Jan P. prezes elbląskiej spółki Hetman stanie przed sądem. Dziś elbląska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu.
Jako poszkodowani tej sprawie występują wszyscy pracownicy spółki Hetman - łącznie aż 233 osoby. Lista zarzutów wobec prezesa jest także długa.
- Jan P. złośliwie naruszał prawa pracownicze zatrudnionych przez siebie osób - mówi Jolanta Rudzińska z elbląskiej Prokuratury Rejonowej. - Wysłał np. siedem szwaczek do pracy do Giżycka nie zapewniając im odpowiednich warunków. Kobiety zastały tam zamknięty zakład.
Akt oskarżenia mówi także m.in. o zmuszaniu do bezpłatnej pracy w nadgodzinach oraz o spóźnionych i wypłacanych w ratach pensjach. Prezes nie odprowadzał także składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i chorobowe.
- Z wypłat pieniądze potrącał, jednak nie trafiały one do ZUS-u. Odpowie za ich przywłaszczenie - dodaje Rudzińska.
Janowi P. grozi 10 lat więzienia.
- Jan P. złośliwie naruszał prawa pracownicze zatrudnionych przez siebie osób - mówi Jolanta Rudzińska z elbląskiej Prokuratury Rejonowej. - Wysłał np. siedem szwaczek do pracy do Giżycka nie zapewniając im odpowiednich warunków. Kobiety zastały tam zamknięty zakład.
Akt oskarżenia mówi także m.in. o zmuszaniu do bezpłatnej pracy w nadgodzinach oraz o spóźnionych i wypłacanych w ratach pensjach. Prezes nie odprowadzał także składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i chorobowe.
- Z wypłat pieniądze potrącał, jednak nie trafiały one do ZUS-u. Odpowie za ich przywłaszczenie - dodaje Rudzińska.
Janowi P. grozi 10 lat więzienia.
OP