– Są takie miejsca w Polsce, gdzie o sowach wiadomo niewiele albo wcale. To właśnie jedno z zadań naszego stowarzyszenia, żeby takie białe plamy w jakiś sposób pokolorować – tłumaczy Krzysztof Kus ze Stowarzyszenia Ochrony Sów, które przez weekend liczyło sowy w elbląskich lasach.
– Te ptaki nie są aż tak powszechne, poza tym stosunkowo niewiele ornitologów zajmuje się tym gatunkiem – mówi sowiarz.
Dlaczego? Dlatego, że sowy są aktywne w nocy, co jak tłumaczy Krzysztof Kus, rozmija się z naszym trybem życia. I dodaje, że nie każdemu może to odpowiadać. Poza tym tropienie sów wymaga cierpliwości i uwagi. Poszukiwacze pracują w cztero-, pięcioosobowych zespołach, czasami wielogodzinne wędrówki kończą się niczym. Jednakże dla wielbicieli tego gatunku najważniejsze jest to, że w momencie, gdy odkryje się jedną tajemnicę tych ptaków, pojawiają się trzy kolejne.
– Sowy nas po prostu zaskakują, to chyba jest w tych ptakach najciekawsze – tłumaczy ornitolog.
Kwiecień jest czasem, kiedy większość gatunków głośno huczy, oczywiście w nocy.
– Wtedy też odbywa się taka samoistna aktywność, nie musimy wabić sów odgłosami terytorialnymi – tłumaczy Kus.
Przez kilka ostatnich dni ornitolodzy liczyli, ile jest sów w elbląskich lasach, zaprosiło ich Nadleśnictwo Elbląg.
- Wprawdzie chodziliśmy już wcześniej po lesie i słyszeliśmy takie odgłosy, ale nie potrafiliśmy ich przyporządkować do konkretnych gatunków - mówi Jarosław Mytych z Nadleśnictwa Elbląg.
Teraz elbląscy leśnicy będą wiedzieli, czy dany odgłos należy do puszczyka, który najczęściej występuje w lasach, czy do uszatki błotnej, która jest najrzadsza.
Dlaczego? Dlatego, że sowy są aktywne w nocy, co jak tłumaczy Krzysztof Kus, rozmija się z naszym trybem życia. I dodaje, że nie każdemu może to odpowiadać. Poza tym tropienie sów wymaga cierpliwości i uwagi. Poszukiwacze pracują w cztero-, pięcioosobowych zespołach, czasami wielogodzinne wędrówki kończą się niczym. Jednakże dla wielbicieli tego gatunku najważniejsze jest to, że w momencie, gdy odkryje się jedną tajemnicę tych ptaków, pojawiają się trzy kolejne.
– Sowy nas po prostu zaskakują, to chyba jest w tych ptakach najciekawsze – tłumaczy ornitolog.
Kwiecień jest czasem, kiedy większość gatunków głośno huczy, oczywiście w nocy.
– Wtedy też odbywa się taka samoistna aktywność, nie musimy wabić sów odgłosami terytorialnymi – tłumaczy Kus.
Przez kilka ostatnich dni ornitolodzy liczyli, ile jest sów w elbląskich lasach, zaprosiło ich Nadleśnictwo Elbląg.
- Wprawdzie chodziliśmy już wcześniej po lesie i słyszeliśmy takie odgłosy, ale nie potrafiliśmy ich przyporządkować do konkretnych gatunków - mówi Jarosław Mytych z Nadleśnictwa Elbląg.
Teraz elbląscy leśnicy będą wiedzieli, czy dany odgłos należy do puszczyka, który najczęściej występuje w lasach, czy do uszatki błotnej, która jest najrzadsza.
mw