Też się zastanawiam. Czyżby na tę podróż wykorzystał cały roczny urlop? A może część urlopu jest niepłatna. Zresztą, skoro jego przełożeni się na to zgadzają i nie widzą problemu, to czemu ja mam go widzieć? Nie piszę tego z zawiści - taką pracę udało mu się znaleźć, więc niech korzysta z możliwości, które daje. Zresztą, facet nie będzie chlał piwska przed telewizorem, tylko robi to, by pomóc i przy okazji robi małą promocję miasta.