- Trzydzieści siedem lat temu z podniesionych głów, a nie z zaciśniętych pięści, z potrzeby godności i poczucia wspólnoty powstała Solidarność – mówił Jan Fiodorowicz, przewodniczący NSZZ Solidarność w Elblągu, w 37. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych. A później, w ostrych słowach, skrytykował przeciwników obecnego rządu. Zobacz więcej zdjęć z uroczystości.
- Sierpień to miesiąc szczególnie ważny dla Polaków, zwłaszcza dla tych, którym bliskie są ideały Solidarności. Właśnie w sierpniu, 37 lat temu, rozpoczął się w Stoczni Gdańskiej strajk, który w konsekwencji doprowadził do powstania NSZZ Solidarność i w dalszej perspektywie do odzyskania przez Polskę niepodległości. Społeczeństwo Elbląga ma w tych wydarzeniach bardzo duży udział, wielu z nas, tu obecnych, pamięta tamten czas. Emocje i obawy przed powtórzeniem Grudnia '70, nerwowe wyczekiwanie, solidarność nas wszystkich, potem wielką radość zwycięstwa – mówił Jan Fiodorowicz pod pomnikiem ofiar Grudnia '70 podczas wtorkowych (29 sierpnia) uroczystości. - Nikt z nas wtedy nie przypuszczał, że to zwycięstwo, będące narodzinami Solidarności, będzie również początkiem przełomowych zmian politycznych w Europie i zburzy ustalony po drugiej wojnie światowej porządek. Źródła tego zwycięstwa tkwią bardzo głęboko w najnowszej historii Polski. Trzydzieści siedem lat temu z podniesionych głów, a nie z zaciśniętych pięści, z potrzeby godności i poczucia wspólnoty powstała Solidarność. Pierwszy wolny i niezależny związek zawodowy w kraju systemu komunistycznego. Pojawiła się w Polsce i w innych krajach Europy Środkowo- Wschodniej nadzieja, że ludzie żądający chleba i wolności, godności pracy i praw obywatelskich, żądający niepodległej, suwerennej ojczyzny zwyciężą i będą decydować o własnym losie. Rozpoczął się proces odbudowy podmiotowości narodowej i świadomości społecznej.
Jak dodał Jan Fiodorowicz "walka bez użycia przemocy okazała się wzorem skutecznego działania wobec państwa stosującego argument siły". I wyjaśniał, że Solidarność była symbolem protestu przeciwko przedmiotowemu traktowaniu ludzi pracy, a także synonimem patriotyzmu.
Później przeszedł do krytyki obecnej sytuacji w kraju, a także roli niezależnych mediów.
- Mamy niepodległą Polskę, ale wielu z nas nie ma zaufania do polityków. Mamy związki zawodowe, ale większość pracowników nie korzysta z prawa do zrzeszania się. Mamy wolność słowa i wolność przekonań, ale media nie zawsze prezentują te poglądy. W 2015 roku Polacy wybrali prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz większość parlamentarną po to, by dokonać głębokich zmian w naszym kraju. Niestety, poprzednia ekipa rządząca, jak i media prywatne i zagraniczne nie mogą się z tą porażką pogodzić. Po zaledwie kilku dniach od zaprzysiężenia rządu media sprzyjające Platformie i neoliberalnym rozwiązaniom ekonomicznym rozpoczęły histeryczną wojnę propagandową z gabinetem Prawa i Sprawiedliwości. Podsycają emocje społeczne, media, szczególnie komercyjne winny rozpocząć debatę na temat zmian systemowych, w tym Konstytucji. Zamiast tego sieją chaos i promują dziwaczne twory w rodzaju Komitetu Obrony Demokracji czy Obywateli RP, które urządzają różnego rodzaju prowokacje. W Polsce nie jest zagrożona demokracja. Są zagrożone lub się skończyły wpływy wielu ludzi, grup i korporacji, które do tej pory żyły pasożytując na naszym państwie – mówił Jan Fiodorowicz.
Głos zabrał również Witold Wróblewski, prezydent miasta, który również przypomniał o roli elblążan w wydarzeniach sprzed 37 lat.
- W walce o prawa pracownicze i utworzenie niezależnych związków zawodowych aktywnie brali również udział pracownicy z Elbląga, którzy 21 sierpnia włączyli się do strajków. Nasze miasto było jednym z pierwszych, które poza Trójmiastem, przyłączyło się do strajku Solidarnościowego, wysyłając delegację do Stoczni Gdańskiej – przypominał Wróblewski. - Za te działania, za wykazanie się niezwykłą odwagą powinniśmy dziś dziękować ówczesnym robotnikom z całej Polski, my zaś, szczególnie, robotnikom z Elbląga. Wielki ruch polskiej Solidarności może być dumny z podpisania Porozumień Sierpniowych, które oznaczały zwycięstwo bez rozlewu krwi i bez użycia przemocy. Ta mądrość wzięła się z brutalnie tłumionych, robotniczych protestów w Grudniu 1970 roku. To doświadczenie pomogło dekadę później w zorganizowany i przemyślany sposób prowadzić robotniczy protest. Lekcja Grudnia nie poszła na marne, a Solidarność oznaczała pokojowe zwycięstwo społeczeństwa nad totalitarną władzą. Porozumienia podpisane w Gdańsku, Szczecinie, a także w górniczym Jastrzębiu przywracały pracującym godność i były nadzieją na lepsze jutro. Co ważne obrady w czasie strajków, późniejsze tworzenie związku zawodowego, branie odpowiedzialności za dobro zakładu były w okresie komunizmu lekcją demokracji, samorządności i odpowiedzialności za wspólne dobro. To osiągnięcie jest własnością wszystkich ludzi, którzy uczestniczyli w przemianie naszego kraju.
Na koniec prezydent Elbląga dodał, że ma nadzieję na to, że przesłanie Solidarności, dialogu porozumienia i wspólnoty, "okaże się silniejsze niż polityczne różnice i codzienne spory".