Od kilku dni w lasach wokół Elbląga utrzymuje się wysokie zagrożenie pożarowe. Po południu osiąga nawet najwyższy, trzeci stopień.
Zagrożenie pożarowe jest określane dwukrotnie w ciągu dnia - o godz. 9 i 13. O ile od kilku dni rano notowany jest drugi stopień zagrożenia, to po południu przechodzi w stopień najwyższy. Całodobowe dyżury telefoniczne w Nadleśnictwie Elbląg wprowadzono już 30 marca. Bezpieczeństwa lasów na Mierzei Wiślanej pilnuje kamera przemysłowa zainstalowana na wysokości 36 metrów w Stegnie.
- Przyczyną zagrożenia jest pogoda - mówi Bernard Olejniczak, specjalista służby leśnej. - Od kilku dni nie było u nas opadów. Największe zagrożenie istnieje na styku lasu z nieużytkami rolnymi, porośniętymi chwastami.
Sporo kłopotów sprawiają służbom dyżurnym rolnicy, którzy wypalają trawy i chwasty. Wbrew panującej opinii, nie poprawia to jakości gleby. Tylko po jednym wypaleniu do głębokości ok. pół metra ginie wszelkie życie biologiczne. Wypalanie pól stanowi także niebezpieczeństwo dla ludzi, którzy mogą ulec zaczadzeniu oraz dla ruchu drogowego ze względu na zadymienie.
Prognozy pogody są dla służb leśnych niepomyślne. Nie przewidują bowiem w tym tygodniu opadów deszczu.
- Przyczyną zagrożenia jest pogoda - mówi Bernard Olejniczak, specjalista służby leśnej. - Od kilku dni nie było u nas opadów. Największe zagrożenie istnieje na styku lasu z nieużytkami rolnymi, porośniętymi chwastami.
Sporo kłopotów sprawiają służbom dyżurnym rolnicy, którzy wypalają trawy i chwasty. Wbrew panującej opinii, nie poprawia to jakości gleby. Tylko po jednym wypaleniu do głębokości ok. pół metra ginie wszelkie życie biologiczne. Wypalanie pól stanowi także niebezpieczeństwo dla ludzi, którzy mogą ulec zaczadzeniu oraz dla ruchu drogowego ze względu na zadymienie.
Prognozy pogody są dla służb leśnych niepomyślne. Nie przewidują bowiem w tym tygodniu opadów deszczu.
OP