Prawie 5-kilometrowy odcinek rzeki Kumieli został zanieczyszczony dużą ilością substancji ropopochodnej niewiadomego pochodzenia. Sporą plamę zauważono na rzece w okolicy ulicy Sienkiewicza.
- To dość duże zanieczyszczenie, dlatego, że swoim zasięgiem objęło praktycznie całe miasto od ulicy Sienkiewicza aż do ujścia rzeki Kumieli do rzeki Elbląg - powiedział dowodzący akcją neutralizacji zanieczyszczenia starszy kapitan Tomasz Malasiński.
Prawdopodobnie była to ropa, bo miała charakterystyczny kolor i zapach, wyczuwalny nawet z brzegu. Wpłynęła do rzeki najprawdopodobniej ze studzienki kanalizacyjnej, która odprowadza nieczystości z elbląskich ulic. Trudno określić ilość substancji, która trafiła do wody.
- To, jak sądzę, było sporo litrów, bo chwilami "film" ropy na powierzchni wody był dosyć gruby, również w zakolach na linii brzegowej sporo się jej odłożyło. Więc nie była to znikoma ilość, ale kilkanaście czy kilkadziesiąt litrów - określił Tomasz Malasiński.
Strażacy założyli specjalne zapory absorpcyjne, które pochłaniają substancję, jednak część ropy dostała się do rzeki Elbląg. Na szczęście nie było zagrożenia dla środowiska.
- Podjęliśmy działania natychmiast po uzyskaniu informacji, niemniej, gdyby jednak wszystko, co płynęło Kumielą, dostało się do rzeki Elbląg, stanowiłoby zagrożenie dla ekosystemu. Wieje też niesprzyjający wiatr, który gna wodę w kierunku rezerwatu Jeziora Drużno - dodał dowódca akcji. - Mogłoby to mieć rzeczywiście ujemne skutki dla rezerwatu.
Niebezpieczeństwo po kilku godzinach zostało zażegnane. Strażacy pozostawili już tylko przy ujściu rzeki trzy zapory, w tym dwie pochłaniające ropę.
W ubiegłym roku ratownicy 5 razy usuwali podobne zagrożenia.
Prawdopodobnie była to ropa, bo miała charakterystyczny kolor i zapach, wyczuwalny nawet z brzegu. Wpłynęła do rzeki najprawdopodobniej ze studzienki kanalizacyjnej, która odprowadza nieczystości z elbląskich ulic. Trudno określić ilość substancji, która trafiła do wody.
- To, jak sądzę, było sporo litrów, bo chwilami "film" ropy na powierzchni wody był dosyć gruby, również w zakolach na linii brzegowej sporo się jej odłożyło. Więc nie była to znikoma ilość, ale kilkanaście czy kilkadziesiąt litrów - określił Tomasz Malasiński.
Strażacy założyli specjalne zapory absorpcyjne, które pochłaniają substancję, jednak część ropy dostała się do rzeki Elbląg. Na szczęście nie było zagrożenia dla środowiska.
- Podjęliśmy działania natychmiast po uzyskaniu informacji, niemniej, gdyby jednak wszystko, co płynęło Kumielą, dostało się do rzeki Elbląg, stanowiłoby zagrożenie dla ekosystemu. Wieje też niesprzyjający wiatr, który gna wodę w kierunku rezerwatu Jeziora Drużno - dodał dowódca akcji. - Mogłoby to mieć rzeczywiście ujemne skutki dla rezerwatu.
Niebezpieczeństwo po kilku godzinach zostało zażegnane. Strażacy pozostawili już tylko przy ujściu rzeki trzy zapory, w tym dwie pochłaniające ropę.
W ubiegłym roku ratownicy 5 razy usuwali podobne zagrożenia.
J