UWAGA!

Salon z Żakowskim

 Elbląg, Jacek Żakowski i Mirosław Pęczak
Jacek Żakowski i Mirosław Pęczak (fot. Paweł Serocki).

W czwartek 21 grudnia w Bibliotece Elbląskiej odbył się ostatni w tym roku Salon „Polityki”. Gościem Mirosława Pęczaka był Jacek Żakowski, a mowa była o jego najnowszej książce „Koniec, czyli o tym, co się popsuło w nas, w Polsce, w Europie i na świecie”.

Książka Żakowskiego to zbiór zamieszczanych w tygodniku „Polityka” wywiadów, m.in. ze Zbigniewem Brzezińskim, Normanem Daviesem, Antonio Negrim i Krzysztofem Pomianem. Mowa w niej - mówiąc najogólniej - o końcu pewnego etapu w dziejach świata, który charakteryzował się m.in. przekonaniem, że na rozwoju cywilizacyjnym będą korzystać wszyscy jego mieszkańcy; wolny rynek i nieograniczona niczym konkurencja rozwiążą wszystkie problemy ludzkości, a Stany Zjednoczone jako supermocarstwo wyjdą zwycięsko z każdego konfliktu.
     Zdaniem Żakowskiego, tytułu „Koniec…” nie trzeba odczytywać pesymistycznie, bowiem oznacza on jednocześnie początek czegoś nowego, być może znacznie lepszego. Chociaż zbyt wielu powodów do optymizmu nie potrafił wskazać - na razie wynika on przede wszystkim z wiary autora niż z realnych przesłanek. Zresztą, Jacek Żakowski jest autorem wywiadów - on stawia pytania, na które odpowiadają inni. Jednak nazwiska jego rozmówców z tej i dwóch poprzednich książek Żakowskiego - a są to najwięksi współcześni intelektualiści - świadczy o tym, że jest on w tych elitarnych kręgach „pytającym” znanym i szanowanym.
     Żakowskiego słucha się świetnie - wie to każdy, kto był na którymś ze spotkań z nim w Bibliotece Elbląskiej (to nie było pierwszym). Choć jest dziennikarzem, podczas takich spotkań dość powściągliwie komentuje bieżące wydarzenia polityczne, ale jest to powściągliwość druzgocącą. Wczoraj np. stwierdził, że w kontekście ostatnich wydarzeń w polskiej polityce, nie tylko z tych z ostatnich dni, powinniśmy w końcu zaprzestać używania terminu „elity polityczne”, a zastąpić go znacznie bardziej trafnym terminem „funkcjonariusze partyjni”.
     Podczas tego spotkania dyrektor Biblioteki Jacek Nowiński zaprosił Jacka Żakowskiego na Letnie Ogrody „Polityki”, przy okazji zdradzając pomysł, na który już dziś wielu elblążan się cieszy - Żakowski poprowadzi debatę o ks. Józefie Tischnerze, którego myśli ma być poświęcony jeden z dni Ogrodów.
     
PD

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Trafne podsumowanie tej książki. Chociaż Zbig Brzezinski jawi się dla każdego "zasiedziałego Polaka" jak typowy Amerykanin z typową "amerykańską optyką". Trudno jest zrozumieć i przenieść na naszą niwę konstatacje polityczne Zbiga Brzezinskiego, ponieważ on mówi jak typowy Amerykanin, a nie jak Polak. Śmieszne są dla nas niektóre jego "mądrości" i trudno je afirmować zważywszy chociażby fakt, że był najsłabszym doradcą najsłabszego prezydenta USA - Jimi Cartera.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    pol. mag.(2006-12-22)
  • zgadzam się w 100% z oceną, to amerykański szpieg, prawdziwi "polscy" wizjonerzy pochodza z Moskwy gdzie byli doradcami tfuuuu, pachołkami Breżniewów i innych osobistości, tam wykształcili w sobie własciwą optyke patrzenia na sprawy Polski,
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    radioaktywny Władimir(2006-12-22)
  • o tym co sie zespulo u nas w polsce,hm panie zakowski niech pan ogladnie odcienke swojego prgoramu z kononowiczem bo pan bedzie wiedail co sie zepsulo u pana
  • To jeden z nielicznych dzienikarzy , który dał się uratować (dzięki odbiorcom jego dziennikarstwa) przed ześwirowaniem
  • Żakowski - tak jak kiedyś Tischner znacząco odstaje od swego środowiska. Jest na pewno osobą zauważalną i definiowalną, czego nie można powiedzieć o ogromnej masie bez wyrazu jego pobratymców profesjonalnych, którzy albo idą w kierunku dworskości lub totalnej komercji sprowadzającej się do tworzenia tabloidów lub brukowych bulwarówek.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2006-12-22)
  • Poprawniy politycznie dziennikarzyna środowiska GW. Szkoda gadać...
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Tomasz Ardes(2006-12-22)
  • z perspektywy czasu patrząc na dzienikarstwo Pana Żakowskiego stwierdzić należy, że gościu wypiywał, wypisuje i będzie wypisywac pierdoluty dla pseudointelektualstów odmozdzonych kompletnie,
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    krytyk(2006-12-22)
Reklama