UWAGA!

Rajd Diaczenki, czyli początek końca przedwojennego Elbląga

 Elbląg, Okolice fontanny przy dzisiejszym Placu Słowiańskim, rok 1945
Okolice fontanny przy dzisiejszym Placu Słowiańskim, rok 1945

Dzisiaj mija dokładnie 70 lat od słynnego rajdu kapitana Diaczenki. 23 stycznia 1945 roku grupa sowieckich czołgów wjechała do ówczesnego Elbinga, dokonała masakry ludności czekającej na dworcu i przedarła się przez miasto w kierunku Rubna Wielkiego. To był początek końca niemieckiego miasta, które zostało zdobyte przez Armię Czerwoną ponad dwa tygodnie później. - Powinniśmy o tych datach pamiętać, ale ich nie celebrować – uważa Tomasz Gliniecki, historyk z elbląskiego muzeum.

Ze źródeł historycznych wynika, że 23 stycznia 1945 r. grupa sowieckich czołgów pod dowództwem kapitana Gienadija Diaczenki, wjechała do miasta od strony dzisiejszego cmentarza Dębica. Na wysokości ulicy Łęczyckiej Sowieci zostali ostrzelani przez niemiecki posterunek, więc się cofnęli i poprzez dzisiejszą ulicę Okólnik dotarli w rejon dworca kolejowego, po drodze ostrzeliwując lotnisko. Czołgi roztrącały jadące ulicami tramwaje i auta, mieszkańcy wpadli w panikę. Przed dworcem koczowało kilka tysięcy ludzi, czekając na możliwość ucieczki z miasta. Czołgiści wjechali w tłum, dokonując prawdziwej masakry, następnie ruszyli w stronę Starego Miasta, gdzie jeden z sowieckich czołgów został zniszczony. Ze starówki przedarli się przez całe miasto aż do Rubna Wielkiego.
       - Wokół rajdu Diaczenki narosło wiele mitów, do czego przyczyniła się ówczesna sowiecka propaganda, wychwalając całą akcję jako bohaterski czyn. Jak się jednak okazuje, ani Diaczenko, ani nikt z dowódców nie został za nią odznaczony, rozkazy w tej sprawie zablokował sam marszałek Rokossowski – wyjaśnia Tomasz Gliniecki, historyk z elbląskiego muzeum, który od lat przeszukuje w archiwa w poszukiwaniu informacji na temat zdobywania Elbląga w 1945 roku. - Dzisiaj powinniśmy o tej rocznicy pamiętać, ale jej nie celebrować. Tak jak z pewnością Ukraińcy nie będą świętować rocznicy „wyzwolenia” Donbasu czy Krymu.
       Rajd Diaczenki był początkiem końca niemieckiego Elbinga. Miasto uznane przez Himmlera za twierdzę miało się bronić do ostatniej kropli krwi. „W ciągu dwóch następnych dni w rejon miasta ściągają sowieckie jednostki pancerne. Miasto zostaje odcięte od reszty ugrupowania pruskiego Wehrmachtu. Rozpoczyna się gwałtowny atak jednostek 5 Armii Pancernej Gwardii. Od północy Rosjanie zdobywają najpierw koszary Mudra, potem Kolonię Pangritza (obecna Zawada) i browar” – tak tamte dni opisuje elblążanin Tomasz Stężała, autor m.in. książek o zdobywaniu Elbląga „(Elbing 1945 tom 1 i 2”), który nazywa wydarzenia z 23 stycznia „elbląskim dniem zagłady”.
       Dziesięć dni później Sowieci przeprowadzili zmasowany szturm na miasto. Ciężkie walki trwały aż do kapitulacji, która nastąpiła 10 lutego 1945 r. Czy miasto miało szansę uniknąć tak wielkich zniszczeń?
       - Nie. Pamiętajmy, że Elbląg był uznany za miasto twierdzę. Był pierwszym tak dużym miastem w Prusach, które zdobywali Sowieci, żądni zemsty na wrogu. Każde ze średnich lub mniejszych miast czekał podobny los, po przejściu Armii Czerwonej wiele miejscowości na terenie ówczesnych Prus straciło status miasta, tak były zniszczone. Odzyskały go dopiero w latach 80. - przypomina Tomasz Gliniecki.
       Można powiedzieć, że Elbląg miał podwójnego pecha. Bo gdy znalazł się w granicach Polski, jego najważniejsza część – starówka – przez lata nie mogła doczekać się odbudowy.
       - Po wojnie naród zajął się odbudowaniem stolicy, Gdańska, nawet Wrocławia. Na Elbląg pieniędzy nie starczyło – uważa Tomasz Gliniecki.
      
