyka pozwał do sądu wydawcę jednego z lokalnych serwisów internetowych, bo, jego zdaniem, ten go pomówił w opublikowanych artykułach. Dziś (15 stycznia) zeznawali kolejni świadkowie, a wśród nich obecnie urzędujący prezydent miasta. Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami.
Proces z powództwa prywatnego wytoczył były prezydencki doradca. Zarzut skierowany przeciwko wydawcy jednego z lokalnych serwisów internetowych dotyczy pomówień, "które mogą poniżyć osobę w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności" (art. 212 kk).
Jeśli dodatkowo czyn ten zaistniał za pośrednictwem środków masowego przekazu, zagrożenie karą jest wyższe, nawet do roku więzienia.
Dziś (15 stycznia) zeznawali kolejni świadkowie, a wśród nich obecnie urzędujący prezydent Elbląga. Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami, bo, jak wyjaśniła sędzia prowadząca, tak stanowi prawo w procesach z art. 212 Kodeksu Karnego.
A jutro Jerzy Wilk znowu musi stawić się w sądzie, bo jest świadkiem także w innym procesie, wytoczonym przeciwko temu samemu wydawcy. Tu stroną skarżącą jest były wiceprezydent Elbląga Tomasz Lewandowski.
Jeśli dodatkowo czyn ten zaistniał za pośrednictwem środków masowego przekazu, zagrożenie karą jest wyższe, nawet do roku więzienia.
Dziś (15 stycznia) zeznawali kolejni świadkowie, a wśród nich obecnie urzędujący prezydent Elbląga. Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami, bo, jak wyjaśniła sędzia prowadząca, tak stanowi prawo w procesach z art. 212 Kodeksu Karnego.
A jutro Jerzy Wilk znowu musi stawić się w sądzie, bo jest świadkiem także w innym procesie, wytoczonym przeciwko temu samemu wydawcy. Tu stroną skarżącą jest były wiceprezydent Elbląga Tomasz Lewandowski.
A