Nie rozumiem jakie kryteria musi spełnić chory żeby został tam przyjęty. Moja bardzo ciężko chora mama, która już nie chodziła i nie jadła dostała tam skierowanie. Czekałyśmy na zwolnienie miejsca ale niestety nie doczekałyśmy. Zmarła w szpitalu po miesiącu. Nie pozwolona nam zabrać nam jej domu ponieważ podawano jej leki, których rodzina podać nie mogła. Tymczasem na oddział na którym leżala moja mama został przyjęty pan własnie z tego hospicjum. Po jego rozmowach wywnioskowałam,że hospicjum jest dla niego "hotelem" ponieważ jest zza Elbląga a musi zjawiać się co w szpitalu co jakiśchodziłNa dodatek nie był śmiertelnie chory jak sam podkreślał. Więc nie wiem jak to jest, że jeden ma tam miejsca taki który da sobue radę i nie wymaga całodobowej opieki a ktoś bardzo potrzebujący tego miejsca nie dostanie.