RG

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Dla łałtora to nie było wojny, hitlerowców, tylko niemiecki raj dla Polaków. .. .. Festung Elbing pałał miłościa do Polski i Polaków, a ta, ,straszna armia czerwona, ,zrobiła takie kuku miastu?, ,Moda na poprawianie historii dotarła nawet do tego portalu?, ,A może jeszcze anioły z tryzubem rozdawały dzieciom cukierki?
  • Wedlug materialow niemieckich - uzupelnienie do ". .. więc się cofnęli i poprzez dzisiejszą ulicę Okólnik. .". U zbiegu Leczyckiej byla wielka zapora przeciwczolgowa dlatego czolgi cofnely sie i wjechaly przez Okolnik. U zbiegu ul. Okolnik-Grunwaldzka ostrzelaly lotnisko, ktore bylo oswietlone. Po masakrze ludnosci przy dworcu kolejowym komendant miasta wydal rozkaz wylaczenia oswietlenia w calym Elblagu.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    0
    elb2012(2015-01-23)
  • Doceniam fakty historyczne do których dotarł autor ale potępiam subiektywną ich ocenę. Zalecałbym więcej symetrii w ich ocenie
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    18
    12
    Eeeeee(2015-01-23)
  • Ruscy gwałcili wszystko jak leciało, nie ważne czy ofiara miała 13 czy 80 lat, to były straszne czasy, nie wiadomo co było straszniejsze niemiecki faszyzm czy ruska komuna, pamietac nalezy o jednych i o drugich i nie dac się omamić opowiastkami o wyzwoleniu, Ruscy podbijali Polskę i potem ją 45 lat okupowali przy pomocy płatnych zdrajców czesto poprzebieranych w polskie mundury
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    57
    12
    llkla(2015-01-23)
  • tawariszcz Diaczenko załapał się na niespodziewany przydział gorzały a reszta jakoś sama poszła ura. .. .. i przyłączenie do ruskiej macierzy się dokonało
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    17
    6
    AMalejużniekoniecznie(2015-01-23)
  • Sowieci czy jak ich niektórzy nazywają "wyzwoliciele" to była zwykła prymitywna dzicz
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    27
    10
    PoloColo(2015-01-23)
  • jedna z wersji mówi o tym, że diaczenko przeprowadził rajd wcześniej zdobytymi czołgami niemieckimi, dlatego zaskoczenie było tak duże. czy ktoś wie coś na ten temat?
  • To raczej mit i plotka, mam zdjęcie spalonego T- 34 85 na starym mieście ale to też nie wiedomo czy to ten Diaczenki czy z późniejszego zdobywania miasta.
  • a o szabrownikach z warszawki by wspomnieć ?
  • jest relacja niemieckiego pilota,że na czele kolumny Diaczenki jechała Pantera, to myliło osłonę miasta, a T 34/85 na starówce to Diaczenki, przy walkach o miasto Niemcy uciekli gdy Ruscy weszli na plac Słowiański,
  • Słyszałem relację naocznego świadka ( polski robotnik przymusowy ) jak Diaczenko w e wsi Surowe za pasłękiem strzelał do bezbronnej ciężarnej kobiety, nieważne że to była Niemka i nie ważne że była wojna, z pewnością był to człowiek wielkiej odwagi ale już taki czyn robi z niego zbrodniarza niegodnego zaszczytów, między innymi bycia patronem jednej z ulic naszego miasta.
  • W Elblagu jest Diaczenki, hołdujemy go ? Kto za to jest odpowiedzialny ?
Reklama