- Jeżeli drażnimy Rosjan, musimy liczyć się z niechęcią z ich strony - tak problemy z żeglugą na Zalewie Wiślanym komentuje wicemarszałek sejmu i przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak, który odwiedził dziś Elbląg.
Przypomnijmy, rosyjskie służby graniczne poinformowały, że wstrzymują ruch polskich jednostek w swojej części Zalewu. Tę wiadomość otrzymał zarząd Żeglugi Gdańskiej. Taka sytuacja ma miejsce nie po raz pierwszy.
Przywrócenie ruchu strona rosyjska uzależnia od podpisania nowej umowy międzypaństwowej regulującej żeglugę na tym akwenie. Projekt dokumentu strona polska przesłała Rosji ponad rok temu, problem wciąż jednak pozostaje nierozwiązany.
- Wpływ na tę i inne sprawy ma ton wzajemnych relacji - uważa szef SLD. - Każda nasza wypowiedź jest wnikliwie analizowana nie tylko przez Rosjan, ale i całą Unię Europejską. Wypowiadanie słów, które nigdy nie powinny paść, że porozumienie Putin - Merkel to takie samo porozumienie, jak pakt Ribbentrop - Mołotow, to mniej więcej tak, jakbyśmy chcieli panią Merkel przyrównywać do faszystów, a Putina do stalinistów. Takiego słownictwa nie wolno używać, bo efekty są takie, jak widzimy. Dystans między Polską a Rosją w dyplomacji pogłębia się. Tracą na tym zwykli Polacy, w tym elblążanie, bo są w tej chwili odcięci od Morza Bałtyckiego.
Z oficjalnym zapytaniem w sprawie wstrzymania żeglugi wystąpił do gubernatora polski konsulat w Kaliningradzie. Odpowiedź oczekiwana jest w ciągu najbliższych dni.
Przywrócenie ruchu strona rosyjska uzależnia od podpisania nowej umowy międzypaństwowej regulującej żeglugę na tym akwenie. Projekt dokumentu strona polska przesłała Rosji ponad rok temu, problem wciąż jednak pozostaje nierozwiązany.
- Wpływ na tę i inne sprawy ma ton wzajemnych relacji - uważa szef SLD. - Każda nasza wypowiedź jest wnikliwie analizowana nie tylko przez Rosjan, ale i całą Unię Europejską. Wypowiadanie słów, które nigdy nie powinny paść, że porozumienie Putin - Merkel to takie samo porozumienie, jak pakt Ribbentrop - Mołotow, to mniej więcej tak, jakbyśmy chcieli panią Merkel przyrównywać do faszystów, a Putina do stalinistów. Takiego słownictwa nie wolno używać, bo efekty są takie, jak widzimy. Dystans między Polską a Rosją w dyplomacji pogłębia się. Tracą na tym zwykli Polacy, w tym elblążanie, bo są w tej chwili odcięci od Morza Bałtyckiego.
Z oficjalnym zapytaniem w sprawie wstrzymania żeglugi wystąpił do gubernatora polski konsulat w Kaliningradzie. Odpowiedź oczekiwana jest w ciągu najbliższych dni.
SZ